Recenzent JM Recenzent JM
885
BLOG

Tajemnicza jaskinia w Ojcowskim Parku Narodowym.

Recenzent JM Recenzent JM Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Podobno, żeby zobaczyć coś, co natura chce przed nami ukryć – trzeba się bardzo starać, mieć jakiś wyjątkowy dar, albo po prostu szczęście. Jednak, aby dostrzec w wytworach natury rzeczy niezwykłe, czasem wystarczy trafić na odpowiednią koincydencję czasu i przestrzeni oraz wykazać się odrobiną wyobraźni.

Pewnie nieraz już widzieliście naturalne, kamienne twory czasu i warunków atmosferycznych, które oglądane we właściwej perspektywie przypominały ludzkie lub zwierzęce postacie... albo skały, na których przy odpowiednim oświetleniu pojawiały się zaskakujące obrazy.

Mnie zawsze fascynowały głazy przypominające ludzkie sylwetki oraz skały na których można było zobaczyć ludzkie (czasem nieco zniekształcone) głowy, albo same twarze.

Ostatnio podczas eskapady do Ojcowskiego Parku Narodowego moją uwagę zwróciła skała, którą pokazuje fotografia zamieszczona na początku niniejszego tekstu.

Oczywiście, można polemizować, czy przedmiotowe zdjęcie przedstawia olbrzymią kamienną głowę (z profilu), dwie głowy (różniące się nieco wielkością) umieszczone jedna na drugiej, czy też leżącego kamiennego olbrzyma (z ruinami modelu wieży Babel na głowie) próbującego się ukryć wśród drzew... ale chyba dla każdego jest jasne, że nawet, jeśli to tylko zwykła, wapienna skała, to wygląda ona dość osobliwie.

Mnie zainteresował szczególnie otwór w kamiennej głowie, czyli ta ciemniejsza część skały, która z oddali nieco przypomina ucho... lekko zdeformowane i umieszczone w takim miejscu głowy, że pewnie sam mistrz Picasso nie wybrałby dla lokalizacji ucha odpowiedniejszego miejsca.

Mając na uwadze jego niektóre dzieła, pomyślałem sobie nawet, że kto wie... może mistrz uczył się anatomii w Ojcowskim Parku. Jak by nie było, ostatecznie uznałem, że warto się pokusić o jeszcze jedną fotkę i z nieco innego miejsca pstryknąłem kolejne zdjęcie.

image

Jak można zauważyć, głowa olbrzyma zniknęła między drzewami, a w miejscu przesuniętego „ucha” pojawiła się skalna jaskinia, zaś przy jej wejściu (po lewej stronie) czai się coś ciemnego, mrocznego, budzącego niepokój... i wcale nie mam tu na myśli czarnego kabla elektrycznego, który wciął mi się w kadr. Mając przed sobą taki widok, zwyczajny człowiek pewnie nie zwróciłby nawet uwagi na odwróconą tyłem, nieco przygarbioną, człekokształtną postać, która przycupnęła przy wejściu do jaskini.

Już widzę oczyma wyobraźni, jak jakiś sceptyk kręci z powątpiewaniem głową i pyta – „jaka postać?”.

Jaka? No przecież, że ta biała, zwrócona w kierunku jaskini, na której plecach, brzuchu i tyłku można wypatrzyć kolejne twarze... wystarczy tylko uruchomić wyobraźnię i może nieco powiększyć fotkę, albo założyć lepsze okulary.

Myślę, że teraz już każdy ją zauważył, a jeśli ktoś nadal ma z tym kłopot, to spokojnie sobie może odpuścić resztę tekstu, bo teraz będzie jeszcze trudniej.

Stałem przez dłuższy czas, przyglądałem się z ciekawością i zadawałem sobie pytanie, w jakim celu ten biały człowieczek wspinał się tak wysoko, zwłaszcza że na pewno nie korzystał z drabiny... i dlaczego zastygł w bezruchu przed samym wejściem do jaskini? Chwilę potem zrobiłem kolejne zdjęcie.

image

Mam nadzieję, że zauważyliście kamienną rzeźbę, po prawej stronie wejścia do jaskini. To przed nią biały ludzik pochyla głowę, więc chyba można założyć, że wspomniana rzeźba musi przedstawiać coś, co dla niego jest bardzo ważne... może jakiegoś starodawnego bożka? Jednak, jeśli się dobrze wpatrzyć we wnętrze jaskini, to wprawne oko zauważy, że tuż za białym człowieczkiem, w cieniu jaskini kryje się jakaś zjawa. Widać ciemną postać... sylwetkę kobiety (właściwie głowę i część tułowia) zwróconą również w kierunku kamiennej rzeźby. Poszukałem dogodniejszego miejsca i zrobiłem kolejne zdjęcie...

image

I tu niespodzianka. Kobieta zniknęła, ale za to nieco głębiej, w jaskini... pojawiła się kolejna ciemna zjawa. Tym razem widać pochyloną głowę mężczyzny o dostojnym obliczu, a nad nim... no nie wiem. Ja dopatrzyłbym się kolejnej głowy, ale w tym przypadku nie będę się upierał, bo ta jest jakby bardziej niewyraźna. Wspomniana postać mężczyzny (jeśli się dobrze przyjrzeć) jest również widoczna we wnętrzu jaskini na zdjęciu drugim (tym z elektrycznym kablem), choć z drugiej strony, jeśli nieco inaczej dostroić wzrok...

Jak mówią słowa piosenki – „Każdy ma jakiegoś bzika...”. Jedni widzą słonie, inni białe myszki, a ja na trzeźwo widzę twarze. Może to rzeczywiście jakaś forma „bzika”, ale z taką przypadłością da się żyć i świat wydaje się ciekawszy.

Sami zresztą powiedzcie, jak się nie zatrzymać w drodze i nie zadumać nad fantazją natury, gdy człowiek wędrując górskim szlakiem zobaczy skalną głowę, albo zwyczajną narośl na drzewie, która wygląda zupełnie niezwyczajnie... na przykład tak:

image

PS. Więcej ciekawych zdjęć można znaleźć tutaj.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości