Zbawienny kryzys

Wbrew pozorom kryzys finansowy, którego drugą falę właśnie przerabiamy, może być zbawiennym impulsem do działań, które świat już powinien dawno zainicjować. Socjalistyczne i populistyczne systemy gospodarcze żyjące przez dziesięciolecia ponad stan stanęły na krawędzi. To świetny moment także dla naszego kraju by podjąć działania mające na celu zabezpieczyć przyszłość naszą i naszych dzieci.

Dlaczego wydarzenia ostatnich dni i tygodni można nazwać "zbawiennym kryzysem" ? Dlatego że już dawno nie było w świecie najbogatszych krajów Zachodu tak wyraźnego sygnału, że coś się dzieje niedobrego w systemach gospodarczych, które próbują populiści za wszelką cene utrzymać. Demokracja ma jedną wielką wadę - obiecankę. Politycy byli przez lata przekonywani do tego, że łatwiej jest mamić naród prostymi , demagogicznymi obiecankami niż realizować trudne reformy. Sygnały o nadchodzącym krachu systemów finansowania taniego kredytu grzmiały ustami ekonomistów już dawno. Politycy woleli jednak puszczać je mimo uszu bojąc się reakcji swoich wyborców na konieczne cięcia w rozsocjalizowanych gospodarkach.
Gdy czytamy w jaki sposób przez ostatnie dziesięciolecia funkcjonowała Grecja czy inne kraje które właśnie stanęły nad przepaścią to uświadamiamy sobie że ich bankructwo powinno nastąpić juz dawno a na jako takim poziomie utrzymywała je jedynie matematyczna manipulacja , kreatywna księgowość i pieniądze wspólnoty. Narody przyzwyczaiły się do życia ponad stan i teraz płacą za swoje wygodne życie zawirowaniami , spekulacyjnymi atakami i światowym kryzysem finansowym. Świat jest globalną wioską w której każda decyzja ma swoje skutki długo lub krótko falowe. Jesteśmy zbiorem naczyń powiązanych w którym gdy zawiedzie jedno kłopoty maja inne.

Na czym więc polega dobra strona kryzysu ? Na strachu. Społeczeństwa stanęły przed wizją własnych kłopotów. Widmo bankructwa lub finansowych problemów nie jest już tylko wirtualną informacją z jakiegoś dalekiego kraju. Widmo to stoi na ich własnej werandzie i przed ich własnymi drzwiami strasząc i budząc uzasadniony niepokój. Od wieków wiadomo że jedynie strach przed zagrożeniem wyzwala w ludziach pozytywną energie do zmian wokół siebie. Dopóki widmo głodu i utraty mieszkania nie pojawi się przed oczami obywatela dopóty będzie walczył jak lew o swoje wydumane i często nie należące się mu przywileje. Wystraszone społeczeństwo gotowe jest do poparcia reformatorów którzy obiecają im ratunek przed nadchodzącym "złym". Kryzys więc paradoksalnie może naprawić to co zostało zepsute przez ostatnie lata rękami populistów , socjalistów i anarchizujących utopistów.

Wydarzenia w Londynie wyraźnie wskazują że społeczeństwo gotowe jest nawet ograniczyć odrobinę swoją wolność osobistą aby zapewnić Społeczeństwu oczekiwane bezpieczeństwo. Takie same reakcje będą się działy w krajach zagrożonych finansowym krachem. Ludzie będą się zgadzać na konieczne reformy aby uratować przed katastrofą to co zdołali przez lata osiągnąć.

Czego oczekuje od polskich polityków i zwycięzców jesiennych wyborów ? Działania i jeszcze raz działania. Kolejny wybory za 5 lat więc jest czas by zająć się krajem a nie sobą i swoimi sondażowymi rywalizacjami. Oczekuję w październiku społecznej decyzji która uchroni kraj przed demagogami i populistycznymi frustratami próbującymi nieuzasadnionym oczernianiem kraju i jego pozycji w świecie dorwać się ponownie do władzy. Od rządzących oczekuję odważnych decyzji w sprawach które od lat są solą w oku polskiej racji stanu:

Rozprawienia się z systemem przyznawania rent osobom nieuprawnionym - nie może być tak że w zgodzie z prawem osoba otrzymująca rentę z powodu całkowitej niezdolności do pracy ma prawo "dorobić" ponad 2500 brutto. Skoro renta jest z powodu niezdolności to jakim prawem i cudem rencista jest wstanie jednak pracować i to na warunkach lepszych niż zdrowy i młody obywatel na starcie swojej kariery ?

Rozprawienia się z nieuprawnionym finansowaniem rolniczych świadczeń przez resztę społeczeństwa w ramach dziwnego tworu zwanego KRUS. Nie jest to może finansowo przerażający problem ale jednak tworzy nie dobre w Społeczeństwie Obywatelskim podziały na lepszych i gorszych pod względem finansowania Państwa

Rozprawienia się z nieuprawnionym systemem przywilejów emerytalnych. Dość 40 letnich emerytów blokujących miejsca pracy w firmach które uwielbiają zatrudniać takich młodych , sprawnych ludzi i korzystać z profitów z tym związanych. Dodatkowo emeryci blokują płace na określonym poziomie ponieważ nie jest problemem dla kogoś posiadającego wysokie świadczenie zaakceptować najniższa z możliwych stawek. Tym samym brak presji płacowej na pracodawcy jest tragedią dla całych grup pracowników. Przykładem niech będą firmy zatrudniające ochroniarzy gdzie od lat nie ma presji płacowej ponieważ emeryci policyjni oraz byli górnicy biorą stawki najniższe bez jakichkolwiek oporów mając zagwarantowane państwowe świadczenie na rozsądnym poziomie. Tak więc albo ograniczamy ich przywileje w przechodzeniu na emerytury albo blokujemy ich możliwość na wysoką aktywność na rynkach pracy i ich szkodliwy na ten rynek wpływ.

Rozprawienia się z niekontrolowanym od lat systemem świadczeń zdrowotnych które są główną przyczyną zapaści służby zdrowia. To nie brak pieniędzy w systemie a jego niekontrolowany wyciek jest powodem wszelakich problemów i kłopotów. Świetnie było to widać na Śląsku i Zagłębiu gdy działały Kasy Chorych a Śląska Kasa wprowadziła rękami pana Sośnierza system kart magnetycznych które ukróciły praktyki martwych dusz w gabinetach. Miliony oszczędności w tamtym czasie na Śląsku i Zagłębiu były solą w oku eseldowskiego ministra zdrowia. Zapewne przyczyniły się do likwidacji Kas Chorych i ponownego centralizowania służby zdrowia w szkodliwe NFZ. Lobby lekarskie zbyt dużo straciło na Śląsku i Zagłębiu aby system Kas mógł się utrzymać i można je było ewentualnie poprawić a pomysły pana Sośnierza przenieść na resztę kraju.

Rozprawienia się z nieściągalnością mandatów i kar. Od lat populistyczne partie apelują o zaostrzanie kar i zwiększanie wartości mandatów a nie apelują o likwidację państwowej bezsilności w ściąganiu należnych Państwu pieniędzy. Nie może być tak że obywatel jadący na gapę dostając mandat śmieje się w oczy kontrolera i wyrzuca papier do śmietnika wiedząc że nikt go przez lata z tego mandatu nie rozliczy. Świadomość którą swoją bezsilnością aparat państwowy umacnia w społeczeństwie powoduje że lekceważenie prawa gwarantuje nam ogromne straty tak Skarbu Państwa jak i państwowych firm za które kiedyś wszyscy zapłacimy. Należy wyplenić w społeczeństwie popeerelowskie podejście do podobnych spraw. Robienie na złość Państwu nie jest już bohaterskim sabotażem złego systemu ale działaniem na szkodę każdego obywatela naszego kraju.

Polska nie stoi na szczęście , jakby nie którzy chcieli , nad przepaścią. Kryzys finansowy na świecie pokazał że działania jakie przez ostatnie 20 kilka lat podejmowali polscy reformatorzy były działaniami skutecznymi. Opluwani przez populistów i demagogów ekonomiści którzy mieli wpływ na zabezpieczenie w Polsce systemu który gwarantuje iż podobne kryzysowe fale nie są dla naszego kraju aż taką dolegliwością jak by się można było spodziewać tryumfują teraz w zaciszach swoich gabinetów. Decyzje które zapadały na początku naszej drogi w wolnym świecie teraz okazują się solidną tarczą. Jednak mam za złe dzisiejszej władzy zbyt małą wiarę we własne możliwości. Mam im za złe że przez tyle lat nie zostało zrobione więcej poprawek w newralgicznych punktach naszego systemu.

Czy kryzys którego zbawienne działanie powinno oczyścić Europe i świat z populistycznej polityki życia na kredyt i ponad stan będzie miał podobny wpływ na nasze życie ? Mam nadzieje że tak. Mimo politycznych zawirowań widać że Polacy są gotowi na zmiany które należy wykonać. Czy politykom starczy sił aby sprostać wizjom łatwej populistycznej polityki i zabrać się wreszcie do pracy ? Od nas zależy czy damy im do tego sygnał. Wybory są świetnym impulsem który możemy wysłać w kierunku rządzących. JOWy do Senatu są świetnym sprawdzianem dla nas czy jesteśmy świadomi naszych wyborów i związanych z nimi konsekwencjami. Pokażmy że nie jesteśmy głupim narodem.