Zacznijmy od podstawowych informacji, czyli zestawu par 1/8 turnieju
(dalej zwycięzca A1 gra z A2, B1 z B2, itd., następnie A z B i C z D).
A1: Szwajcaria - Hiszpania
A2: Holandia – Republika Południowej Afryki
B1: Japonia - Norwegia
B2: Szwecja - USA
C1: Anglia - Nigeria
C2: Kolumbia - Jamajka
D1: Australia - Dania
D2: Francja – Maroko
Przechodząc od suchych zestawień planowanych gier do mundialowych perypetii można od razu stwierdzić, że ostatnia, trzecia kolejka fazy grupowej kolejny raz potwierdziła, że „łatwe zadanie” w piłce nożnej często bywa tylko pozornie łatwe, a uwierzyć, że „mecz sam się wygra” to już jest pierwszy krok do porażki. Boleśnie przekonali się o tym faworyci turnieju:
Niemcy
"Łatwe" zadanie miały Niemki, którym wystarczył remis z Koreankami i liczenie, że rozpędzona Kolumbia nie straci punktów z Marokiem lub wygranie meczu z Koreą i nieoglądanie się na wynik drugiego spotkania. Rozpoczynając to zadanie już w 5. minucie pozwoliły napastniczce Korei znaleźć się w sytuacji sam na sam z niemiecką bramkarką, a chwilę później na tablicy wyników widniało już 0:1. Przed przerwą Niemki doprowadziły do wyrównania, dominowały całą drugą połowę strzelając bramkę na 2:1, ale weryfikacja VAR unieważniła bramkę i mecz ostatecznie skończył się rezultatem 1:1, co przy niespodziewanej porażce Kolumbii z Marokiem (0:1) oznaczało tylko jedno – Auf Wiedersehn Deustschland. Jako wisienkę na torcie zostawmy fakt, że w meczu Niemiec z Marokiem w fazie grupowej Niemki wygrały aż 6:0, ale - jak głosi przysłowie - ten się śmieje, kto się śmieje ostatni…
Brazylia
No to jedziemy do kolejnego „łatwego zadania” – Brazylijki do awansu potrzebowały „tylko” wygrać z Jamajką. Spotkanie całkowicie zdominowały Brazylijki, ale za samą dominację w piłce nożnej punktów się nie przyznaje. Mecz skończył się wynikiem 0:0 i to Jamajki grają dalej, a Canarinhos jadą do domu.
Włochy
No i crème de la crème trzeciej kolejki, czyli mecz reprezentantek Włoch z zawodniczkami z RPA. Italia potrzebowała „tylko remisu” i owo łatwe zadanie, rzeczywiście łatwo się zaczęło, bo Włoszki dość szybko wyszły na prowadzenie. Ponieważ w życiu nie może iść „za łatwo” postanowiły więc … same strzelić sobie gola poprzez niedokładne, za to fatalne w skutkach, podanie do własnej bramkarki – 1:1 po trafieniu samobójczym. Następnie na prowadzenie wyszły piłkarki z południowej Afryki, Włoszki wyrównały i w 90. minucie miały wynik dający awans, ale – jak wiadomo – gra się do końca, do ostatniego gwizdka sędziego, a w doliczonym czasie gry po zbyt wolnym wyprowadzaniu przez Włoszki piłki z własnego pola karnego, zawodniczki RPA wysokim pressingiem zdołały odebrać im futbolówkę i strzelić gola na wagę awansu! Zamiast gromkiego „forza Italia” mieliśmy … „arrivederci Roma”.
Pozostałe mecze 3 kolejki
W pozostałych, ciekawszych meczach ostatniej kolejki fazy grupowej: Francuski pokonały reprezentację Panamy 6:3 pieczętując dominację w grupie F, Szwedki pokonały reprezentantki Argentyny 2:0 i z kompletem zwycięstw wychodzą z grupy G z pierwszego miejsca, reprezentantki Anglii (po dwóch skromnych zwycięstwach 1:0) postanowiły w meczu z Chinkami wygrać w bardziej przekonującym stylu i ostatecznie mecz skończył się wynikiem 6:1 dla Anglii, Holenderki rozniosły Wietnamki 7:0, Japonki w meczu o pierwsze miejsce w grupie C nie dały szans Hiszpankom wygrywając 4:0, a Australijki, także zwycięstwem 4:0 (z Kanadą) sprawiły, że w kolejnej fazie turnieju nie zabraknie gospodarzy (współgospodynie turnieju – piłkarki Nowej Zelandii zdobyły tyle samo punktów, co Norweżki, ale z uwagi na gorszy bilans bramek – zajęły 3 miejsce w grupie A i kończą turniej na fazie grupowej).
Co z USA?
A co z Mistrzyniami Świata, czyli piłkarkami USA – do zwycięstwa potrzebowały „tylko” co najmniej remisu z Portugalią. W 90. minucie meczu wynik wciąż był 0:0, zaś w doliczonym czasie gry Portugalki w doskonałej sytuacji trafiły… w słupek! Mówiąc językiem siatkarskim: „miały w górze piłkę meczową”, ale słupek to jak wiadomo strzał niecelny. Mecz skończył się wynikiem 0:0 co dało awans USA, choć tylko z drugiego miejsca w grupie. Ile przy tym miały szczęścia to tylko one wiedzą.
Faworyci, "czarny koń"
Chciałem krótko, ale jak Państwo widzą, krótko się nie dało. To na koniec, spojrzenie na faworytów do zwycięstwa na tegorocznym mundialu. Pewnych kandydatów nie ma, bo jak pokazały wyniki ostatnich spotkań „pewność niepewna”, niemniej jednak nadal obrończynie tytułu, reprezentantki USA mają dużą szansę na kolejny tryumf. Plany Amerykanek już w najbliższym meczu spróbują pokrzyżować rozpędzone reprezentantki Szwecji i wiele wskazuje na to, że może im się to udać. Dobrze na tym turnieju prezentują się reprezentancje Japonii, Holandii, Anglii i Francji, więc ich z pewnością także należy zaliczyć do faworytek turnieju. A czarny koń? Kolumbia, Maroko, może Norwegia. Jak widzimy, trudno o jednoznaczne wskazania, więc z pewnością jeszcze wiele na tym turnieju nas zaskoczy. Faza pucharowa startuje 5 sierpnia, punkt 7:00 czasu polskiego meczem Szwajcarii z Hiszpanią, następnie (10:00) Japonia - Norwegia i w kolejne dni, kolejne mecze.
"Zły? – być może. Dobry? – a czemu?
Nie tak wiele znów pychy we mnie.
Dajcie żyć po swojemu – grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!"
[Kaczmarski J., 1993, Warchoł]
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport