L.Enin L.Enin
246
BLOG

Kawa w Starbucksie

L.Enin L.Enin Polityka Obserwuj notkę 0

Całkowicie nie zgadzam się z Panem Niesiołowskim w sprawie tak  zwanego audytu. On, zanczy sie ten audyt, nie miał za zadanie przykryć efekt tej całkowicie nieudanej oczywiście demonstracji KOD, no bo przecież jeśli coś jest nieudane, jest totalną porażką, wręcz marginalnym i niezauważalnym wydarzeniem,  to po cóż je czymkolwiek przykrywać? O co więc biega?

Otóż sprawa wydaje się być dość oczywista. Widowisko nazwane „audytem” miało odwrócić uwagę od kompletnie pozbawionej sensu, rozrywkowo-turystycznej wizyty Pana prezydenta w Kanadzie.

Przepraszam, poprawiam się… To była jednak bardzo ważka wizyta, obfita w wydarzenia  i dostarczająca wielu mocnych wrażeń. Mamy potwierdzenie tego w formie skrótowej i odręcznej notatki, nieznanego autorstwa, roboczo formułującej założenia wizyty, wraz z planem jej przebiegu. Oto najważniejsze punkty.

Przylot – kimono (czyli odsypiamy, nazwijcie to jakoś zgrabnie) – pobudka – kawa– zakupy w galerii handlowej (do ustalenia) – lunch w McDonaldzie – pomnik katyński (Ewa niech załatwi kwiatki, wieniec, cokolwiek…) – kawa w Starbucksie plus coca-cola (mamy trochę kasy,  można dorzucić ciastko)  – cmentarz wojskowy (nie wiemy który, ale szef się upiera…) – kościół ojca Kolbego (?) – centrum Jana Pawła II – kawa w Starbucksie – zakupy w galerii (wyjdzie w praniu która) – winko w kawiarni – wizyta w jednostce wojskowej (gospodarze coś w tej sprawie ustalają, prośba z naszej strony:  prezydent chce zagadać po angielsku i strzelić sobie selfie z karabinem) –  zakupy w Galerii BWA – rocznica 1050-lecia chrztu Polski i rocznica Konstytucji 3 maja (jeśli jest tam jakaś Polonia trza to zorganizować…) – kawa w Starbucksie – spotkanie z premierem Kanady (wszystko na dobrej drodze, gość się zgodził. Właśnie przygotowujemy  tezy do oświadczenia po spotkaniu) — kawa w Starbucksie – przygotowania do odlotu.

Jeśli nie liczyć spotkań z kubkiem gorącej kawy w tym Starbucksie, to istotne było jedynie owe spotkanie z premierem Kanady Justinem Trudeau. Z towarzyskiego punktu widzenia. Bo politycznie było raczej nieistotne. Ichni premier dawno już powiedział to co ma do powiedzenia w sprawie Polski.

To co zaś najbardziej bawi, to fakt taki oto, że pewien facet z Polski, współwinny konserwatywnemu zamachowi stanu, patologiczny klenczon przywiązany do tzw. „tradycyjnych wartości”,  spotka się z innym facetem, będącym odwrotnością tego pierwszego i prezentującym postawę i wartości, których ten pierwszy klinicznie wręcz nie znosi. Nie bójmy się tego słowa: facet z Polski spotka się z lewakiem i na dodatek robi z tego sukces, wielkie halo i powód do dumy.No, będąc na miejscu Kaczyńskiego, też bym starał się taką wizytę i takie spotkania czymś przykryć. „Audyt” więc był całkiem niezłym pomysłem.

Zła wiadomość jest taka, że prezydent zdecydował się wrócić.

L.Enin
O mnie L.Enin

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka