Lubię nocne rozmowy do utraty rozsądku,
kończone trzaskiem upuszczanego telebimu.
Uśpiony umysł obezwładnia ciało ziemskiego donkiszota,
wilgoci smutek spływający skrajem policzka, żłobi kolejną rysę,
symptom zmyślonego czasu…
Czy świat zrodzony wyobraźnią ma szansę zaistnienia iluzją życia?
Czy dane nam było skosztować czegoś więcej jak tylko urojeń?
Paradoks odwrotnej proporcjonalności zaistniały geniuszem logiki,
objawia bezkres zrodzonego absurdu…
Czy matką mądrości jest myśl powstała w bezmiarze nicości,
czy też przedwieczne credo? Może lawirując w nieprzejawieniu,
zdołamy przekonać samych siebie o czymkolwiek…
marek sujkowski