Na zapleczu Na zapleczu
53
BLOG

Recepta na kryzys: złam kręgosłup międzynarodowych finansów!

Na zapleczu Na zapleczu Polityka Obserwuj notkę 3

Dziś na poważnie, bez naigrywania się i wielopiętrowych hipotez. Choć, mamy nadzieję, że, jak zawsze ciekawie :-)

Na początek kilka uwag wprowadzających. Po pierwsze, kryzys ekonomiczny jest. Po drugie, wydaje się, że doprowadził do niego, „sektor finansowy”. Po trzecie, obserwując kolejne „plany ratunkowe” w kolejnych krajach, na rzeczony kryzys „nie ma mądrych”. Dotychczas używane instrumentarium nie skutkuje, a nie skutkuje, dlatego, że wywodzi się ze sztambuchów ekonomii klasycznej lub opozycji do ekonomii klasycznej. Tak czy owak, „ekonomia klasyczna” z jej metodologią oraz związkami przyczynowo – skutkowymi stanowi intelektualna podstawę większości działań.
 
Wniosek: obecny kryzys ekonomiczny nie ma nic wspólnego z dotychczas znanymi załamaniami gospodarczymi. Nie ma, więc skąd brać przykładu do projektowanych działań sanacyjnych. Na to wszystko nakłada się znany w psychologii odruch bezwarunkowy, który najtrafniej ujął inżynier Mamoń w filmie „Rejs”: najbardziej lubię piosenki, które już kiedyś słyszałem. Politycy zachowują się jak generałowie, którzy zawsze uważają, że następna wojna będzie taka sama, jak poprzednia.
 
Jak naucza teoria systemów, obserwowany kryzys sam się kiedyś skończy, ponieważ: a) system, czyli gospodarka, przejdzie przez proces samoregulacji albo b) system ulegnie likwidacji i w jego miejsce pojawi się nowy system.
 
Jednak obecny kryzys można wykorzystać do działań, które „pod płaszczykiem” ratowania gospodarki, całkowicie zmienią sposób funkcjonowania rynku i związanych z nim „międzynarodowych konieczności”.
 
Teza 1: skoro obecny kryzys spowodowany jest przez metodykę działania „międzynarodowego sektora finansowego” to drogą do wyjścia z kryzysu jest „złamanie kręgosłupa międzynarodowego sektora finansowego”.
 
Dotychczasowe działania „antykryzysowe” można streścić jednym stwierdzeniem: gospodarka się załamała, bo załamał się system finansowy, ergo, trzeba więcej pieniędzy w systemie finansowym, to i gospodarka ruszy. I co? I nic, jest jeszcze gorzej.
 
Teza 2: kapitalizm to, co innego, niż wolny rynek. Obecnie obserwujemy kryzys „wolnego rynku”, zaś „kapitalizm” trzyma się nieźle.
 
„Kapitalizm” to system, w którym przedsiębiorca prowadzi obarczoną ryzykiem działalność gospodarczą i wchodzi w relacje bezpośrednie z innymi przedsiębiorcami prowadzącymi obarczoną ryzykiem działalność gospodarczą. Celem prowadzenia działalności jest zysk.
 
„Wolny rynek” to system, w którym managerowie prowadzą działalność gospodarczą obarczoną nie swoim ryzykiem. Celem jest, żeby „pieniądz był w obrocie, bo z tego robi się zysk”. Potem robi się rachunek zysków i strat i jak się ma „rachunkową stratę”, to można puścić pieniądz w ponowny obrót i zanotować „księgowy zysk”.
 
Teza 3: ludzie są „tańsi”, niż system.
 
„Papież” wolnego rynku Milton Friedman obliczył kiedyś na okoliczność „pomocy socjalnej”, że taniej byłoby rozdać pieniądze z budżetu państwa bezpośrednio potrzebującym, niż transferować je do „systemu pomocy społecznej”.
 
Ryzykujemy tezę, że gdyby państwa rozdały pieniądze wszystkim obywatelom, mającym hipotekę w „międzynarodowym systemie bankowym”, byłoby taniej, niż transferowanie pieniędzy na podtrzymanie „sektora finansowego”. A jeszcze wytworzyłaby się „klasa właścicieli nieruchomości”, czyli „kapitalistów”.
 
Hipoteza: złam system finansowy, a będzie lepiej! Jak? To już następnym razem.
Na zapleczu
O mnie Na zapleczu

Jesteśmy trollami, którzy lansują spiskową praktykę dziejów. Teorie spiskowe są ośmieszane przez: 1) użytecznych idiotów, 2) innych spiskowców. Pochodzimy z Dolnego Śląska i publikujemy także nasze spiskowe teorie na Dolny Śląsk 24

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka