Nie jest niczym dziwnym, że redaktor Wroński pisze peany na cześć sowieckiej armii, a GW te peany drukuje.
Natomiast jest czymś niepojętym, że polskie wojsko asystuje w uroczystościach ku czci armii sowieckiej. W ubiegłą niedzielę 4 maja na cmentarzu wojennym w Braniewie Rosjanie zorganizowali uroczystość z okazji rocznicy zakończenia II WW. W uroczystościach uczestniczył gubernator obwodu kaliningradzkiego Nikołaj Cukanow, który przybył tam wraz kilkusetosobową grupa motocyklistów z Rosji. Stroną logistyczną tej imprezy zajęli się Polacy tj. lokalne władze powiatowe i wojewódzkie – polska policja ochraniała konwój rosyjskich motocyklistów i pilnowała aby sowiecka celebra nie została zakłócona, zarówno na cmentarzu w Braniewie, jak i pod pomnikiem gen. Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie. Do pilnowania tej celebry wykorzystano również strażaków ze Straży Pożarnej, Inspekcję Transportu Drogowego oraz Żandarmerię Wojskową., czyli wszystkie możliwe siły z okolic Braniewa.
Na cmentarzu w Braniewie asysty wojskowej Rosjanom udzielili żołnierze z 9. Brygady Kawalerii Pancernej w Braniewie. Na tym cmentarzu pochowani są żołnierze 3. Frontu Białoruskiego, którego oddziały wspólnie z NKWD prowadziły akcje zbrojne przeciw Polakom, w wyniku których zginęło wielu żołnierzy AK, a tysiące zostało wywiezionych na Syberię. W lipcu 1945 roku żołnierze oddziałów 3. Frontu Białoruskiego uczestniczyli w tzw. obławie augustowskiej czyli operacji przeciw polskiemu podziemiu niepodległościowemu. W trakcie obławy zatrzymano ponad 7 tysięcy osób, głównie Polaków i Litwinów. Większość zatrzymanych po przesłuchaniach wypuszczono, natomiast 592 obywateli polskich zostało aresztowanych. Sowiecki kontrwywiad wojskowy Smiersz zaliczył te 592 osoby do żołnierzy Armii Krajowej, mimo że tylko 69 z nich zatrzymano z bronią w ręku. Wśród tych 592 osób było 27 kobiet i 15 osób, które nie ukończyły 18. roku życia. Nikt z aresztowanych Polaków nie wrócil domu, zostali zamordowani przez NKWD przez sowieckich żołnierzy specjalnego batalionu Smiersz. Władze Federacji Rosyjskiej odmawiają ujawnienia miejsca egzekucji i pogrzebania ofiar tej zbrodni wojennej.
Wcześniej, w 1944 roku żołnierze 3.Frontu Białoruskiego brali udzial w likwidacji oddziałów Armii Krajowej i Polskiego Państwa podziemnego na Wileńszczyźnie.
Dlaczego polskie wojsko asystuje w uroczystościach ku czci sowieckiej armii, która dopuściła się zbrodni wojennych na polskich obywatelach?
Czy dla dowództwa WP wypadki, które obecnie maja miejsce na Ukrainie za sprawą Rosjan, nie stanowią przeszkody w udziale w tego typu uroczystościach?
Zdaniem mjra Michała Romańczuka z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych udział asysty związany był z podpisanym przez Wojska Lądowe tegorocznym planem współpracy między armią a organizacjami pozarządowymi oraz innymi partnerami społecznymi i wojsko nie może od tego rodzaju planu odstąpić. To jest dla nas punkt wyjścia i jako wojsko nie oceniamy historii. Chciałem podkreślić, że udział tej asysty był skromny, ponieważ z jednostki wydelegowano 8 żołnierzy oraz dwóch werblistów z Elbląga – podkreśla mjr Romańczuk. Jak się okazuje, Wojsko Polskie już od pięciu lat bierze udział w uroczystościach w Braniewie i w latach poprzednich armia czciła czerwonoarmistów z jeszcze większą pompą. Jednak bezpośrednio po 1989 r. takich celebr z udziałem wojska nie organizowano.
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/76493,asysta-na-czerwono.html
Polacy mają jednak prawo wymagać aby MON skończyło z takimi schizofrenicznymi działaniami. Nie można w styczniu delegować asysty wojskowej na uroczystości przy trumnach polskich bohaterów podziemia niepodległościowego, których szczątki wydobyto z dołów śmierci na powązkowskiej Łączce, a w maju delegować asystę wojskową na uroczystości przy grobach krasnoarmiejców. Takich działań w ramach jednego spójnego systemu myślowego nie da się realizować. Nie sposób jednocześnie oddawać honory wojskowe bohaterom i tym którzy tych bohaterów mordowali.
Ilu żołnierzy Wojska Polskiego w naszym kraju może wybić najezdnicza siła, żeby niedouczeni publicyści wciąż nazywali to wyzwoleniem? Ilu można Polaków wywieźć na Sybir, tak aby wymagać za to podziękowań? Ilu przywódców państwa i ilu dowódców Wojska Polskiego można zabić, aby żądać za to „pomników wdzięczności”? Ile terytorium państwowego można oderwać od Ojczyzny, żeby dla upolitycznionych dziennikarzy wciąż było to godne określenia wyzwolenie? Ile lat może trwać totalitarne zniewolenie, żeby tytułować je wolnością? – pyta historyk dr Maciej Korkuć.http://www.naszdziennik.pl/wp/76514,umysly-zniewolone.html
Inne tematy w dziale Polityka