W naszym ostatnim wpisie, w którym porównywaliśmy sytuację na polskiej scenie politycznej do relacji małżeńskich, napisaliśmy między innymi:
Jak więc to się skończy? Jak zwykle, nasze panny orżną kawalera do zera albo wkroczy w to jakiś adwokat i znajdzie wyjście z sytuacji. Ciekawe tylko z jakiej kancelarii będzie ten adwokat?
Dziś czytamy na Onet.pl, co niezależne media rosyjskie sądzą na temat sceny politycznej w naszym kraju (http://wiadomosci.onet.pl/1593451,12,item.html). Otóż: powołując się na własne źródła, dziennik (Nowoje Wriemia) "nie wyklucza trzeciego wariantu rozwoju wydarzeń - utworzenia tymczasowego rządu technicznego dla uchwalenia ustaw o żywotnym znaczeniu dla Polski".
Dokładnie w tym samym czasie (cóż za zbieżność dat) Der Tagesspiegel (to ci od Kaczorów jako kartofli, czyli pismo do specjalnych poruczeń) udostępnia wywiad z Gesine Schwan, pełnomocniczką niemieckiego rządu ds. współpracy z Polską (za: http://wiadomosci.onet.pl/1593151,12,1,0,120,686,item.html). Cóż ma nam do zakomunikowania pełnomocniczka Schwan. Poczytajmy:
W ocenie pełnomocniczki, współpraca Niemiec z Polską od czasu przejęcia dwa lata temu władzy przez PiS stała się dużo trudniejsza. Dużo trudniej jest konstruktywnie współpracować, przynajmniej na szczeblu rządowym.
Niezależnie od "trudności i zawirowań" między rządami, liczne polsko-niemieckie inicjatywy społeczne "niemal zupełnie nie ucierpiały".
Zdaniem Schwan, należy bacznie obserwować, jakie stanowisko wobec Niemców zajmie w najbliższych miesiącach Radio Maryja. Wiele przemawia za tym, że "klientela tej stacji pozostanie ograniczona" - powiedziała, dodając, że antysemickie wypowiedzi na antenie wywołały wiele krytycznych głosów w polskim społeczeństwie.
Ten sam Der Tagesspiegel, w tym samym dniu pisze (za: http://wiadomosci.onet.pl/1592769,12,1,0,120,686,item.html):
"Antyniemiecka retoryka w walce wyborczej" premiera nie trafia do społeczeństwa, nie "wypaliła tak, jak sobie tego życzono" - ocenia autor Jens Mattern. Komentator przytacza rezultaty sondażu z "Gazety Wyborczej", z których wynika, że 67 proc. ankietowanych odrzuca ataki Kaczyńskiego na PO jako element walki wyborczej. Teraz już wiemy, dlaczego GW zleciła taki sondaż! I dalej donos:
"Der Tagesspiegel" przypuszcza, że wytykanie Tuskowi przez Jarosława Kaczyńskiego jego gdańskiego pochodzenia oznacza odwrót od dawnej strategii PiS, obliczonej na zdobycie "mieszczańsko- liberalnej twierdzy" - Gdańska. Próba ta w poprzednich wyborach skończyła się fiaskiem. Gdańskich wyborców nie przekonał nawet argument, że dziadek Tuska służył w Wehrmachcie - czytamy. "Teraz Kaczyński argumentuje pośrednio, że ktoś, kto pochodzi z Gdańska, nie może ucieleśniać Polski" - podkreśla Mattern.
Sceptycyzm wobec gdańszczan może okazać się jednak bramką samobójczą - ostrzega "Der Tagesspiegel". Rodzice sceptycznej wobec Niemiec minister spraw zagranicznych Anny Fotygi też przecież pochodzą z Gdańska i mieszkają od 30 lat w Westfalii - zaznacza w konkluzji komentator.
I na koniec, też zupełnie przez przypadek, pod sejmem pojawiły się pielęgniarki. Czy czegoś to nam nie przypomina?
Jesteśmy trollami, którzy lansują spiskową praktykę dziejów. Teorie spiskowe są ośmieszane przez: 1) użytecznych idiotów, 2) innych spiskowców. Pochodzimy z Dolnego Śląska i publikujemy także nasze spiskowe teorie na Dolny Śląsk 24
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka