Wyspy blogowe Wyspy blogowe
697
BLOG

Pluton Głuchoniemych w Powstaniu Warszawskim

Wyspy blogowe Wyspy blogowe Kultura Obserwuj notkę 3

Poniższy tekst został znaleziony prze ze mnie na internetowym portalu niepełnosprawnych IPON* Skopiował go Pinky z  http://blogbiszopa.blog.onet.pl a ja teraz przenoszę go do Salonu 24, ponieważ zasługuje na jak najszerszą popularyzację.


Pluton Głuchoniemych w Powstaniu Warszawskim


Powstanie Warszawskie rozbrzmiewało kakofonią straszliwych dźwięków - chrzęstem gąsienic czołgów, wybuchami granatów, jazgotem karabinów maszynowych, wyciem "krów", rykiem "trąb jerychońskich" zainstalowanych na nurkujących Stukasach, szczękiem odbezpieczanej broni, przekleństwami i jękami rannych... Ta piekielna mieszanka dezorientowała i przerażała walczących.

Wśród powstańców był pluton nieustraszonych żołnierzy, na których te dźwięki nie robiły najmniejszego wrażenia. Po prostu ich nie słyszeli. A kiedy zostali ranni - nie krzyczeli, bo nie potrafili. Pluton Głuchoniemych powstał na długo przed tragicznym zrywem. Już w 1941 roku w Instytucie Głuchoniemych i Ociemniałych przy Placu Trzech Krzyży nauczyciel wychowania fizycznego Wiesław Jabłoński ps."Łuszczyc" zorganizował konspiracyjną grupę złożoną ze swoich wychowanków. Grupa ta liczyła około 20 osób i weszła w skład Związku Walki Zbrojnej, a potem stała się częścią zgrupowania Armii Krajowej "Siekiera". Głuchoniemi konspiratorzy po złożeniu przysięgi w języku migowym zajmowali się kolportażem ulotek, podziemnych pism oraz przenoszeniem broni. Wywiązywali się z tych zadań lepiej niż słyszący - mieli legitymacje poświadczające niepełnosprawność oraz opaski z napisem "Taubstumme" ("Głuchoniemy"), dzięki którym mogli się swobodnie przemieszczać. Niemcy nigdy ich nie rewidowali - nie mieściło im się w głowach, że osoba głuchoniema może być żołnierzem Podziemia.

1 sierpnia 1944 roku o godzinie 17:00 wszyscy żołnierze Plutonu (wcielonego z chwilą wybuchu Powstania do batalionu AK "Miłosz") stawili się w Instytucie. Podobnie jak innym oddziałom powstańczym doskwierał im brak broni - Pluton posiadał zaledwie kilka granatów. Początkowo pełnili więc funkcje pomocnicze - budowali barykady, usuwali gruz, przygotowywali jedzenie i pełnili warty. Z czasem dołączyli do oddziałów liniowych. Brali udział w zdobyciu budynku Gimnazjum im. Królowej Jadwigi oraz gmachu YMCA. Wkrótce zasłynęli z niezwykłej odwagi.

8 sierpnia dwóch głuchoniemych żołnierzy - strzelec Stanisław Gajda ps."Gaj" oraz Henryk Nasiłowski ps."Czerwony" zauważyło kilku obwieszonych bronią Niemców wyskakujących przez okno z gmachu YMCA. Dopadli ich od tyłu i zabili gołymi rękami zdobywając kilka pistoletów maszynowych.

Uczestniczyli w akcjach w Śródmieściu, na Starówce i Czerniakowie. Walczyli na barykadach nie słysząc huku własnych pistoletów maszynowych, ani wybuchów rzucanych granatów. Paradoksalnie - często radzili sobie lepiej niż ich słyszący koledzy.

Nie ogłuszały ich i nie dezorientowały wybuchy pocisków artyleryjskich, ani świst kul przelatujących koło głowy. Widzieli strach w oczach innych, ale sami go nie odczuwali. Często zgłaszali się na ochotnika do najbardziej karkołomnych zadań. Mieli doskonały wzrok, dzięki któremu błyskawicznie namierzali "gołębiarzy" - hitlerowskich snajperów strzelających z dachów. Posiadali też jakiś niesamowity szósty zmysł, który ratował im życie w ekstremalnych sytuacjach. Powstańcy wspominali sytuację, w której podczas nalotu Stukasów głuchoniemi żołnierze pobiegli w przeciwną stronę, niż słyszący. I tylko oni przeżyli.

To zakrawa na cud, ale mimo udziału w najbardziej zaciętych walkach Powstanie przeżyli niemal wszyscy żołnierze Plutonu Głuchoniemych. Po kapitulacji część z nich wyszła z miasta razem z ludnością cywilną, a reszta trafiła do niewoli. Niemcy długo nie mogli uwierzyć, że walczyli z nimi głuchoniemi żołnierze.  Ten Pluton był ewenementem na skalę światową. Niesamowitym przykładem przekraczania własnych słabości w niewyobrażalnie trudnej sytuacji.

Do dzisiaj żyje kilku głuchoniemych bohaterów Powstania Warszawskiego. Im oraz ich zmarłym koleżankom i kolegom, którzy walczyli w Powstaniu raper Karol Pjus poświęcił utwór "Głośniej od bomb". On też jest osobą niesłyszącą.

* http://www.ipon.pl/forum/showthread.php?tid=12094



 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura