Dziś na Salonie przeczytałem:
Jak zsynchronizować zegary na obu obiektach oraz inne zagadnienia zwiazane z relatywistycznymi efektami opisuje ebook "Gorset Einsteina", który jest próbą nadania STW interpretacji zgodnej ze zdrowym rozsądkiem.
I zadumałem się nad tym "zdrowym rozsądkiem" w kontekście Niezwykle Szczególnej Teorii Względności A. Dragana.
Po czym wybrałem metodą "chybił-trafił" fragment tekstu:
No i proszę. Tak właśnie wygląda "zdrowy rozsądek" w wykonaniu relatywistów. U relatywistów "zdrowy rozsądek" staje się synonimem BEŁKOTU.
O czym bełkocze Pan Dragan? Ano o tym, że paradoks nie jest paradoksem, ponieważ klocek zgodnie z założeniami STW przeleci przez otwór w pręcie poruszającym się prostopadle względem klocka. Jak to możliwe? Otóż p. Dragan "Paradoks Klocka" niefrasobliwie tłumaczy OBROTEM pręta z otworem... Czyli nie tylko coś się tam p. Draganowi skraca, ale jeszcze obraca :D Nic to, że żadnego fizycznego skrócenia nigdy eksperymentalnie nie stwierdzono. Panu Draganowi zupełnie to nie przeszkadza - snuje bełkotliwe rozważania o czymś czego nie ma. Przypomina to trochę rozważania na temat metod pomiaru długości brody krasnoludków, ale jak ktoś wierzy w krasnoludki, to zawsze może takie rozważania określić jako "zdroworosądkowe". I tak właśnie się dzieje. Relatywiści pieprzą trzy po trzy o jakimś "innym zdrowym rozsądku" i "innej logice" nieświadomie stając się głosicielami dogmatów religijnych STW. Stają się kapłanami swojej religii, z gębami pełnymi pychy i pogardy dla ZDROWEGO ROZSĄDKU :-)
P.S. No to jak Panie Dragan? Co się Panu skraca i obraca? :o)
A praw fizyki Pan nie zmienisz, nie bądź Pan głąb!