Robert Nogacki Robert Nogacki
330
BLOG

Wyroki w sprawie nieprawidłowości w BRE Brokers

Robert Nogacki Robert Nogacki Polityka Obserwuj notkę 4

W dniu 26 kwietnia 2007 r. doczekaliśmy wreszcie wyroku w sprawie nieprawidłowości w zarządzaniu portfelami inwestycyjnymi przez dwóch pracowników BRE Brokers, Cezarego Z. i Andrzeja C. Według informacji dziennika "Parkiet" zarządzając portfelami akcji, Cezary Z. i Andrzej C. dopuścili się manipulacji kursami i nie zachowali należytej staranności, przez co klienci biura maklerskiego, których rachunkami się opiekowali, stracili 16 mln PLN.

Przypomnijmy sprawę sprzed lat cytatem z artykułu w "Nowym Państwie" (2000 r.):

Kończy się śledztwo dotyczące największej afery giełdowej, której głównymi bohaterami są byli pracownicy Biura Maklerskiego BRE Brokers i ich klienci. Ci pierwsi nadużyli zaufania tych drugich na wiele milionów złotych. Poszkodowanych jest ponad 270 osób i spółek, a ich straty sięgają 100 milionów złotych. Oszukano między innymi Mennicę Państwową, Górnośląskie Towarzystwo Prasowe, założyciela banku "Leonard" Leonarda Praśniewskiego. Powierzyli oni swoje pieniądze BRE Brokers, a doradcy inwestycyjni mieli w ich imieniu sprzedawać i skupować akcje. W praktyce okazało się, że doradcy manipulowali cenami akcji niektórych spółek, sztucznie podwyższając ich wartość. Gdy klienci stali się posiadaczami tych akcji, ceny zakupionych papierów wartościowych zaczęły gwałtowanie spadać.

Na Biuro Maklerskie BRE Brokers została nawet nałożona kara - 500 tysięcy złotych. Z naszych informacji wynika jednak, że BRE Brokers stosuje w dalszym ciągu te same metody, które doprowadziły do prokuratorskiego śledztwa. Zdaniem rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Warszawie Julity Sobczyk, sprawa powinna być zamknięta do końca października. [...]

Z rozmów, które przeprowadziliśmy z poszkodowanymi inwestorami, wynika, że wiele osób straciło w BRE Brokers niemal wszystkie oszczędności.
- Gdy okazało się, że jestem właścicielem prawie nic niewartych akcji, zaproponowano mi kredyt na dalszą grę na giełdzie, pod warunkiem że będzie ona kontynuowana w BRE Brokers - mówi jeden z klientów biura maklerskiego. Wiele osób, licząc na odrobienie strat finansowych, zdecydowało się na taki krok i skorzystało z kredytu BRE Banku, którego zabezpieczeniem są najczęściej domy i posiadane przedsiębiorstwa.
- Ta decyzja jest moją ostatnią deską ratunku. Jeżeli moje inwestycje na giełdzie się nie powiodą, stracę wszystko - mówi inny klient BRE Brokers.

- Jedyna nasza nadzieja to skuteczność ministra Kaczyńskiego ("Nowe Państwo" jest związane z PiS - przyp. RN). Poprzedni minister sprawiedliwości, Hanna Suchocka, nic nie potrafiła zrobić, mimo że informowaliśmy o przestępczej działalności pracowników Biura Maklerskiego BRE Brokres - twierdzi Zbigniew Duchowicz, jeden z najbardziej poszkodowanych.
Duchowiczowie trafili do BRE Brokers w 1998 roku. Ich portfel inwestycyjny wynosił 12 milionów złotych.
- Gdy po pewnym czasie sprawdziliśmy stan naszego portfela, okazało się, że jest on wart 3 miliony złotych. Przeżyliśmy prawdziwy szok, to tak, jakbyśmy wyrzucili nasze pieniądze w błoto - wspomina Elisabeth Duchowicz, żona poszkodowanego inwestora.

Nowe Państwo, nr 41/2000

Po latach sąd uznał winę Cezarego Z. i Andrzeja C., skazując ich na... rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata!

Można mieć pewne wątpliwości czy z praktycznego punktu widzenia taki wyrok można uznać za "skazujący", bo biorąc pod uwagę, że Cezary Z. i Andrzej C. "dopuścili się" aż na 16 mln PLN, to trudno powiedzieć, czy w najbliższych latach będą czuli najmniejszą ochotę, aby zajmować się dalej działalnością maklerską. W każdym razie serwis Private Islands Online oferuje bardzo ładne wyspy na Morzu Karaibskim w cenach rzędu 2 mln USD, co przy obecnym kursie dolara wydaje się bardzo kuszącą propozycją...

Cała sprawa niewątpliwie obnaża słabość polskiego wymiaru sprawiedliwości w starciu z przestępstwami na rynku kapitałowym. Działania pracowników BRE Brokers które uznano za przestępcze miały miejsce w latach 1997-1998. Akty oskarżenia zostały sformułowane po trzech latach (2000), a pierwsza rozprawa miała miejsce pięć lat później (2005). Po kolejnym półtora roku zapadł wzmiankowany wyrok, który jednak jest nieprawomocnym orzeczeniem pierwszej instancji. Jeśli będzie apelacja, to na wyrok drugiej instancji będziemy czekać około roku (2008).

Dalej może się zdarzyć tak, że sąd odwoławczy uchyli orzeczenie i przekaże sprawę sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania (2009, 2010, ...). Może się zdarzyć również tak, że przy rozpoznawaniu środka odwoławczego wyłoni się zagadnienie prawne wymagające zasadniczej wykładni ustawy, w wyniku czego sąd odwoławczy odroczy rozpoznanie sprawy i przekazać zagadnienie do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu. Może się zdarzyć nawet tak, że Sąd Najwyższy przekaże rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego powiększonemu składowi tego sądu... - my jednak załóżmy optymistycznie, że wszystko się skończy na utrzymaniu wyroków skazujących przez sąd odwoławczy.

Korzystając z faktu, że ustalenia wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa wiążą sąd w postępowaniu cywilnym, poszkodowani rozpoczną więc w 2008 r. dochodzenie odszkodowań od Cezarego Z., Andrzeja C. oraz - być może - następców prawnych BRE Brokers (zakładam, że jeszcze tego nie zrobili). Biorąc pod uwagę, że wyrok skazujący ułatwi dochodzenie roszczeń cywilnych, już po roku-dwóch można się spodziewać orzeczenia sądu pierwszej instancji (2009/10), a po kolejnym roku - sądu apelacyjnego (2011/12).

Tak oto, już po trzynastu-czternastu latach od popełnienia przestępstwa uda się uzyskać tytuły egzekucyjne wobec sprawców, czego przypuszczalnym praktycznym efektem będzie... umorzenie postępowania egzekucyjnego, albowiem zostanie stwierdzone, że Cezary Z. i Andrzej C. są to osoby ubogie, pozostające na utrzymaniu rodziny, jeżdżące pożyczonymi samochodami (a propos: prezentacja nowego modelu Ferrari Enzo już w czerwcu!) i zamieszkujące na cudzych wyspach, pardon - w cudzych mieszkaniach.

Dobry humor dopisuje również spadkobiorcydawnego pracodawcy Cezarego Z. i Andrzeja C. (BRE Brokers, będący kiedyś biurem maklerskim w ramach BRE Banku już nie istnieją - zostali wniesieni aportem do spółki Dom Inwestycyjny BRE Banku S.A.). Prawie równocześnie z wyrokiem skazującym na stronie DI BRE Banku ukazała się informacja, że Dom Inwestycyjny BRE Banku S.A. znalazł się w ścisłej czołówce najlepszych domów maklerskich działających na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. "Zwycięstwo w rankingu jest dla nas wielkim sukcesem i potwierdzeniem słuszności wybranej strategii funkcjonowania. Ciągłe dążenie do podnoszenia jakości oferowanych usług oraz otwarta komunikacja z Klientami pozwalają nam sprostać wysokim wymaganiom naszych Klientów oraz zapewnić profesjonalną obsługę, dopasowaną do potrzeb każdego Inwestora" - mówi Barbara Tomczuk, Dyrektor Zarządzający DI BRE.

Ad vocem:

Ostatecznym efektem zamiatania tego rodzaju patologii pod dywan będzie podważenie wiarygodności całego polskiego rynku kapitałowego i umocnienie fałszywych stereotypów w stylu "finansista" = "złodziej", "giełda" = "nieuczciwa spekulacja".

Tego rodzaju stereotypy otworzą zaś drogę do populistycznych haseł "regulacji rynku kapitałowego" oraz "ukrócenia spekulacji", co znaczy, że już niedługo oprócz nierzetelnych maklerów będziemy mieli na karku niekompetentnych (i nie bardziej uczciwych) urzędników...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka