Skluesener (cc) commons.wikimedia.org
Skluesener (cc) commons.wikimedia.org
Nowa Europa Wschodnia Nowa Europa Wschodnia
325
BLOG

Kontrolowana destabilizacja czy bandycka przemoc?

Nowa Europa Wschodnia Nowa Europa Wschodnia Polityka Obserwuj notkę 0

 Kilka dni temu były wicepremier Hryhorij Nemirja (Batkiwszczyna) powiedział mi, że nie wyklucza zastosowania przez władzę scenariusza siłowego, a same wybory parlamentarne w tym roku uznał za bardziej problematyczne, niż prezydenckie w 2004 roku. Co istotne, Janukowycz zdążył do tej pory obsadzić wszystkie struktury siłowe zaufanymi ludźmi.

 

Dzisiaj w Dniepropietrowsku na Ukrainie doszło do serii eksplozji. Oficjalne dane mówią o czterech wybuchach: piąty ładunek miał zostać unieszkodliwiony przez specjalistów. Na razie ma ofiar śmiertelnych. Na ulice wyjechały transportery opancerzone, do miasta wyleciał minister spraw wewnętrznych. W centrum Dniepropietrowska nie ma równiez łączności komórkowej: albo stacje bazowe są przeciążone, albo służby specjalne wyłączyły je aby umożliwić ewentualne przesłanie sygnału dla zdalnego uruchomienia zapalników.

Władze w Kijowie uznały eksplozje za akt terrorystyczny. Wiktor Janukowycz udzielając pierwszego komentarza powiedział: „Pomyślimy, jak godnie odpowiedzieć”. Słowa te spotkały się z natychmiastowa negatywną reakcją w internecie. Przedstawiciele opozycyjnej partii Batkiwszczyna już oświadczyli, że władza może wykorzystać sytuację w Dniepropietrowsku dla wprowadzenia stanu wyjątkowego. Taki wariant jest też rozważany w ukraińskim internecie: na forach i portalach społecznościowych.

Zdaje się jednak, że wprowadzenie stanu wyjątkowego byłoby skrajnie niekorzystne właśnie dla rządzącej ekipy. Uderzyłoby w jej i tak mocno nadwyrężony wizerunek. Zwłaszcza teraz, przed Euro 2012.

Zwolennicy tezy o stanie wyjątkowym wskazują, że specjalnie dla urządzenia prowokacji wybrano miasto, gdzie Euro 2012 się nie odbywa. Tym niemniej, wprowadzenie stanu wyjątkowego byłoby sygnałem dla międzynarodowej opinii publicznej, że Ukraińcy mają problem z zapewnieniem bezpieczeństwa i że istnieje ryzyko powtórzenia tego typu wypadków.

Oczywiście główną kwestią jest to, kto za tym stał i jakimi kierował się motywami. Obecnie na Ukrainie, zwłaszcza w obliczu zbliżających się wyborów parlamentarnych, można spotkać opinie, że ukraińskie służby przejęły metody działania służb rosyjskich. Zwolennicy takiego stanowiska wskazują również na konstrukcję ładunków wybuchowych, które nie były nastawione na maksymalizację liczby ofiar (zwłaszcza śmiertelnych).

Druga teoria mówi o działaniach obcych służb specjalnych, chcących zdestabilizować sytuację na Ukrainie. Przy czym wskazuje się konkretnie na północnego sąsiada.

Nie jest tajemnicą, że relacje między Moskwą i Kijowem są złe. W ostatnim czasie do mediów przedostawały się informacje o rzekomych naciskach na Janukowycza mających doprowadzić do zmiany ekipy rządzącej. Od czasu objęcia przez Władimira Putina urzędu prezydenta w 2000 roku, dużo mówiło się o zaangażowaniu rosyjskich służb specjalnych w akty terrorystyczne na terenie Rosji, jak i różnego rodzaju operacje destabilizujące na obszarze uznawanym za strefę rosyjskich wpływów. Żadne z tego typu oskarżeń nie zostało potwierdzone „żelaznymi” dowodami.

Jest możliwe, że za tym aktem terroryzmu stoją osoby o skrajnych poglądach, niezgadzające sie z obecną sytuacja polityczną i chcące wywołać efekt destabilizacji. Jednak równie prawdopodobny jest scenariusz, zgodnie z którym chodzi o porachunki biznesowe albo o odwrócenie uwagi od najważniejszych problemów. Nie tak dawno w Dniepropietrowsku został rozstrzelany (przez zamachowców na rowerach) miejscowy binesmen Hienadij Askelrod (już wcześniej był on celem zamachów).

Trudno jest w tym momencie prorokować, który ze scenariuszy jest bardziej prawdopodobny. Jedno jest pewne: sytuacja na Ukrainie jest coraz trudniejsza.

Do tego, w 2004 roku podczas pomarańczowej rewolucji miał podobno wywierać naciski na ówczesnego prezydenta Leonida Kuczmę, żądając wprowadzenia wojsk do Kijowa, w celu rozprawy z protestującymi.

 

 

Piotr Andrusieczko, redaktor naczelny „Ukraińskiego Żurnału”

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka