Zgryzliwy Zgryzliwy
102
BLOG

Polska zero-jedynkowa

Zgryzliwy Zgryzliwy Polityka Obserwuj notkę 0

 To polskie oszołomstwo jest warte kolejnego wpisu. Niestety, też bym wolał inne tematy, ale tak jak już pisałem w jednym z poprzednich wpisów, Polacy to naród zaściankowy. Tylko, że zaścianek jest akurat w Polsce nie tam, gdzie zwykle w takich razach (choć tam jest również). Zaścianek jest w umysłach ludzi nad Wisłą zupełnie pluralistyczny i wielopłaszczyznowy. Bez względu na wiek, wykształcenie, miejsce zamieszkania, poglądy polityczne, wyznawaną lub niewyznawaną religię itp. Zaścianek prosty w obsłudze, łatwo wyrokujący, dwubiegunowy. Dyskusje z Polakami niemal zawsze sprowadzają się do prostej jak drut konstatacji. Albo jesteś ze mną, zgadzasz się z każdym moim zdaniem, każdym słowem i wtedy jesteś najlepszy przyjaciel. Albo masz nieco inne spojrzenie na pewne sprawy, inne aspekty uwypuklasz, zauważasz i wtedy nagle przemieniasz się we wstrętnego wroga, który podstepnie udawał przyjaciela. Do polskiego (jakże często) zasklepionego mózgu nie dotrze oczywista prawda, iż nie ma dwóch ludzi o jednakowych poglądach. Nawet bliźniaki jednojajowe się różnią. Choć lepiej nie będę rozwijał tej analogii, bo mi znowu jakiś/jakaś mądrala napisze, że nawet podświadomie agituję za  Kaczyńskimi. Choć właściwie, czemu do cholery boję się takiego posądzenia? Czyżby w jakimś sensie trochę tej GWnianej propagandy 'sukcesu' na mnie spadło? I nie chodzi nawet o to, że to nieprawda. Wszyscy podświadomie podlegamy akcji opluwania, kierowaną przez  GWno i TVN-y. Boimy się, że gówno zaschnie i później ciężko będzie zdrapać...

Z Polakami dyskusja polega na poklepywaniu się wzajemnie po plecach sklonowanych poglądów. Tu nie ma miejsca na piękne różnice. Na odcienie pluralizmu. Z Polakiem albo się zgadzasz całkowicie i jesteś swój chłop, albo zgadzasz się niecałkowicie i jesteś wstrętny wróg i zdrajca...
Kilka osób pewnie łapie do czego piję. Wystarczy, że ktoś się wyłamie z szeregu zaprogramowanych przez mendia głosów potępienia uczestników hucpy pod smoleńskim krzyżem, to od razu jest wstrętnym, ukrytym moherem. Dając prawo manifestowania swoich uczuć religijnych czy politycznych (podobno żyjemy w kraju, w którym tego typu akty gwarantuje konstytucja!) moherom, a nie tylko homosiom, miłośnikom trawki, czy innym miłośnikom palenia opon (niestety nie mózgowych) - to od razu jesteś zakwalifikowany jako nieślubny syn Rydzyka lub wredny PiSuar...
Polacy są jak psy Pawłowa. Wystarczy im podprogowo wprowadzić w umysły postać wroga i już pogadane. Logika wymięka. Myślenie odchodzi w niebyt . Analiza polityczna i społeczna sprowadza się do recytowania wyklepanych i wbitych we łby przez systemowe szczekaczki- formułek i zaklęć. I już. Nie masz prawa do wątpienia. Albo jesteś z PełO, albo od Jarosława, czyli w prostej linii od Rydzyka. Polska zero-jedynkowa równina, wyrównująca niczym walec wychylających się z szeregu. Wystarczyło, że w drugiej turze wyborów prezydenckich ktoś, jako mniejsze zło uznał głosowanie na Kaczyńskiego, już do konca świata nie wywinie się od łatki kaczysty. I odwrotnie. Nikt nie słucha argumentów, wyjaśnień, wszyscy i tak wiedzą przecież swoje. Fakt, że przyklejane łatki nikogo mądrego nie ruszają. Ot miernoty sobie pokłapią, czasem gdy nie uważasz najwyżej poszarpią nogawkę spodni...
Wszelkie próby bycia obiektywnym. Każda próba poszukiwania prawdy w zarzutach, zawsze spotka się z opinią, żeś z POpaprańców, albo PiSuarów. I po rozmowie. A podobno wyborcy PO, w przeciwieństwie do ciemniaków z PiS, to elita. To młodzi, rzekomo wykształceni, z kulturą osobistą. Dobre sobie. Gadanie ze ślepym o kolorach. Spróbujcie obiektywnie stwierdzić np, że Kaczyński miał złą i niesprawiedliwą prasę za swojej kadencji. O czym przecież każdy wie! Co było przecież kłująco widoczne tuż po katastrofie. Nie uwolnicie się od zarzutów! Już jesteście podsumowani przez młodych, wykształconych, z kulturą osobistą... Po prostu czarna rozpacz, co się z polskim społeczeństwem porobiło. Tragedia, kto jest uznawany teraz za wykształconego i kulturalnego. Totalna pauperyzacja intelektualna i społeczna...
Rzecz bowiem nie w jakości durnych zarzutów, ale w ich ilości. Darcie mordy przez jednego przygłupa da się przeżyć, wrzawa tysiąca bezrefleksyjnych, zdalnie sterowanych durni, może prowadzić do choroby wibracyjnej, jak u tego gościa z chorągiewkami na lotnisku...
Pomysleć, że kiedyś  obowiązywał jakiś kodeks honorowy. Kiedyś. Gdy sobie pomyslę, że te kiedyś to raptem 20 kilka lat, to nie wiem czy się śmiać czy płakać. Ludziom honoru nie wypadalo się naśmiewać z kalek, chorych psychicznie, dzieci, z ludzi starszych, słabych. To wszystko gdzieś po drodze szlag trafił. Po drodze do nowego, lepszego świata. Po drodze do toleranckiego raju. Gdzieżby w latach mojej młodości komuś przyszło do głowy naigrywać się z babć układających jakieś szopki na Boże Ciało, na przykład? To był obciach dla kogoś, kto w ogóle te mohery zauważał. Każdego kto choćby coś głupiego powiedział do starszej, zniedołężniałej (fizycznie czy psychicznie) osoby, spotykała ze strony reszty ekipy tylko pogarda i ostracyzm. Zasadą honorową było odpowiadać tylko na zaczepki równych sobie. Jeśli się gdzieś na mieście napotkało jakiegoś dziwaka, który coś tam smucił, trzeba było udawać, że się go/jej nie widzi. Nieraz trudno było powstrzymac się od wybuchu śmiechu, ale kodeks to kodeks. Tylko śmiecie lachają się z czubka. Teraz szczytem odwagi jest sponiewierać starszą osobę, najlepiej kobietę. To takie nowoczesne, a oni tacy starożytni. Przecież mohery to śmiecie. To podludzie dla młodych, napakowanych bysiów. Bardzo odważnych w kilkunastoosobowej grupie sobie podobnych, nakręconych przez mendia, najaranych jakimś syfem... Jakie podłe czasy, tacy podli bohaterowie...
Polska schodzi na psy...
Aż zwyczajnie nie chce mi się wspominać o takich pojęciach jak empatia czy zwykła litość, bo w tym porąbanym swiecie, rozpychających się buldogów, coś takiego nie istnieje...
Zgryzliwy
O mnie Zgryzliwy

Bardzo krytyczny wobec kłamstwa, hipokryzji, obłudy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka