Arsene Lupin to postać fikcyjna wymyślona przez francuskiego pisarza Maurice Leblanc. Pan złodziej i mistrz kamuflażu.
Bohater pojawił się w wielu książkach innych pisarzy, a także licznych filmów. .Podobnie jak u nas z powieścią Kornela Makuszyńskiego "O dwóch takich co ukradli księżyc", też o złodziejach lubiących złoto!
I od tego się zaczęło.Było sobie chłopców dwóch.....co postanowili, to zrobili. Ukradli księżyc.Gdyby ukradli coś tak mniej znaczącego jak dajmy na to 1600 złotych na dwóch obżerających się u sowy lub 26 miliardów z budowy dróg i autostrad http://wpolityce.pl/polityka/256033-o-argumentach-rownie-falszywych-jak-obywatelskosc-platformy-obywatelskiej i szeregu mniej istotnych rzeczy....ale nie! Im się zachciało ukraść księżyc, a przez to wszystko się zaczęło. No bo jak tu bez księżyca? Prowadzi to do samych nieszczęść. Nie ma do czego wzdychać, a bez wzdychania jakaś inna miłość powstaje...taka na platformie... bez uczuć, zimna, oschła, wykalkulowana. Gdzie słowiki, szum drzew, tajemnicze szepty, uniesienia?....Tylko tvn i inne seriale ciągnące się godzinami by zagłuszyć tęsknotę do czegoś naturalnego, normalnie po ludzku pojmowanego. Nie! tylko ch..d..i kamieni kupa. Obżarstwo, pijaństwo dla wybranych, a pozostałym tony nienawiści, podejrzeń, podsłuchów, haków i wszelkiej maści niegodziwości, normalność przybrało.
Zobaczyli co zrobili i koniecznie naprawić chcieli. Rodziców uważnie słuchali, nauki się podjęli a potem świat naprawiać zapragnęli począwszy od swojego podwórka.Nie wszystko wychodziło jak trzeba bo przez to iż im się chciało w takiego Arsena Lupin, pobawić i bogatym zabierać którzy bogactwa swe na grabieży najsłabszych zdobyli, wielu potężnych wrogów sobie narobili. Wrogowie wiedzieli jak się pozbyć naprawiaczy. Wszystkie własne gnojne sprawy braciom przypisywali. W końcu został tylko jeden z nich....
Nie poddał się. Teraz wiedział co zrobi! Wybrał parę młodych i bez podejrzeń o kradzież księżyca. Niech idą i oczyszczają wszystko z plugastwa przywracając porządek i nadzieje tym którym z plugastwem nie po drodze. Czas spocząć? Ależ nie! Czas na wielkie pranie, naprawianie i wspólnotę ludzi uczciwych i prawych.
Też tam byłam. Co widziałam, odczułam i słyszałam, skrzętnie dla was spisałam