"Niezależni" komentatorzy, czyli niby obiektywni dziennikarze i badacze, mnożą dywagacje na temat "efektu Tuska". Jakoś mnie nie przekonują ich wszystkie jednakowe teksty o tym, że nagle drodzy nasi rodacy zaczęli cieszyć się z czyjegoś sukcesu, gdy jak dotąd starym polskim obyczajem było zagryzanie takich, co się wyrwali nieco przed nich. Takie rzeczy to nie w Polsce. Socjologicznie nie do wytłumaczenia.
Jeśli nawet uwierzyć w te fantastyczne sondaże dające PO sięgający 10 procent wzrost poparcia i wyjście przed PIS na wyraźne prowadzenie, to już interpretacje mogą być różne. Fakty są takie, że źle i bardzo źle oceniany dotąd Tusk nagle podnosi słupki swoim odejściem. Tusk odchodzi - słupki rosną. Ludzie po prostu odetchnęli z ulgą. Niestety, tylko się łudzą, bo Tusk w Brukseli będzie realizował groźne, obiecane deale: sprzedanie polskich imigrantów w Wielkiej Brytanii (ale nie każdy ma dzieci w Londynie) czy kompletne już zrujnowanie naszej gospodarki przez wprowadzenie Polski do strefy euro (to z kolei, utrata polskiego złotego na rzecz euro-marki, nie do każdego dociera).
Niestety, ta złudna ulga to również tylko na chwilę, bo dalsze sondaże wskazują, że ludzie nie pokładają wiary w rządy premiery Kopacz, która to jest totalnie politycznym tworem Tuska. Klimat pesymizmu. Sorry, ale ludzie w dzieła Tuska nie wierzą. Podobnie jak nic nie dały wszystkie zabiegi i przymilania się do śląskiego elektoratu Tuska na rzecz kandydata PO na senatora, niejakiego Krząkały.
To odrzucenie, tym razem nie sondażowe ale wyborcze, kolejnego "dzieła" Tuska jest nader wymowne. Namaszczanie przez "dotkniętego wielkim geniuszem" Tuska, według słów niegdysiejszej adoracji Sławka Nowaka, już nie pomaga, a może stało się wręcz szkodliwe? Dwukrotny poseł PO osiągnął najgorszy ze swoich wyników: 15, 26 i w ostatnią niedzielę ledwo 9 tysięcy! To nie wygląda na przysporzenie popularności, ale raczej na pocałunek zadżumionego. Czy to efekt aureoli opromienionego sukcesem Tuska, jak chcą mainstreamowi komentatorzy, czy raczej efekt zapachu unoszącego się od uciekającego byłego premiera?
Uczeni komentatorzy prognozują też, że Tusk nie odpuści swoim "dziełom" i będzie nimi dalej zdalnie z Brukseli sterował: kogoś zniszczy, kogoś tylko zbeszta, innego namaszczyć raczy, pogłaszcze... A trupi zapach będzie się wokół rozchodzić... Efekt Krząkały w następnych wyborach pewny, do potęgi!
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka