Miller, SLD, ogłasza pomysł jakiejś komisji badawczej, by instytucje państwa sprawdziły, skontrolowały i naświetliły niektóre wątki z nagrań rozmów polityków, ujawnionych przez "Wprost". I ja też o tym myślałem kilka dni temu, ale szybko zarzuciłem ten pomysł. Dlaczego?
1) Weźmy sprawę nagrywania członków rządu przez dwa lata przez nie wiadomo kogo. Kto to ma sprawdzić? Premier już wskazał Sienkiewicza, ministra odpowiedzialnego za te służby specjalne, które zawiodły, który ma sam siebie oceniać. Nie dopuszcza się do tej sfery ani promyczka światła z zewnątrz. I nie wierzę, by Millerowi udało się tu wedrzeć ze swoimi komisjami. A jak sejmowa komisja do spraw służb specjalnych zwróci się o przedstawienie informacji, to kto je zweryfikuje?
2) Weźmy sprawę "dotowania pod stołem" prywatnych linii lotniczych Wizzair i Rynair, by podtrzymywać ruch lotniczy na źle zlokalizowanych lotniskach, by w ogóle był jakiś ruch lotniczy. Czy ma to sprawdzać NIK ze skompromitowanym już Kwiatkowskim, który po godzinach odbywa sekretne spotkania z Kulczykami, zblatowany z biznesmenami? Nawet jak będzie taka kontrola, to kto uwierzy, że nie została ona skręcona pod kątem czyichś ukrytych interesów?
3) Weźmy sprawę opóźnienia budowy gazoportu w Świnoujściu, które wedlug informacji przekazywanych przez b. wiceministra finansów Parafianowicza b. ministrowi transportu Nowakowi ma sięgąc roku 2017. Znowu problem, który podpada pod kompetencje NIK i wątpliwości jak wyżej. Może ABW, ze względu na zagrożenie ważnych interesów państwa? Tyle tylko, że ABW już dało ciała, nie mamy służbu godnej zaufania!
4) Weźmy sprawę Amber Gold i wykazanego kłamstwa Tuska, że niby nie wiedział, a był wcześniej ostrzegany przez Belkę. Kto to ma sprawdzić, skoro wszystkie służby specjalne, finansowe, prokuratorskie, skarbowe, nawet sądy zawiodły w tej kwestii. Legendarny sędzia Milewski został "karnie" przeniesiony z Gdańska do Białegostoku czy Bydgoszczy, i tyle! Żadna ze służb nie obroniła Polaków przez okradzeniem przez tę "bursztynową" piramidę finansową.
5) Weźmy sprawę dopisania przepisu ustawy na zamówienie Belki i w wyniku politycznego dealu. Kto to ma sprawdzić? Jakie służby? Skoro sam minister Szczurek przedstawił kalendarium zmian inne niż ustalone przez dziennikarzy i blogerów. Jest więc zamęt. Dlaczego? Przykład. Irena Lipowicz, RPO niedawno wyraziła ostatnio ubolewanie z powodu swej bezradności w sprawie ustalenia urzędników - autorów przepisu odbierającego świadczenia rodzicom niepełnosprawnych dzieci. O określenie tej odpowiedzialności, o to, by nazywać ustawy i konkretne przepisy czy poprawki nazwiskami ich autorów, żeby nie były anonimowe, dopominał się już wiele lat temu poseł Janusz Wojciechowski, PIS. Niestety, nie przekonał rządzącej większości. Gdyby autor projektu przepisu czy całej ustawy był jawny, nie było by możliwości takich tajnych dealów.
6) Weźmy sprawę wyrzucenia "na życzenie" Belki ministra finansów Rostowskiego i powołania "technicznego ministra" Szczurka. Kto to ma zrewidować? Rząd podaje nam jedną wersję, my słyszymy w nagraniach co innego, co innego widzimy. Rządzący nie chcą się tłumaczyć przed obywatelami ze swych posunięć personalnych. Decyzje każdej administracji niższego szczebla w najgłupszej sprawie muszą być uzasadniane, a tu premier wysyła kluczowego ministra na zieloną trawkę i zastępuje go nagle nikomu nieznanym młodziakiem, jakimś analitykiem bankowym i nic? Od kogo domagać się tu kontroli i nadzoru, od Tuska, żeby sam od siebie egzekwował uzasadnień?
7) Ten polityczny deal, że prezes NBP pomoże dorzucając kasy rządzącej PO, by nie przegrała wyborów z rosnącym w siłę PIS-em, to jest klasyczna korupcja polityczna, określana przez ekspertów światowych i orgaizacje międzynarodowe jako "zawłaszczanie państwa". Skoro definicja korupcji to nadużywanie funkcji publicznej dla prywatnej korzyści, tu: prywatnej korzyści partii politycznej, to mamy bezsprzecznie do czynienia z korupcją. Zatem sprawą powinien zająć się organ secjalnie powołany do walki z korupcją na szczytach władzy - CBA, ale ... CBA pod kierownictwem Wojtunika dawno zapomniało o tej misji, skupia się na wójcie z Pcimia. Poza tym, czy Wojtunik układający się potajemnie z minister Bieńkowską może być gwarantem obiektywizmu? Ten sam Wojtunik, który wszedł w korupcyjny konflkit interesów, gdy posiadając dostęp do tajnych informacji zainwestował 360 tys. zł w akcje spółek notowanych na giełdzie? Nie możemy liczyć na takie CBA.
8) Drobna kwestia na tle pozostałych: jak Sienkiewicz mataczył w sprawie Wytwórni Papierów Watościowych, druku i bicia pieniędzy, jego słowa, że można pokazać Jarubasowi, jak można go bardziej jeszcze okraść. To jest bezpośredni dowód na tę panującą korupcję, państwo sitwy, w którym każdego przedsiębiorcę można dowolnie okraść, wykończyć. Układ zamknięty! Nie możemy i w tej sprawie liczyć na CBA, chyba żeby w odwrotnym kierunku - by przyspieszyć konanie takiego podpadniętego przedsiębiorcy!
9) Weźmy sprawę "nalotu" prokuratury i ABW oraz policji na redakcję "Wprost" i próby wyrwania Maca z rąk red. naczelnego, Latkowskiego. Kto to ma weryfikować? Tusk tym razem już nie dzwoni nocną porą do Seremeta, wbrew swoim wcześniejszym bzdurzeniom o respektowaniu niezależności prokuratury, by dowiedzieć się, czy tak można, czy nie i być może złajać go na gorąco? Umywa ręce i zleca ocenę Biernackiemu, ale przecież minister sprawiedliwości nie ma żadnych uprawnień kontrolnych wobec prokuratury. Tusk swoją niewiedzą o tym, jak działają instytucje państwa, wywołał, albo raczej zaostrzył, tylko jeszcze jeden konflikt w łonie rządu. Sorry, nie istnieje normalny wymiar sprawiedliwości, nie ma do kogo się odwołać!
10) Weźmy sprawę "ściągania 30 milionów zł" ze spółek Skarbu Państwa rękami Owsiaka. Znowu temat na kontrolę dla NIK, ale sam Kwiatkowski jest przecież w cieniu podejrzeń. Więc jaki inny organ? Minister Skarbu Państwa, ze względu na pełniony nadzór na tymi spółkami, który również jest mało wiarygodny, sam jest w cieniu podejrzeń? Więc kto się weźmie za sprawdzanie, czy Komorowski nie próbował wymuszać na szefach głównych spółek państwowych korupcyjnego haraczu na sfinansowanie koncertów, artystycznej oprawy zainicjowanej 4 czerwca jego kampanii prezydenckiej? Nie widzę.
11) Weźmy sprawę "murzyńskości" Polaków, genetycznego poczucia wyższości wybranej rasy i wypowiedzenia sojuszu Amerykanom przez Sikorskiego, ministra spraw zagranicznych. Kolejny skandal wywołany przez "dyplomatoła" Sikorskiego. Kto miałby tu odwagę "prostować" rzeźnika watah i proroka rzezi na Majdanie? Tusk, którego jest kreaturą, czy Komorowski, którego jest nominatem? Może Sejm, z oczywistą większością?
Co jeszcze chcielibyście wyjaśniać i kim?
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka