Ale nie ze znudzenia, o nie!
Po prostu - nie ma sensu robić tego, co ktoś inny już zrobił, i to świetnie:)
Postanowiłam swego czasu, że poświęcę pamięci Władysława Sebyły, zamordowanego w Charkowie poety i tłumacza literatury rosyjskiej pierwszy, pełny polski przekład najważniejszego utworu Puszkina. Zaczęłam pracę nad tym tekstem, wgryzłam się w rytm słynnej strofy, i kiedy praca nabrała tempa - odkryłam, że to trud niepotrzebny, bo istnieje już bardzo dobre tłumaczenie tego "poematu prozą" zrobione przez Andrzeja Lewandowskiego, które zostało opublikowane w 2005 roku w toruńskim Wydawnictwie Aksjomat (jest jeszcze Aksjomat krakowski, ze świetnymi książkami dla dzieci).
Mam żal do naszych krytyków literackich, że pozwolili na "zamilczenie" tego przekładu - w końcu nie co dzień powstaje przekład dzieła, które ma niepodważalne miejsce w kulturze nie tylko swojego kraju, i jest dość istotne również dla kultury polskiej. O istnieniu przekładu Andrzeja Lewandowskiego, i kilku innych (poza przekładami fragmentow dokonanymi przez Tuwima i Ważyka) dowiedziałam się "z okazji" poprzedniej notki, kiedy szukałam tekstu oryginału za pomocą rosyjskojęzycznej Wikipedii.
Niniejszą notkę kończącą moją przygodę z Eugeniuszem poświęcam Andrzejowi Lewandowskiemu i innym tłumaczom "Oniegina" na język polski, dedykując im poniższą "strofę onieginowską":)
Gdy już "Oniegin" przełożony
Czeka, by go czytelnik brał
z półki, gdzie stoi zaokurzony.
i by przyjemnośc z tego miał -
Z czystym sumieniem go porzucę
I do swych własnych wierszy wrócę
Spędziłam z nim uroczo czas,
Teraz chcę całkiem innych tras.
Tłumaczyć - piękna to zabawa
Szukać idiomów, dziwnych słów
Gdy księżyc rodzi blasku nów
I rośnie nowych znaczeń trawa...
Jednak - cenniejszy własny twór,
Bo całkiem nowy daje wzór.
Inne tematy w dziale Kultura