anty bohater anty bohater
117
BLOG

Agora i wykop vs. wykop

anty bohater anty bohater Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Czyli o tym, że w internecie mieszka szatan.
Notka w związku z akcją "antykampania na wykop.pl". Akcje zainicjowała moja notka na drugim blogu, w której wyjaśniłem jak w prosty sposób obrócić kryptoreklamę Komorowskiego na wykop.pl przeciw spamerom z Gazety Wyborczej. Szerzej o tym tutaj: www.wykop.pl/ramka/363253/spam-gw-na-wykopie-jak-za-pieniadze-gw-zrobic-antykampanie Ktoś wrzucił link do notki na wykop gdzie zdobył popularność na tyle szybko, że administracji nie udało się już go w żaden sposób "wyciszyć". W ciągu kilku godzin serwis wypełnił się po brzegi antyreklamami Komorowskiego i GW, sponsorowanymi (bo na tym opierało się sedno żartu) przez Agorę. Cała akcja była legalna, nienaruszająca regulaminu. Niestety z tak dużym pozytywnym oddźwiękiem społeczności, że administracja by powstrzymać w swoim serwisie nagonkę na agorę musiała uciec się do zbanowania kiludziesięciu swoich użytkowników. Na gorąco podając jako powód bana akcję "antykampanii" by później, kiedy ta argumentacja została podważona wymyślać inne, absurdalne powody. Mi na przykład zarzucono posiadania kilku kont w serwisie, podając nawet ich nic mi nie mówiące nazwy. "Udowodnij, że to nie Twoje:" :)
 

Uważam, że przez takie działanie w ostatnich dniach serwis, szczycący się obiektywizmem i nieingerowaniem w treści jakie do serwisu zostają dodane stracił rozgłaszane wszem i wobec dziewictwo więc jako rasowy erotoman z małego miasteczka muszę o tym naskrobać kilka słów posługując się porównaniem o stężeniu grafomani stosownym do tej chwili, smutnej, płaczącej gdzieś w tle, z rechotem oprawców na stronie głównej. Agoro, coś Polskę..



Agora, z greckiego plac, miejsce zgromadzeń społeczeństwa i dyskusji. Nie dla plebsu.

Serwis wykop.pl to bardzo ważny składnik społeczeństwa obywatelskiego. Miejsce, gdzie każdy Ziutek spod sklepu nakręciwszy komórką jak premier za sklepem sprzedaje kraj niemcom może w ciągu godziny obalić rząd, każda ciotka Celina pożalić się na Wielki Koncern który zamiast pralki sprzedał jej odkurzacz i nie chce przyjąć reklamacji, każdy Maciek pokazać jak się strzela kotem z dmuchawy i idzie za to do poprawczaka, młody Andrzej Wajda pokazać może swój pierwszy amatorski film, a szaraczek z salonu24 zadać pytanie królowi i czasem doczekać się odpowiedzi. Jeśli bowiem nie jesteś kominkiem, nie masz stacji radiowej, telewizyjnej i czasopism to idziesz na wykop. Bo wykop to pierwsze miejsce gdzie głos każdego niesiony głosami innych jest na tyle donośny by z posad ruszyć bryłę świata. Bo wykop to głos ludu, prawdziwy głos.

Taka Agora.





No właśnie. Jakiś idiota któregoś dnia nazwał wykop współczesną agorą i rozpętał piekło. Bo jak wiadomo, Agora, jako znak towarowy jest nazwą zastrzeżoną.



I na lud padł dzień strachu. Wszyscy pamiętali, kim, a raczej czym był Właściciel Znaku. Spodziewali się więc najgorszego.

Czasy jednak już wtedy były inne niż kiedyś. Prości ludzie nie wiedzieli, że na dalekim Wall Street wspaniałomyślność i dobre słowo było w większej cenie niż przemoc. Właściciel Znaku wiedział, w swej wspaniałomyślności więc wykrzywił swój straszny grymas w kształt uśmiechu i nie wjechał na plac czołgami, tylko ekipą budowlaną, która zamontowała dookoła placu strzeliste, betonowe słupy z głośnikami.
Życie wróciło na plac. Ludzie znów między sobą szeptali swoje myśli, odczucia, od czasu do czasu przygłuszane głosem z głośników. Głos z głośników opowiadał o mało znaczących dla ludzi sprawach. Czasem rzucił żartem, czasem ciekawostką o nowej fryzurze pani Czesi z warzywnika. Ludzie puszczali to mimo uszu i wracali do swoich spraw. Mijały jednak dni, tygodnie. Głos, wciąż delikatny i ciepły mówił coraz brzydsze rzeczy. Że pani Kasia z drugiego warzywnika jest gruba, że niemiła, że sprzedaje zgniłą kapustę a znajomy jej męża, taksówkarz wiózł pół roku temu pana, którego stryjek widział w parku leżący papierek i go nie podniósł. Tłum swoim starym sposobem na takie wieści wołał "RABLE RABLE", jednak w przeciwieństwie do wszelkiego rodzaju plotkarzy pałętających się po placu Głos potraktowany nieprzychylnym pomrukiem nie spuszczał z zawstydzeniem głowy, lecz powtarzał swój komunikat jeszcze głośniej. Ponieważ był Głosem z Głośnika. I nie miał głowy. 

