Czy można oskarżyć Polsat o podżeganie do mordu, bo pokazuje filmy akcji, gdzie bohaterowie zgrabnie operują nożem? Absurd...
Po zabójstwie prezydenta Gdańska wszyscy chcą walczyć z mową nienawiści. To bardzo dobrze, problem jednak w tym, że dziś mową nienawiści może być wszystko. Nawet dziennikarska dociekliwość lub obywatelska troska. Zapytasz osobę publiczną o ilość mieszkań, drogocennych zegarków albo dlaczego złożyła fałszywy PIT, zaniżając dochody, albo o wpływy z fundacji, czy mogłaby pokazać rachunki - i już mocarne dłonie tropicieli nienawiści wiodą cię na fejsbukowy szafot.
Wiem, co mówię. Sam oberwałem, bo ośmieliłem się spytać, dlaczego za cztery napady na bank przyszły morderca dostał zaledwie pięć lat z hakiem. Łydka zabolała, ale głowę ocaliłem. Może dlatego, że dopadły mnie zaledwie sieciowe kundelki. Ale w tropienie nienawiści tam, gdzie jej nie ma, angażują się także zawodnicy wagi ciężkiej, prawdziwe brytany…
Oto rzecznik praw obywatelskich, Bodnar, oświadcza, że trzeba sprawdzić, jaką telewizję zbrodniarz oglądał za kratami. Europoseł Lewandowski (tak, tak, ten od prywatyzacji-przechwytyzacji) mówi w radiu (oczywiście w TOK FM), że zabójca faszerował się nienawiścią płynącą z programów TVP. I mówi to bez sprawdzenia. Ale po co ma sprawdzać, skoro Czuchnowski, czołowy publicysta wpływowej wciąż Gazety Woborczej, pisze na Twitterze, że od trzech lat w więzieniach wolno oglądać wyłącznie telewizję publiczną?!
A ja sprawdziłem. Sprawdziłem zanim służba więzienna podała to do wiadomości. Nic prostszego. Wystarczyło kilka maili do znajomych oficerów więziennictwa. Dowiedziałem się też czegoś więcej.
A mianowicie, że w więziennych telewizorach kanałów jest kilkanaście, lecz skazani najczęściej wybierają dwie największe stacje prywatne. Bynajmniej nie ze względu na polityczny przekaz tych stacji, ale na ich rozrywkową zawartość, a głównie o filmy akcji: piącha, kop, przyłożenie „z baśki” (ulubiony cios Jurka Owsiaka), kałach, nóż, granat, mięśnie, bluzg…
Internetu i telefonów nie mają, a do czytania dostają największy regionalny dziennik w danym województwie, co oznacza, że w więzieniach całej Polski panuje monopol niemieckiego koncernu Verlagsgruppe Passau (w przypadku zabójcy prezydenta Adamowicza – Dziennik Gdański). Jego polskim gazetom trudno zarzucić propagowanie prawicowo-hejterskich treści. Raczej jest mocno odwrotnie: niczym potrawy w fastfoodowej sieciówce, wszystkie dzienniki są takie same w treści i identyczne graficznie, i wszystkie dość ochoczo walą w kuper Kaczora.
Mhm… można by nawet zadać pytanie, czy to właśnie nie dzięki temu, co oglądają i czytają więźniowie, Platforma Obywatelska osiąga nieodmiennie tak dobre wyniki w więzieniach. Ale to by była już chyba mowa nienawiści level hard.
Zbigniew Górniak
O nowej powieści Zbigniewa Górniaka: www.ronin.info.pl
A tu dwuminutowa "gadana" wersja felietonu dla TVP 3: KLIKNIJ TUTAJ
