ZŁOTE CZASY DLA PASIBRZUCHÓW
(Fraszkę ta Wiesiowi i Januszowi zadedykowałam i innym pasibrzuchom, których poznałam)
Dla pasibrzuchów złote nastały czasy,
Praca z domu i inne związane z nią rarytasy.
Oto niektóre tylko przykłady,
Bo wszystkie je spisać nie dałoby rady.
Dzień dla nich się później zaczyna,
Bo żeby wstawać to musi być odpowiednia, a nie za wczesna godzina.
Długo w łóżku przed wstaniem się kręcą,
Bo wyjść z niego jest im bardzo ciężko.
Kiedy już wreszcie wstają,
To tablety czy iphony w ręku trzymają.
I wiadomości ze świata i emaile długo sprawdzają,
Przy tym z drugiej ręki śniadaniem zagryzają.
Potem z powrotem brzuchem do góry kładą się na tapczanie,
Żeby przy komputerze rozpocząć pracy udawanie.
To po prostu coś wspaniałego,
A przy okazji najeść można się na całego.
I poza tym nikt nie widzi, że to zagryzanie,
Łączy się z rozmaitym trunków popijaniem.
Błogość z ust im nigdy nie schodzi,
Bo jak trzeba to w każdej chwili ja ciasteczkiem można dosłodzić.
Bezruch dobrze tez robi na brzucha jędrność,
Bo jak odmówić sobie jedzenia przyjemność.
A poza tym, duży brzuch zalety pewne ma,
Bowiem szklankę z piwem postawić się na nim da.
Taki pasibrzuch przy komputerze siedząc nawet nie wie,
Ile i jakie wcisnął w siebie badziewie.
Jest jeszcze jeden pasibrzucha gatunek specjalny,
Który poza domem pracuje, bo niby jest esencjonalny.
Tacy do samochodu rano wsadzają swoje brzuchy,
I wygodnie jadą udawać wielkie w pracy zuchy.
Ale cóż to za pracowanie,
Jak przestrzegać trzeba zdystansowanie.
W pracy więc bezruch i socjalna nuda,
Przejść się od kolegi do kolegi już się nie uda.
Więc zamiast zwykłego z ludźmi pogwarzenia,
Zostaje tylko przyjemność jedzenia.
Zmęczeni po dniu pracy, przed telewizorem Pasibrzuchy się rozkładają,
A obok talerzyk ze smakołykami stawiają.
Na spacerek, gimnastykę nie maja nawet chwili,
Bo na odpoczynek przecież ciężko zasłużyli.
I tak Pasibrzuchy ciągle coś przegryzając,
W głęboką drzemkę zapadają.