(zapiskizpiwnicy) (zapiskizpiwnicy)
36
BLOG

240 tys. zł kary za pożyczkę której nie było?

(zapiskizpiwnicy) (zapiskizpiwnicy) Polityka Obserwuj notkę 3

Zemsta bliźniaków dosięga powoli wszystkich. UKS wziął się za byłego „ponad standardowo uczciwego” kandydata na prezydenta RP. Jak czytamy w sprawozdaniu Ministerstwa Finansów o kontroli skarbowej w 2006 roku, cyt: ”UKS Białystok: Pożyczka z USA jako źródło pokrycia wydatków. Dzięki współpracy z administracją podatkową USA wykazano, że źródłem pokrycia wydatków podatnika nie była pożyczka w wysokości 150 tys. USD otrzymana od obywatela amerykańskiego. Wydano decyzję podatkowe na kwotę ponad 240 tys. zł.”

Zmartwiłem się tą informacją, bo skąd Cimoszewicz ma wziąć aż tyle pieniędzy? Chłopina pracę na uczelni straci, to tylko kwestia czasu, bo oświadczenia lustracyjnego nie złożył, a czy mu kto inną robotę w tej IV nienawistnej RP da, to śmiem wątpić. Może w fundacji Jolanty K.? Tylko, czy ta fundacja działa równie prężnie jak w latach 1995 - 2005? Obawiam się, że niestety nie.

Zafrapowany tą informacją, zajrzałem do ostatniego oświadczenia majątkowego Pana Cimoszewicza. I jakaż była moja ulga, kiedy zobaczyłem, że ma! Coś może nie całe 240 tys. zł, ale bardzo blisko. Może coś przez te 2 lata odłożył? No miejmy nadzieję. Ale czy powinien płacić? Tak sobie myślałem, i zastanowił mnie fragment z pożyczką w tle. Tak jakoś fałszywie mi to zabrzmiało. Poszukałem w Internecie stenogramu z przesłuchania Pana Marszałka przed Komisją Orlenowską i co widzę? Bingo!! Żadnej pożyczki nigdy nie było!! To o co ten UKS Białystok się go czepia? Pan Marszałek wyraźnie na komisji powiedział cyt: „Cała transakcja była perfekcyjnie zgodna z prawem, nie budziła też najmniejszych wątpliwości etycznych. Działałem na zlecenie córki i jej męża, ich pieniądze zainwestowałem zgodnie z ich życzeniem. Nie pożyczałem od nich pieniędzy. Istotą pożyczki jest dysponowanie uzyskanymi środkami na swoją rzecz i w dowolny sposób.”

Pomimo tego wyjaśnienia, Pan Marszałek był nadal napastliwie przesłuchiwany na okoliczność tych nieszczęsnych akcji. 

Poseł Zbigniew Wassermann:

W jakiej części w tych, wśród tych akcji były akcje pana własności?

Pan Włodzimierz Cimoszewicz:

Nie było akcji mojej własności, w tym znaczeniu, że akcje kupione zarówno bezpośrednio za gotówkę przekazaną mi przez córkę i zięcia, jak i tę część kredytu, jaka została w związku z tym mi przyznana, były ich własnością, w tym znaczeniu, że z góry się umówiliśmy, iż po sprzedaży tych akcji wszystkie środki uzyskane ze sprzedaży tych akcji, po potrąceniu moich kosztów związanych z obsługą kredytu, zostaną im przekazane. Tak się też stało. W tym sensie żadne nie były de facto moją własnością, ponieważ też nie wyciągnąłem w konsekwencji żadnych korzyści z ich sprzedaży.

Poseł Zbigniew Wassermann:

A czyje były środki, które pan powziął na kredyt?

Pan Włodzimierz Cimoszewicz:

No, były przekazane oczywiście na moje nazwisko.

Poseł Zbigniew Wassermann:

Ale czyją własnością były te środki?

Pan Włodzimierz Cimoszewicz:

Były, formalnie rzecz biorąc, moją własnością.

Poseł Zbigniew Wassermann:

Zakupione za nie akcje były czyją własnością?

Pan Włodzimierz Cimoszewicz:

Z tego punktu widzenia formalnie moją własnością. Dlatego też w oświadczeniu wyraźnie napisałem, że w jednej trzeciej są to akcje nabyte za kredyt bankowy, a w dwóch trzecich za środki pochodzące od mojej córki i mojego zięcia.

I na koniec musiał jeszcze raz wyjaśnić, że nie była to pożyczka. No ile można? Co oni za 1 razem nie zrozumieli?
 
Pan Włodzimierz Cimoszewicz:

Nie chcę się zwracać do eksperta, ja chcę się zwrócić do komisji w związku z wypowiedzią eksperta.

Otóż, cała ta ekspertyza oparta jest na założeniu, które zostało wyrażone w słowach: mogła zachodzić, mogła wchodzić w rachubę umowa pożyczki. I później ten tryb przypuszczający traktowany jest już jako rzecz udowodniona. I w związku z tym zakłada się, że miała miejsce umowa pożyczki, a w konsekwencji, także miała miejsce darowizna. Otóż ja kwestionuję, że miała miejsce pożyczka i w związku z tym, nie miała miejsca również darowizna. I tej ekspertyzie gotów jestem przeciwstawić gotową, choć niestety nieposiadaną przeze mnie w tej chwili, ekspertyzę wybitnego specjalisty prawa finansowego i prawa cywilnego, profesora Uniwersytetu Warszawskiego, pana Marka Wierzbowskiego, z której wynikają zupełnie inne konkluzje.


Mam tylko nadzieję, że na jego koncie bankowym te wszystkie obroty są uwidocznione, bo zgodnie z prawem dewizowym, takich pieniędzy do Polski ze Stanów nie można wwieźć w walizce i to niezależnie od tego czy się jest premierem czy marszałkiem czy tylko jak w 2000 roku pan Cimoszewicz – zwykłym posłem.

sentymentalny, emocjonalny, błyskotliwie inteligentny, no i oczywiście skromny. zapiskizpiwnicy@interia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka