Nowa Europa Wschodnia Nowa Europa Wschodnia
313
BLOG

Pieniążek: Strategiczne partnerstwo bez strategii

Nowa Europa Wschodnia Nowa Europa Wschodnia Polityka Obserwuj notkę 1

fot. Tomasz Kułakowski3 i 4 lutego to dni, które powinny być dla nas szczególnie ważne, bo odwiedził Polskę przedstawiciel naszego „strategicznego partnera” – prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz. Jednak zamiast tego mamy kolejny dowód na to, że istnieje poważny kryzys w stosunkach polsko-ukraińskich. Świadczy o tym choćby to, że od wizyty Janukowycza bardziej zafrapowała nas płeć Mona Lisy.

W sumie trudno się temu dziwić, bo  niektórzy – jak choćby Tomasz Kułakowski – przewidywali „że będzie to jałowa wizyta, która, oprócz gospodarczych deklaracji współpracy, nie przyniesie tak oczekiwanego przez wiele środowisk zbliżenia”.

– Stosunki ukraińsko-polskie mają wszelkie podstawy, żeby położyć jeden z najpotężniejszych fundamentów nowej Europy. Wspierając się wzajemnie, będziemy nadawać Europie nowy oddech – powiedział Janukowycz podczas X Szczytu Gospodarczego Polska-Ukraina. Jednak ciężko powiedzieć, co jest tym fundamentem, bo podpisana mapa drogowa stosunków na lata 2011-2012 nie zawiera postanowień, które rzeczywiście wpłynęłyby na funkcjonowanie obywateli czy w jakiś zaskakujący sposób ułatwiły przeprowadzenie Euro 2012. Nie ma w niej zapisów o ruchu bezwizowym do 2012 roku ani o pomocy w negocjacjach z Brukselą.

Dokument także nie porusza kluczowych spraw ekonomicznych, które podobno mają być nową jakością w budowaniu wspólnych relacji, jak ropociąg Odessa-Brody-Gdańsk. Poza tym chyba już mało kto wierzy w realizację tego projektu. Z kolei pogłoski o tym, że w kupno Lotosu zamieszane jest „donieckie” zaplecze Janukowycza, kontrastują ze stwierdzeniem prezydenta, iż te inwestycje opłacają się wszystkim.

Najbardziej interesująca wydaje się wypowiedź – raczej przemilczana w mediach – byłego ministra gospodarki i pracy Jacka Piechoty, który ściągnął na ziemię marzycieli o wyśmienitej współpracy regionalnej. Wspomniał on o tym, że wielu przedsiębiorców musiało zamykać swoje interesy przez panującą korupcję i nieskuteczne prawo. Są to postulaty, o których rozmawia się od wielu lat, a rozwiązań dalej nie widać. Piechota uważa, że to opinia ludzi, którzy zainwestowali swoje pieniądze, tworzy biznesowy wizerunek Ukrainy – aktualnie bardzo negatywny wśród Polaków – ale pakiet reform Janukowycza „napawa nadzieją”.

Niepokojące jest przemilczenie przez prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego sytuacji demokracji i wolności słowa na Ukrainie. Już pierwszego dnia wizyty nadarzyła się okazja do interwencji. Janukowycz podczas konferencji prasowej – wywołany do odpowiedzi przez dziennikarkę TVP Marię Stepan – powiedział, że wobec opozycji trwają tylko dwie sprawy, a nie osiemnaście. Dwie sprawy zostały wytoczone przeciwko Julii Tymoszenko, a pozostałe przeciwko innym członkom poprzedniego rządu, między innymi Jurijowi Łucence, Anatolijowi Makarence, Bohdanowi Presenerowi. – Dla sądownictwa nie ma żadnego znaczenia, jaki jest kolor flagi ugrupowania, do którego należy ta czy inna osoba, która złamała państwowe prawa, do której cerkwi chodzi albo jakiej jest narodowości – podkreślił Janukowycz.

Na pytanie o to, jak ocenia decyzję Freedom House o zmianie statusu Ukrainy z państwa wolnego na częściowo wolne, Janukowycz nie odpowiedział konkretnie:
– Mogę podać dużo innych przykładów z  2010 roku. Podwyższyło się chociażby wiele ratingów kredytowych Ukrainy. Czemu o tym nie mówicie? Czemu nie mówicie o statystyce ONZ, według której Ukraina zaczęła 2010 rok na osiemdziesiątym piątym miejscu i była w grupie państw znajdujących się na niskim poziomie rozwoju, a zakończyła ten rok na sześćdziesiątym dziewiątym miejscu? Teraz już wiadomo, które dane są dla Janukowycza obiektywne, i o co powinno się go pytać. Do serca wziął sobie te uwagi prezydent Komorowski, który drugiego dnia wizyty dalej nie wspomniał o pogarszających się standardach demokracji na Ukrainie. Janukowycz powiedział, że tak potężny sprzeciw opozycji wobec jego reform bierze się stąd, że narusza „fundament globalnej korupcji”.
– Gdy uderza się w tak mocny i niszczycielski sposób w biurokratyczny system, to on reaguje z taką samą siłą. Dlatego dzisiaj widzimy, jak biurokracja i korupcja przysłaniają się na Ukrainie demokratycznymi hasłami – grzmiał prezydent Ukrainy. – Kłamią bez litości, przekręcają fakty, za nakradzione pieniądze wynajmują najemników w Europie, USA i wewnątrz państwa... W ten sposób dezorientują cały świat oraz ukraińskie społeczeństwo.

Sprawą zainteresował się jedynie przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, który wyraził swoje zaniepokojenie wolnością słowa i mediów. Szkoda tylko, że najwyższe władze w Polsce nie potrafią powiedzieć tego samego podczas oficjalnego spotkania.

Spotkanie polskiej i ukraińskiej głowy państwa rzeczywiście było wyrazem polityki „pragmatyzmu” i „stabilizacji”, czyli w wolnym tłumaczeniu: przyjęto taktykę, że Polska będzie widzieć i doceniać to, na czym można zarobić, a czy te pieniądze będą pochodziły z drugiej Białorusi, czy z demokratycznego państwa, to w zasadzie nie powinno mieć znaczenia. Podczas swojego wystąpienia Janukowycz ładnie nazwał to zjawisko „ekonomizacją polityki zewnętrznej”. Również mówił o tym, że „nie ma alternatywy” dla stosunków polsko-ukraińskich. Brak alternatyw kojarzy mi się z panią, która poza alternatywami nie widziała również „czegoś takiego jak społeczeństwo”. Dlatego może lepiej otworzyć szerzej oczy i szukać drogi, jak te stosunki ułożyć, inaczej przez następne kilkanaście lat będziemy wysłuchiwać pustosłowia kolejnych polityków, zamiast budować „strategiczne partnerstwo”.

Paweł Pieniążek

Tekst ukazał się na stronie „Nowej Europy Wschodniej”.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka