wiesława wiesława
583
BLOG

Propaganda- Abteilung stale działa

wiesława wiesława Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

W styczniu 2015 roku w austriackim  brukowcu „Heute” ukazał się artykuł pt. „KZ-Überlebender: "Du sollst nicht Mitläufer sein!”, w którym redaktor Erich Nuler sugeruje Polakom przyznanie się do udziału w Holokauście. Ta sugestia pojawiła się w relacji z obchodów 70. rocznicy wyzwolenia obozu Auchwitz-Birkenau. Nuler przytoczył słowa prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego, który powiedział, że „Niemcy uczynili z mojej ojczyzny wieczny cmentarz Żydów”. Nuler jest oburzony, że w swoim przemówieniu prezydent RP nie powiedział nic o winie Polaków, a tymczasem zamordowano 3 miliony polskich Żydów, a Polacy byli biernymi świadkami. Nuler zacytował słowa jednego z Żydów, który przeżyli Auschwitz, Romana Kenta. Przemawiając podczas uroczystości upamiętniających 70. rocznicę wyzwolenia obozu Roman Kent zaproponował 11 przykazanie: „Nie bądź nigdy biernym”. Ani biernym widzem ani biernym uczestnikiem wydarzeń. 

Dla austriackiego dziennikarzat te slowa, wyrwane z szerszego przemówienia ocalonego Żyda, stały się asumptem do obwiniania Polaków o uczestnictwo w mordowaniu Żydów.  

Nuler dodał, ze Austria, w przeciwieństwie do Polski, podczas obchodów w Auschwitz po raz kolejny przyznała się do swojej winy, w przemówieniu wygłoszonym przez kanclerza Waltera Feynmana.

Konkluzja artykułu Nulera jest jednoznaczna – Polska nie chce się przyznać do odpowiedzialności za Zagładę Żydów.

Niestety kłamstwa Nulera mają szeroki zasięg, docierają do ludzi o nikłej wiedzy historycznej, którzy biorą je za prawdę. „Heute” jest bezpłatna, można ją dostać w różnych miejscach publicznych w Wiedniu, Dolnej Austrii, Górnej Austrii etc. Jej nakład to 620 tys. egzemplarzy każdego dnia.

Niezależnie od tego artykułu Nuler opublikował wiele antypolskich wpisów na popularnym serwisie społecznościowym Twitter. Przyjechał w styczniu do Oświęcimia na obchody 70. Rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz i regularnie publikował na swoim profilu wpisy z komentarzami w trakcie trwania uroczystości. Oto wpis (27.01.2015) dokonany przez Nulera zaraz po przemowie Komorowskiego:

„Prezydent Komorowski otworzył # Auschwitz70 z mową, że reprezentuje Polskę jako ofiarę. 3 z 3,4 mln polskich Żydów zostało zamordowanych. Polska niewinna?”

I kilka następnych wpisów:

„Współudział. Polska miała współpracowników, kolaborantów! Podobnie jak gdzie indziej Polska miała zbawicieli (chodzi o ratujących Żydów)”.

 „Duma narodowa i opór nie pozwolą uciec Polsce od odpowiedzialności. Jedwabne, Białystok i ona sama”.

„Polacy zamordowali setki żydów tylko w pierwszych dniach okupacji (np. Jedwabne). To także jest część Shoa.”

„Więcej niż 1500 Żydów zostało zamordowanych przez Polaków nawet po kapitulacji Niemiec. W Kielcach, Krakowie, Rzeszowie. Wyzwolenie nie zakończyło Shoa.” (czyli Holocaustu).

Identyczne wpisy pojawiają się na polskich portalach, również w S24. Np. wczoraj pod notką

http://mona11.salon24.pl/655654,polacy-a-zydzi-co-mnie-wkurza

jeden z komentatorów napisał:

@MONA

Sprawa jest prosta. W Polsce nikomu nie zalezy na wyjasnieniu czarnych kart przeszlosci polsko-zydowskiej. To, ze AK oficjalnie oglosila, ze bedzie karac za szmalcownictwo - to prawda. Prawda jest jednak i taka, ze wyrokow takich wykonano , wedlug roznych zrodel, od 7 do 90.
Ten problem nie jest nadal opracowany, chociaz w Warszawie lezy wystarczajaco wiele dokumentow. Dleczego tak sie dzieje?
Podam tu cytat dla uzmyslowienia problemu:
"Polska liczyła przed wojną(1931) więcej niż 32 miliony mieszkańców, wśród nich przeszło 3 milionyŻydów. Jeżeli porównalibyśmy liczbę uratowanychŻydów w stosunku do ogółu ludności, która tam mieszkała, to wyjdzie najniższy procent wśród krajów, które były w Europie pod niemiecką okupacją."

Niziołek: Polskie drzewka, polskie tablice. Tygodnik Powszechny 31.10.2004)

Wiele tematow tej wspolnej przeszlosci jest w Polsce celowo ignorowane, gdyz wychodzi sie z zalozenia, ze brak polskich prac uniemozliwi wglad i zapobiegnie negatywnej ocenie tego okresu.
Jest jednak dokladnie przeciwnie. Sprawy te sa dyskutowane na spotkaniach miedzynarodowych i czesto polscy uczestnicy musza zaslaniac sie brakiem literatury w Polsce.

ALEXX21.06 22:22

@WIESŁAWA

[…]
Nie, pani ze stalinowskiego czasu, Niemcy nadal rozliczaja sie z wlasna przeszloscia, ludobojstwem na Zydach, ciagle dochodza nowe fakty. 
Polacy nawet nie zaczeli.
Pani zas stosunek do Zydow jest tu powszechnie znany, prosze wiec nie udawac obiektywnosci, gdyz pani nie ma pojecia, co to jest.

ALEXX21.06 23:18

Cytowane komentarze powielają zarzuty z wpisów Ericha Nulera na Twitterze. Autor tych komentarzy jest jednym z wielu niemieckich „pedagogów wstydu”, produkujących się na polskich portalach internetowych.

Wykorzystywanie polskich portali internetowych dla antypolskiej propagandy jest naśladownictwem działań Propagandaministerium. W latach 30. ubiegłego wieku Reichsminister fūr Volkaufsklārung und Propaganda nie dysponował Internetem, więc w swej pracy wykorzystywał prasę, film i radio.

„Uważam radio za najbardziej nowoczesne i najbardziej kluczowy instrument wpływania na masy.”mówił ReichsministerJoseph Goebbels.

We wrześniu 1939 roku polska radiostacja Warszawa II codziennie nadawała przemówienia Stefana Starzyńskiego, cywilnego komisarza przy Dowództwie Obrony Warszawy. Stefan Starzyński opisywał w nich zniszczenia miasta, mówił o bombardowaniach budynków oznaczonych znakiem Czerwonego Krzyża, podtrzymywał ducha oporu  mieszkańców Warszawy.

Te codzienne przemówienia były słuchane w całej Europie. Zachrypnięty baryton prezydenta stolicy forsował granice i niweczył ciszę jaka na temat wojny toczonej w Polsce panowała wśród naszych zachodnich sojuszników. Reichsminister postanowił wydać walkę tym przemówieniom. Na jego polecenie niemieckie stacje zaczęły nadawać na częstotliwościach niektórych rozgłośni Polskiego Radia.  Reichsminister w swoich „ Dziennikach” zanotował:

9 września 1939 roku:

„Wieczorem przestrajamy rozgłośnie Deutschlandsender na fale rozgłośni na fale rozgłośni warszawskiej i w ten sposób możemy zwracać się do narodu polskiego. Wiele odezw i wiadomości. To wszystko oddziałuje mocno i dobrze”.

11 września 1839 roku:

„Nadajemy intensywnie na falach warszawskiego radia. Polacy są systematycznie nękani.”

12 września 1939 roku:

„Toczy się wojna w eterze. Weszliśmy z naszym programem na częstotliwości niektórych polskich rozgłośni. Teraz w Polsce nikt nie wie, co jest autentycznie polskie, a co nie. To nam może wyjść jedynie na dobre. W ten sposób szerzymy jeszcze większą panikę. Potem każę zarządzić kilkugodzinna przerwę, aby wzmóc niepewność. W każdym razie Polacy nie zaznają już spokoju”.

W 2015 roku wojna toczy się w internecie. Na różnych polskich portalach społecznościowych codziennie pojawiają się komentarze, notki, napisane językiem imitującym język polski, zdaniami podszywającymi się pod polska składnię, markujące polską myśl, niosące kłamliwe informacje o relacjach polsko-żydowskich. W tych komentarzach powtarzane są stale te same kłamliwe zarzuty o współpracy Polaków z Niemcami w eksterminacji Żydów.

Oczywiste jest, że w każdej wielomilionowej społeczności znajdą się złodzieje, mordercy, zbrodniarze i szmalcownicy. Kwestią istotną jest, jak duże jest to zjawisko, czy to generalna postawa czy margines. Autorzy takich komentarzy, jak wcześniej cytowany, z uporem uogólniają patologiczne zachowania i przekładają je na ogół Polaków. Często przeinaczają fakty historyczne i źródła, dokonują rozmaitych manipulacji, nie mających nic wspólnego z nauką historii.  

W internetowych komentarzach szkalujących Polaków najczęściej przywoływane jest kłamstwo o zbrodni w Jedwabnem, sformułowane w wydanej w 2000 roku książce „Sasiedzi”. Jej autor, Jan Tomasz Gross, został ogłoszony wielkim uczonym, ekspertem, choć przecież wykazał się niesłychaną ignorancją. Trzeba zatem przypominać, że nawet śledztwo, prowadzone pospiesznie przez IPN, nie pozwoliło na takie sformułowanie, że to my jako społeczność jesteśmy winni. Śledztwo zostało umorzone, sprawców nie znaleziono, wszelkie dowody, jakie wyszły na jaw (lub zaczęły wychodzić), przeczyły całkowicie tezom Grossa. Mimo to Gross niczego nie zmienił w swoich publikacjach. A czytelnicy tych publikacji rozpowszechniają jego kłamstwa w Internecie, a także w innych mediach.

Często pojawiające się zarzuty, to denuncjowanie ukrywających się Żydów, zaangażowanie sołtysów w wyłapywanie Żydów, albo udziału chłopów w obławach na ukrywających się w okolicy żydowskich uciekinierów. Wystarczy pominąć fakt, że chłopi działali pod przymusem, a sołtysi wiedzieli, że za znalezienie Żyda we wsi mordowano całe rodziny, a oni zostaliby zamordowani pierwsi.

Hubert Kul, starosta w Białej Podlaskiej, niedoszły prawnik, z dniem 26.09.1942 r. zarządził „wysiedlenie” Żydów z Białej Podlaskiej ogłaszając równocześnie, że:
„osoby które udzielają schronienia Żydom lub też świadomie przemilczą ich miejsce pobytu, podlegają najsurowszej karze bez względu na wiek”.
Tym samym Kul zakazał urzędowo nie tylko udzielania pomocy Żydom, lecz uczynił donos obowiązkiem pod groźbą najsurowszej z kar, czyli kary śmierci.
Szef policji i SS w Generalnym Gubernatorstwie Friedrich Wilhelm Kruger ujednolicił „ustawowo” polowanie na Żydów wydając specjalne rozporządzenie. Paragraf 8 tego rozporządzenia głosił, że
„każdy kto zbiegłym Żydom udzieli schronienia lub im pomoże w inny sposób (np. dostarczy żywności) podlega karze śmierci".

 Kruger wprowadził również obowiązek denuncjacji zbiegłych Żydów pod groźbą „surowej kary”.

Takie ogłoszenia i rozporządzenia rozlepiano we wszystkich wsiach i miasteczkach okupowanej Polski. Jednocześnie wszyscy sołtysi byli zmuszeni podpisać zobowiązanie, że „wszyscy pojawiający się Żydzi zostaną zatrzymani i odstawieni do najbliższego posterunku żandarmerii lub policji”oraz, że mają wiedzę, iż są odpowiedzialni za wywiązanie się z tego zobowiązania, a za niewłaściwe wywiązanie się ponoszą pełna odpowiedzialność.

Osobom  niezorientowanym wyjaśniam, że pod okupacją niemiecką  "pełna odpowiedzialność" oznaczała stryczek albo kulkę w łeb. Czasami gdy delikwent miał dużo szczęścia, a Niemiec dobry humor - deportację do Auschwitz.

Przypomnę również, że na terenie okupowanej Polski zamordowanych zostało wielu Polaków, wiele polskich rodzin za pomoc Żydom, a nawet całe wsie były mordowane i palone. W przypadku ukrywania Żydów reguła było natychmiastowe wykonywanie kary - mordy na polskich rodzinach za ukrywanie Żydów były wykonywane bez zbędnej zwłoki. Niemcy dbali ponadto, aby okoliczna ludność była świadkiem takich egzekucji. Po wymierzeniu takiej przykładnej kary Polakom mordowano również ukrywających się Żydów.
Niemcy dbali o to, by świadomość konsekwencji udzielenia pomocy Żydom była powszechna, a życiowe doświadczenie i znajomość natury ludzkiej, jak też nagłaśniane przez okupanta fakty represji, generowały strach przed donosem i nakazywały zachowanie ostrożności.

Ale powszechność strachu przed donosem nie jest równoznaczna z tym, że w okupowanej Polsce więcej niż ułamek procenta społeczeństwa parał się donosicielstwem. Jeden procent przedwojennej populacji Polski to ok. 300 tys. ludzi. Jak dotąd nikt nie dostarczył dowodów, że w Polsce lat okupacji było 300 tys. donosicieli. Było ich więc najpewniej mniej niż 1 %. Ułamek procenta to − moim zdaniem − za mało, by czynić ogół społeczeństwa odpowiedzialnym za to zjawisko.

Cytowane wcześniej komentarze, będące świadectwem patologii intelektualnej, są umieszczane metodycznie na polskich portalach, i stanowią element kampanii dyfamacyjnej wymierzonej w Polaków. W ostatnich latach ta kampania nasila się, a niestety polskie władze nic z tym nie robią. Fakt, że jest wolność badań naukowych i wolność myśli, nie upoważnia jeszcze nikogo do głoszenia takich tez, jak np. że „Polacy są winni śmierci wszystkich trzech milionów Żydów”. Wiemy, że to nieprawda, ale taki przekaz idzie w świat i gruntuje mocne przekonanie, że jesteśmy narodem zawziętych antysemitów.

Mamy do czynienia z metodycznie realizowanym planem zdejmowania winy odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie z Niemców i przenoszenie jej na ich ofiary. Jednocześnie dzieli się ofiary na „lepsze” (Żydzi) i „gorsze” (Polacy). Dziś jesteśmy zmuszeni walczyć o to, że obozy zagłady i koncentracyjne nie były polskie, nie były jakieś „nazistowskie”, lecz w pełni niemieckie. Że to Niemcy je zakładali i wykorzystując „zdobycze techniki” uśmiercali w nich miliony ludzi. Trzeba to stale, systematycznie i coraz głośniej przypominać, bo może się już niedługo okazać, że Niemcy byli wyłącznie ofiarami.

 

****

http://www.twee.at/erich-nuler

http://www.heute.at/news/welt/art23661,1120405

http://historia.org.pl/2015/01/29/austriacka-gazeta-heute-oskarza-polske-o-wspoludzial-w-holocauscie/

Goebbels Joseph, Dzienniki, t.2: 1939-1943, przekład z języka niemieckiego Eugeniusz Cezary Król, Warszawa 2013

Bogdan Musiał, Prowokacja, podwójne standardy i zakłamanie, „Uważam Rze”, nr 2/2011, s. 38-41.

 

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Kultura