Czy jest komuś potrzebny w Polsce Centralny Port Komunikacyjny ? Otóż chyba poza poza doradcami Jarosława Kaczyńskiego, nikomu ten pomysł się nie podoba. W żadnym Polaku nie budzi się duma narodowa na hasło CPK, a już w mieszkańcach Baranowa budzi się zgoła coś odmiennego, rzekłbym agresja, furia, gniew i złość. Mieszkańcy Warszawy są również wkurzeni, bo będą musieli tłuc się pociągiem na wieś, aby dojechać na lotnisko, gdy teraz mają je pod nosem.
Sprawa CPK to porażka wizerunkowa, która może kosztować PiS przegrane wybory w Warszawie.
Partia, która ,,wymyśla" potrzeby, zamiast wsłuchać się w głosy ludzi, jest partią samobójców politycznych.
Ja z rękawa mogę sypać potrzebami zwykłych ludzi, których PiS nie załatwia.
Bracia Kaczyńscy, przy wszystkich swoich zasługach, nie od dziś mają problem z doborem ludzi na swoich współpracowników. Powiem brutalnie - wielu ludzi ich oszukało, tzn. wpoiło swój nieprawdziwym wizerunek, a do tego Jarosław Kaczyński pozwala na żenujące lizusostwo swojego otoczenia, które wydaje się, że jest odwrotnie proporcjonalne do intelektu lizusów. Powiem wprost, w Warszawie ludzie w tramwaju pomstują nawet, że pewnie CPK będzie imienia pewnego bohatera narodowego i bynajmniej... nie J. Piłsudskiego. Podobnie, jak pewna ulica. Pytam, po co prowokować ludzi? Po co budzić negatywne emocje? Gdzie jest granica lizusostwa doradców i zdrowego rozsądku u Jarosława Kaczyńskiego?
