leopold enin pisze:
Jedną z najzabawniejszych konstatacji ostatnich wręcz godzin jest twierdzenie (przywołała je „ŁRzeczpospolita”), że jakoby były amerykański prezydent Roosevelt jest kłamcą katyńskim. Ameryka na tę wieść zawyła z rozpaczy, Polska załkała z oburzenia. A wszystko przez to drodzy Wolacy, że na początku września amerykańskie, tajne dotąd papiery dotyczące Katynia, mają być upublicznione, i z tych papierów dziś już jasno wedle histerycznych historyków wynika tak straszny i porażający wniosek.
Tak, tak Franklin Delano Roosevelt od lat i od zawsze perfidnie kłamał w sprawie Katynia. Myślę więc, że czym prędzej należy wystąpić o ekstradycję do Polski tego przestępcy. A co, nie da się, Roosevelt nie żyje? To nie szkodzi, do odpowiedzialności należy pociągnąć i przed surowym polskim wymiarem sprawiedliwości należy postawić potomków tego szczura. W Polsce to zresztą jest ulubione zajęcie i obyczajowy wręcz standard: za winy i przewinienia dziadków i ojców zasłużoną karę ponieść muszą wnuki i synowie. No, to co panowie lustratorzy? Do roboty, dajcie mi tu głowę zdrajcy! Jakiegokolwiek!
Inne tematy w dziale Polityka