moj moj
356
BLOG

Sposób na sprzedanie złóż gazu, ropy i węgla

moj moj Gospodarka Obserwuj notkę 0

Narodowy Operator Kopalin Energetycznych - czyli sposób na sprzedanie złóż gazu, ropy i Węgla w ciemno za jednym zamachem

 

Pierwsze koncesje i koncepcje

Trzy tygodnie temu zakończyły się konsultacje społeczne dotyczące zmian w Prawie geologicznym i górniczym (Pgg). Zasadnicze elementy zmian mają dotyczyć wydawania i realizacji koncesji na poszukiwanie i eksploatację gazu i ropy. Spory kompetencyjne wewnątrz rządu, podejrzenia o korupcję i aresztowania, trwały długo, a jednocześnie nie przyjmowano projektów zgłaszanych przez sejmową opozycję.

Po przyjrzeniu się projektowi zmiany ustawy Pgg widać, że zasadnicze punkty to wykoślawiona kopia tego co było przygotowane w 2007 r. przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, który z własnej inicjatywy wydał pierwsze koncesje na poszukiwania, lecz z zabezpieczeniem interesów Polski. Wydanie pojedynczych koncesji kilku różnym podmiotom, w dużym oddaleniu od siebie, dawało nam wiedzę i gwarantowało kontrolę całego procesu. Pod koniec 2007 r. wydawanie koncesji zawieszono, aby zakończyć przygotowania prawne (projekty 2 ustaw) i organizacyjne (ciała doradczo-kontrolne) Państwa. PO-PSL zaniechało tych rozwiązań i wydało koncesje na starych zasadach - poza tym w ostatnich ponad 5 latach rząd nic nie zdziałał poza skrajnie szkodliwym wydawaniem koncesji bez sprawdzania komu, za łączną sumę ok. 40 mln zł zamiast za około 100 mld zł (sic!). W tym czasie z europejskiego pioniera staliśmy się średniozaawansowani z wielkimi problemami, jakich w UE nie ma nikt.

 

Narodowy Operator Kopalin Energetycznych

Dziś w sposób karykaturalny wraca się do przygotowanych w 2006 i 7 r. rozwiązań, poprzez próbę powołania Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych (NOKE). Otóż NOKE musi mieć zarząd i radę nadzorczą, będzie mogło tworzyć (a więc utworzy) filie lub spółki zależne z dobrze płatnymi funkcjami dla zarządów - zatrudni zapewne nie miej niż 100 osób - nowych osób. To jest do udźwignięcia, zważywszy na wagę i wartość sprawy. Nasuwają się jednak pytania, np. jaka będzie podstawa prawna przyłączenia do NOKE jakiejkolwiek spółki posiadającej już wydaną koncesję na poszukiwanie i rozpoznanie złóż - gwarantującej jej równocześnie możliwość samodzielnej i taniej eksploatacji. Boję się arbitrażu międzynarodowego.

Po pierwsze, nie należało wydawać tak wielu koncesji - roztropnie, z pełną dywersyfikacją podmiotów i rzutem geograficznym i uzasadnieniem geologicznym, należało wydać maksimum 20% koncesji (rząd PiS wydał pierwszych kilka procent). W tym czasie przyjąć nowe rozwiązania prawne i organizacyjne. Dziś straty są przeogromne i trudne do oszacowania, bo efekt zaskoczenia i nagroda za bycie pierwszym zostały stracone bezpowrotnie. Czy ktoś w 2007 r. słyszał o wydawani koncesji na gaz i ropę w łupkach - nie, bo cisza w eterze była w interesie Polski. Co zrobił rząd PO-PSL w 2008r.? Bębnił, że Polska to Kuwejt. No i zaczęły napływać spekulacyjne biznesy i rosnąć problemy.

