
Sąd nie uwierzył pomimo przysięgi u rabina
Do policji w Płońsku zgłosił się swego czasu Izrael Blumsztajn i oświadczył, że należy do jaczejki komunistycznej, z której boi się wystąpić, ponieważ grożą mu śmiercią. Chcąc zerwać związek z nielegalną organizacją, przyszedł wydać wszystkich uczestników jaczejki w ręce władz.
Sędzia śledczy zaprowadził Blumsztajna do rabina, gdzie złożył on przysięgę, że mówi prawdę. Wobec tego czterech członków organizacji komunistycznej aresztowano i postawiono w stan oskarżenia. Sąd okręgowy dał wiarę słowom Blumsztajna i skazał komunistów na karę więzienia od 2 do 4 lat.
Od tego wyroku skazani odwołali się do sądu apelacyjnego w Warszawie. Obrona powołała na świadka policjanta z Płońska, który wydał bardzo niepochlebną opinję o rodzinie Blumsztajnów. Wskutek tych zeznań sąd apelacyjny uniewinnił trzech oskarżonych w stosunku do jednego tylko Salomona Bańko zatwierdzając wyrok pierwszej instancji, przyczem zmniejszył mu karę do 2 lat więzienia. Na taki wyrok wpłynął fakt, że Bańko był aresztowany w czasie jednej z demonstracyj przed magistratem Płońska i znaleziono przy nim wówczas odezwy o treści antypaństwowej. (1933)

Inne tematy w dziale Kultura