foto: Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
Kampania wyborcza nabiera rozpędu.Przypomina to scenkę w rodzaju - psy szczekają a karawana idzie dalej. Tak się złożyło tym razem, że cała batalia rozgrywa się wokół Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Dudy. Pozostali kandydaci tworzą jedynie tło. Mało wyraziści i słabo słyszalni.
Bronisław Komorowski miał lepszy start bo jest prezydentem. Andrzej Duda mało znanym politykiem, ale z niemałym dorobkiem.
Kim są te osoby i jak je postrzegam. Jasne jest że ja już dokonałam wyboru i postaram się o tym napisać dlaczego. O pozostałych nic bliższego nie wiem. Chyba sami zadbali żeby tak było. No cóż - mierz siły na zamiary.Łatwiej chcieć, gorzej z osiągnięciem celu.
Gdybym miała wybrać już dobrze znanego Bronisława Komorowskiego, to musiałabym sobie poprzypominać wszystko to co obiecał i jak mu się udało to zrealizować. W końcu przez 5 lat dokładałam mu się do niezłej pensji i życia w niezłym dostatku. Co ja w zamian dostałam? I niech nikt nie zacznie mówić że prezydent niewiele może! Może! Tylko musi chcieć.
Ileż to ten prezydent naobiecywał....aż głowa boli na samo wspomnienie! Emerytury...każdy mógł przechodzić kiedy uznał...a jest, jak jest. Podpisał bo musiał?
Sześciolatki - podpisał....bo musiał czy chciał?
Żony górników z prośbą o pomoc w rozwiązaniu problemu...nie przyjął...żona ciasteczkiem poczęstowała...itd. itp.
O wyborach - nie było fałszerstw! - kto tak śmie mówić popada w odmęty szaleństwa!
Ostatnie kuriozalne stwierdzenie przy podpisywaniu ustawy "anyprzemocowej" - byłoby haniebne nie podpisywać tej ustawy!
Jakoś inne kraje nie podpisały. Czy się zhańbiły?
Żeby już się tak nie pastwić, nie będę wymieniać tych wszystkich gaf towarzyskich z czynnym udziałem prezydenta. Nie świadczy to dobrze o tych którym to nie przeszkadza i dalej brną w popieranie takiej kandydatury.
Strach przed utratą władzy ma bardzo wielkie oczy!
Co ten prezydent obieca jest dokładnie odwrotnie! Wsłuchujmy się zatem w mądrości wygłaszane i bądźmy pewni że każde "tak" będzie znaczyło tyle co "nie".
Czy stać nas jeszcze na takiego prezydenta.
To prawda. Jeszcze coś zostało z tych naszych rodzinnych sreberek. Choćby lasy. Ruszy, nie ruszy?
Smoleńsk nie wyjaśniony i w pamięci jakoś nie chce się zatrzeć pośpieszne zajmowanie pałacu jeszcze przez jeszcze marszałka.
Teraz następna prowokacja Putina z przejazdem swojej kawalerii motocyklowej przez nasz kraj. I co mi polaczki zrobicie?
Premierowa z wałkiem do ciasta a prezydent z dubeltówką.
Dobrana para do obrony.
Strach przed utratą władzy ma bardzo wielkie oczy!...
I jak mówi premierka - zrobimy WSZYSTKO!..żeby...nie oddać?
Jeszcze kampania nieskończona...worek kłamstw, pomówień, oszczerstw i czego tylko diabeł nie wymyślił...rozleje się wielkim potokiem "miłości"....
Tymczasem nie wszystko stracone. Powiał wiatr nadziei na zmiany. Pełen energii, odważny, błyskotliwy. Mądry i uczciwy Andrzej Duda.
Jeszcze kilka miesięcy temu, mało kto o nim słyszał. Ciężko pracował na to co osiągnął. Nie wchodził w układy ale pracował by zdobyć dobre wykształcenie. Powoli zdobywał uznanie tam, gdzie się pojawił. Powiało świeżością i mądrością. Wie jak z ludźmi rozmawiać i jak z każdego wydobyć to co w nim najlepsze. On może zachęcić do wspierania go i do uporządkowania tego bałaganu, skorumpowanego kolesiostwa. Jest tam gdzie powinien być.
Poznaliśmy go i coraz więcej i więcej, chce tej zmiany.
Potrafi z każdym nawiązać współpracę. Nie patrzy na przynależność partyjną, ale na umiejętności i wiedzę. Jak ją wykorzystać do budowy wspólnego dobra. Poglądy każdy ma, jakie ma. Czasem przeszkadzają jeśli nie widzi się przez nie człowieka.
Przewędrował przez całą Polskę, poznał problemy każdego zakątka. Jak dobry gospodarz, po przeglądzie swojego gospodarstwa, już wie.
Teraz przychodzi czas na rozliczenia.