Kiedy oszczerstwa na temat pani Kasi stały się nie do zniesienia z ludu powstał Antybohater, wspiął się w nocy na betonowy słup i rozregulował wszystkie głośniki. Następnego dnia tłum zamiast kojącego głosu usłyszał z głośników przerażający skrzek. I parsknął tłum śmiechem. I na plac wpadło wojsko. I zastrzeliło Antybohatera. I wszystkich którzy się wraz z nim zaśmiali. I zapanował pokój.



Traf jednak chciał, że jeden z ludu zrobił zdjęcie jak żołnierz strzelał do Antybohatera. Wydrukował je i rozdawał ludziom na placu. I plac zaczął się burzyć. I burzenie dotarło do Głosu. I Głos się zasępił. I odczekał 24h, aż zdjęcia wyblakną. I po 24h rozległy się ze wszystkich stron głośniki. I Głos znów swym pięknym, delikatnym głosem opowiedział ludowi o tym, jak naprawdę było z tym zdjęciem. Opowiedział o Antybohaterze, gwałcicielu i anarchiście z bagien, który wpadł na plac i zaczął mordować dzieci. I o młodym, bohaterskim żołnierzu, który
wyciągnął pistolet i go zastrzelił ratując tym samym wiele młodych, niewinnych istot.



I tłum uwierzył, i wykopał.

A następnego dnia na placu Agora wybudowała hipermarket.



***




A tak na poważnie..

 

A tak na poważnie to przecież o żadną kasę z tymi reklamami wyborczej na wykopie nie chodzi. Tutaj ważniejszy jest aspekt społeczny. Tuba propagandowa potrzebuje widocznego wsparcia społecznego. Inaczej się czyta artykuł napisany przez dziennikarza wyborczej zamieszczony w gazecie, inaczej artykuł "wykopany" przez społeczeństwo, a już całkiem inaczej, trochę abstrahując od wykopu - artykuł zbudowany na informacji od czytelnika. Od tych ostatnich wyborcza ma coś takiego, jak alert24 - informacja "nadesłana przez czytelnika" bez problemu uzyskuje status sensacji, świętego oburzenia, stanu wyjątkowego, relacji wprost z centrum wydarzeń. Kto udowodni że tym "zatroskanym obywatelem" nie jest dziennikarz wyborczej? Ręka do góry. Ostatnim głośnym newsem z alert24 było "ODKRYCIE", że Kaczyński odezwę do Rosjan nagrał w KAWIARNI PRZY MUZEUM POWSTANIA WARSZAWSKIEGO. Śmieszne, ale i straszne.

 

Wyborcza już od dawna powołuje się na etos internetu. Tzw. głos internautów, czyli w rozumieniu szerszym - głos społeczeństwa. Stąd np pamiętne wypromowanie grupy wawelskiej na facebooku. Bo przecież wystarczy wspomnieć na głównej stronie serwisu gazeta.pl, że coś takiego powstało. I jeśli nawet do tej grupy dopisze się co 10 czytelnik a reszta popuka się w głowę, to i tak grupa się rozrośnie, i będzie, ze tłumy protestują, że organizują się sami, bez medialnej manipulacji, z potrzeby serca, bo przez internet.

 

I jak do tej pory internet był GW na rękę, tak po 10 IV nagle lud podniósł głowę. I krytyka, zarówno bierności rządu jak i ich tub propagandowych zaczęła rosnąć niczym kula śniegowa. Wczoraj w serwisie wykop.pl nastąpił wybuch. Nastąpiła eksplozja niezadowolenia sprowokowana moim wpisem

[link]

.

 

I tu po raz pierwszy egzaminu nie zdała administracja, szcząca się wcześniej wszem i wobec swoją świetną społecznością. Posypały się dziesiątki banów, nie tylko dla osób bezpośrednio związanych z akcją, ale również tych, którzy temu nie bali się przyklasnąć. W ciągu kilku godzin wycięto prawie wszystkich użytkowników krytykujących praktyki GW. Serwis stracił dziewictwo, dziewictwo bezstronności i aspiracji do bycia forum wolnej myśli.

 

Po zablokowaniu ust krytyki do głosu doszli klakierzy, wyzywający zablokowanych userów od idiotów, spamerów, anarchistów. Od debili, którzy nie znają podstaw ekonomii. Że serwis musi przecież zarabiać..

 

Serwis, który szczyci się 30 milionami wyświetleń miesięcznie jest skazany na łaskę i niełaskę jednego reklamodawcy, który do tego ewidentnie działa na szkodę serwisu.. Litości.


 

Solidny, szybki, tani.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości