Armia izraelska (IDF) wycofała większość swoich sił lądowych ze strefy Gazy, a o 7 rano Izrael rozpoczął przestrzeganie jednostronnego zawieszenia broni, które ogłosił bez porozumienia z Hamasem. Zawieszenie broni ma umożliwić powrót ludności Gazy do domów i ułatwić dostęp pomocy humanitarnej do ogarniętego walką terytorium.
Czy Izrael osiągnął cele jakie stawiał sobie przystępując do wojny w Gazie? Wielu obserwatorów stawia to pytanie, skoro IDF nie dotarł do centralnych bunkrów Hamasu, z których jego szefostwo dowodzi walką z izraelską armią i dyryguje wciąż trwającym ostrzałem rakietowym Izraela, nie zniszczył wszystkich tuneli, nie zlikwidował wszystkich arsenałów Hamasu. Kolosalne straty wśród ludności cywilnej Gazy (więcej niż 1600 ofiar), poważne straty wśród izraelskich żołnierzy (ponad 60 poległych) wydają się ceną nieuzasadnioną za ledwie próbę i to nieudaną, poprawienia sytuacji militarnej.
O co chodzi, czy o co chodziło w tej konfrontacji z Hamasem? Dlaczego Izrael rezygnuje z osiągnięcia zupełnego rozbicia Hamasu, choć międzynarodowa koniunktura dla jego likwidacji nigdy nie była lepsza? Wszak poparcie Egiptu , Arabii Saudyjskiej i kilku innych krajów arabskich obawiających się Hamasu i stojącego za nim Iranu, stworzyła okazją do rozbicia raz na zawsze tej organizacji terrorystycznej.
Myślę, że częściowym wyjaśnieniem tej decyzji jest rosnące zrozumienie że cena jaką przyszłoby zapłacić za takie zwycięstwo, uczyniłaby je dla Izraela pyrrusowym. Zamiast całkowitego zmiażdżenia Hamasu, Izrael uciekł się do innego rozwiązania. IDF utworzył wewnątrz Gazy strefę bezpieczeństwa wzdłuż granicy z Izraelem. Szeroka na 1-2 kilometry, ogołocona z wszelkich zabudowań i roślinności strefa będzie monitorowana nonstop przez czekające w ciągłym pogotowiu, po drugiej stronie granicy, silne, mobilne oddziały izraelskie. System sensorów, obserwatorów i wykrywaczy, ma uniemożliwić terrorystom odbudowanie tuneli wiodących wgłąb terytorium Izraela i utrudnić ostrzał rakietowy.
Trudno będzie to przedstawić jako decydujące zwycięztwo nad Hamasem, trudno będzie przekonać izraelską opinię publiczną, że warto było za taki rezultat zapłacić życiem tak wielu ofiar. Zwłaszcza, że rakietowy ostrzał Izraela trwa w najlepsze, a jego mniejsze natężenie zdaje się być rezultatem decyzji dowództwa Hamasu, a nie skutkiem osłabienia jego potencjału militarnego. Zapowiedzianego uwolnienia południa kraju, umęczonego ciągłymi alarmami ostrzegającymi przed nadlatującymi rakietami, od terroru nie nastąpiło, a strach dotyka teraz nie tylko południe, ale i praktycznie rzecz biorąc, całego terytorium Izraela. Wygląda na to, że jeśli ten ostrzał ustanie, Izraelczycy będą go zawdzięczać Hamasowi, a nie swojemu rządowi. Takiej okazji do przechwałek i pogróżek pod adresem Izraela, Hamas na pewno nie przegapi.
Ofensywa dyplomatyczna rządu Izraela oparta o nową sytuację stworzoną przez pozytywną i otwartą współpracę z Egiptem i Arabią Saudyjską być może w dalszej perspektywie doprowadzi do prawdziwego, politycznego rozwiązania konfliktu izraelsko palestyńskiego. Jest to jednak bardzo szerokie "może". Choć nie można wykluczyć takiego scenariusza, to znacznie bardziej prawdopodobnym wydaje się, że widzimy dopiero początek głębokich przetasowań na BW, których końcowy rezultat niekoniecznie musi być korzystny dla szans na trwały pokój w tym regionie. Izrael zdaje się stawiać bardzo silnie na tą nadzieję, nie rezygnując wszakże z opcji militarnej, pytanie tylko, czy scena polityczna Izraela poddana tym stresom, nie przeżyje w ich wyniku silnego trzęsienia ziemii w najbliższym czasie. Walka o poprawę sytuacji strategicznej Izraela nie może ignorować uśpionego antysemityzmu w Europie i na świecie, który, jak pokazały ostatnie wydarzenia, nie należy, wbrew życzeniowemu myśleniu,do zamierzchłej przeszłości, a jest raczej wciąż obecny w sercach narodów i niewiele wystarczy, by go na nowo obudzić.
Strefa wykrojona w Strefie Gazy, nie jest i nie może być rozwiązaniem wyzwań piętrzących się przed Izraelem. Ten kordon sanitarny stworzony przez zdesperowany kraj, który nie chce mordować swojego śmiertelnego wroga, a jednocześnie musi chronić przed nim swoją ludność, stanie się kolejnym powodem do intensywnej krytyki Izraela. Wrogów nie ujmie powściągliwość Armii Izraelskiej, przyjaciół zaś postawi w kłopotliwej sytuacji.
Inne tematy w dziale Polityka