Wg projektu zmian Pgg (2007 r.) rządu PiS, miał być powołany organ państwa pod nazwą Polska Służba Geologiczna, która miała wyceniać wartość koncesji, złoża, koszty, opracować strategię, szczegółowe wskazania do regulacji prawnych, wesprzeć społeczność lokalną etc., a co ważne miała fachowo wyznaczać wielkość udziału Skarbu Państwa. Przetargi miały się odbywać tylko po fundamentalnym braku akceptacji ze strony koncesjonobiorcy (tego, który odkrył złoże) na wskazane (ocenione) przez PSG udziały Skarbu Państwa w poszczególnych koncesjach. Z konieczności miały być w tej sytuacji wypłaty rekompensat dla realizującego koncesję na poszukiwania przez podmiot, który by wygrał przetarg na koncesje na wydobycie. Możliwe byłoby więc utrzymanie zasady win-win-win (trzy strony wygrywają tj. podmiot odkrywający złoże - podmiot podejmujący się eksploatacji i Skarb Państwa). Planowanym, i chyba najlepszym więc sposobem prowadzenia przetargu, byłby najprawdopodobniej rodzaj aukcji tzw. holenderskiej tzn. od najwyższych wyznaczonych przez PSG udziałów Skarbu Państwa w przedsięwzięciu w kierunku niższych udziałów.

NOKE nie rozwiązuje problemu organizacji i prowadzenia gospodarki własnymi zasobami geologicznymi, a dotyczy jednego ważnego, ale być może nie najważniejszego elementu tej zupełnie zaniedbanej dziedziny administracji Państwa, jaką jest polityka geologiczna i gospodarka surowcowa . Co z wodami podziemnymi, metalami, siarką, solami, kruszywem, dostępem do złóż poza granicami (np. dna oceanów), bursztynem, katastrofalną nielegalną eksploatacją, geozagrożeniami, geoparkami i dziesiątkami innych dziedzin? Każda miałaby mieć taką własną NOKE – podobną spółkę i dodatkowe 200 osób w GIOŚ (patrz niżej)? Typopaństwo Tuskowe. Bałagan, korupcja i swoi u władzy.

 

 

Zyski

W opinii autora tego tekstu, sytuacji realizacji zamierzeń rządu PiS, przychody z dywidendy i korzyści implikowane (społeczne, infrastrukturalne, technologiczne, geopolityczne itd.) byłby głównym zyskiem Polski jako właściciela złoża. Jednocześnie, podatki powinny być niskie i nie powodujące wykluczenia gorszych złóż z eksploatacji. Nie miałaby też znaczenia nawet planowana nieco podwyższona opłata eksploatacyjna dla samorządów (gminy, powiat, województwo) i rekompensat dla właścicieli ziemi. Podatki od wydobytej kopaliny powodują wykluczenie/wykreślenie części złoża z ewidencji - jest to kluczowy w opinii autora błąd gospodarczy PO wynikający z planowanych przez Ministerstwo Finansów zapisów projektu ustawy o opodatkowaniu wydobycia węglowodorów. Windowanie podatków od wydobycia (nie zysku) zawsze skutkują rabunkową eksploatacją i bezpowrotnym niszczeniem złóż (patrz:http://inwestycje.pl/prawo/Podatek-od-kopalin.-Niemoralna-propozycja-rzadu;156443;0.html), bo celem inwestora jest wyłącznie maksymalizacja zysku. Głównym, jeśli nie najważniejszym celem Państwa, jest natomiast prowadzenie zrównoważonej gospodarki złożem z zyskiem pośrednim rozłożonym w czasie. Udział w przedsięwzięciu przez Skarb Państwa przy minimalizacji obciążeń podatkowych niweluje rozbieżności interesów i daje SP stałą kontrolę działalności geologiczno-górniczej. Żeby to robić Państwo poprzez swoich przedstawicieli wynikających z udziałów, musi być wewnątrz przedsięwzięcia. Biznes geologiczno-górniczy nie może być uchroniony kasą fiskalną - nie podatki, ale choćby bierny udział (nie blokujący inwestora), taki który jednak da wiedzę o rzeczywistych zasobach, technologiach, możliwym do realizacji i realizowanym wydobyciu, rekultywacji itd. Zyski przyjdą same. Opodatkowanie bez bycia wewnątrz, nawet przy najlepszej kontroli (skąd wziąć nieprzekupnych fachowców kontrolerów?) skończy się niegospodarną eksploatacją czy nawet dewastacją złóż i środowiska.

 

Rozrost niekompetentnej administracji

Projekt ustawy jest też sprzeczny ze sztandarowym hasłem rządu PO-PSL ograniczania administracji państwowej, ale zgodny z faktycznym kierunkiem działania rozrostu administracji (trend 100 tys. na kadencję). Przemianowanie Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (tym samym WIOŚ i RDOŚ-ów) na pełniące równocześnie funkcje nadzoru geologicznego jest niczym innym jak tylko koniecznością zatrudnienia nowych (na początek około 200) urzędników. Żaden z obecnych pracowników tych instytucji nie ma zielonego pojęcia o geologii czy jakimkolwiek górnictwie, nie mówiąc o doświadczeniu w tym zakresie. Zapłacimy za zatrudnienie nowych urzędników, ich szkolenia, stanowiska pracy z jednej strony, oraz opóźnienia i obstrukcje stawiane przedsiębiorcom geologiczno-górniczym z drugiej strony. Dywersja gospodarcza i korupcjogenne rozmydlanie odpowiedzialności w czystym wydaniu.

 

Sprzedać wszystkie złoża na raz? Możliwe!

Przejęcie udziału w każdej koncesji przez NOKE, która ma być spółką akcyjną, oznacza możliwość sprzedaży udziałów we wszystkich koncesjach naraz, właśnie poprzez sprzedaż akcji NOKE. To zaś oznaczać będzie utratę kontroli, i to w jednym akcie, nad wszystkimi złożami wszystkich kopalin energetycznych w Polsce, na które udzielono jakiejkolwiek koncesji. Można sobie wyobrazić sytuację, że duża firma posiadająca koncesje z udziałem NOKE wykupi akcje NOKE stając się w ten sposób w praktyce właścicielem całości złóż na jakie miała koncesje, oraz części wszystkich złóż w Polsce. Nierealne? Przy obecnym rządzie wręcz spodziewane, a zapewnianie, że akcje NOKE będą w 100% w rękach Skarbu Państwa brzmi niewiarygodnie - po co bowiem by była spółka akcyjna? Ano, poza sprzedażą (komu?), jeszcze po to aby obsadzać stanowiska swoimi bez kontroli wynagrodzeń. W połączeniu z lawinową wyprzedażą ziemi w Polsce dla obywateli zagranicznych, oznaczać to będzie ubezwłasnowolnienie Państwa przez utratę najważniejszej jego własności czyli zasobów kopalin i struktur geologicznych w ogóle. Bez zgody właściciela ziemi eksploatacja jest niemożliwa. Mając ropę, gaz czy węgiel pod zarządem Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych, będziemy je kupować. Że to jest możliwe dowodzi sytuacja z węglem kamiennym - mając ponad 80% węgla kamiennego UE Polska importuje już około 20 % zużywanego u siebie węgla kamiennego. Za to odpowiada głównie PO-PSL i pod wyłącznie tymi rządami Polska traci niezależność surowcowo – energetyczną. Na to nie powinniśmy pozwolić.

 

 

Autor, prof. zw. dr hab.Mariusz-Orion Jędrysek jest kierownikiem Zakładu Geologii Stosowanej i Geochemii na Uniwersytecie Wrocławskim, posłem na Sejm RP, Przewodniczącym Zespołu Surowców i Energii oraz Z-cą Przewodniczącego Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, (www.jedrysek.eu). W latach 2005-2007 był wiceministrem środowiska i Głównym Geologiem Kraju - inicjatorem poszukiwań gazu i ropy w łupkach w Polsce.

 

moj
O mnie moj

państwowiec

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka