Owanuta Owanuta
398
BLOG

Łyżka Dziegciu w Puszku Pandory

Owanuta Owanuta Polityka Obserwuj notkę 8

 Corylus nie należy do wielkich proroków i jego latarnia z reguły bardziej dymi niż świeci, ale tak to już jest, kiedy używa się nieodpowiedzialnego paliwa. Zaraz, zaraz, czy ja napisałem "nieodpowiedzialnego"? No, tak, a przecież chciałem napisać -nieodpowiedniego-, jak mi się zdaje. Nasz wieszcz na Salonie, lubi historię. Lubi też myśleć, że historię zna i potrafi z niej wyciągać wnioski, bo na historii należy się uczyć. Ale co będzie jeśli zamiast nauki, wyciągnie się z historii tylko to co nam ułatwia stawiać karkołomne tezy? Nic nie będzie. Trochę dymu, trochę smrodu.

Na Ukrainie nie ma wojny. Tam tylko flaczeje napompowany uprzednio balon. Tysiące już zabitych w tej nieistniejącej wojnie, to tylko łatwy do przeoczenia drobiazg, takie tam, gdzie balony flaczeją, tam wióry lecą. Europa nie jest zagrożona, a Putin jest racjonalnym politykiem reagującym na zaistniałą sytuację, jest wręcz ofiarą sprzyjających okoliczności, bo byłby głupi, gdyby nie próbował urwać Ukrainie czegoś więcej niż Krymu, ale nie, wojny nie ma i nic nam nie grozi. Twierdzi prorok Corylus.

Autor w ogóle ma bardzo interesujące, z klinicznego punktu widzenia, poglądy na wojnę. Wojny wybuchają wtedy, kiedy jest szansa zarobić na nich kasę. Kiedy nie ma tej ponętnej perspektywy, wojny nie wybuchają. Rozwijając tę niezwykłą myśl, trzebaby nie zauważyć, że wojny albo czasami wybuchają inaczej, albo uwierzyć, że zawsze obie strony mają na widoku zyski. Co oczywiście nulifikuje zupełnie tradycyjny podział na wojny agresywne i wojny obronne. Są tylko wojny zyskowne. Znaczy, według Corylusa.

Ale to nie koniec teoretycznego dorobku naszego wieszcza. Czytając go można dowiedzieć się, że wojny bardzo rzadko nie przebiegają według z góry ustalonego scenariusza. Trudno mu nie przyznać racji, kiedy człek pomyśli o napadzie Hitlera na ZSRR, o wojnie Japonii z USA, o próbie podboju Rosji w 1812, wojnie w Wietnamie, wojnie sześciodniowej i tej w 1948. Przykładów na poparcie tezy Corylusa jest mnóstwo. Jednym z nielicznych wyjątków jest najazd państw Układu Warszawskiego na Czechosłowację, ale ten, wymknąłwszy się planistom spod kontroli, w obliczu zaciekłego oporu stawianego przez czeską armię, tylko potwierdza regułę, prawda? Ręce opadają...

Czy można pieprzyć takie głupoty i nie sięgnąć w końcu po argumenty z gatunku: OTO TAJEMNICA WSZYSTKICH TAJEMNIC? Można, ale to jest bardzo trudne i Corylusowi też się nie udało. Ręka mu zdrżała, osunęła do podręcznej beczki dziegciu i Corylus wyciągnął z niej to co już dawno polubił. Po czym, niestety, wpisał to do swojej notki:  

"Większość wojen doby nowożytnej wybuchała w związku z aktywnością polityków żydowskich, którzy chcieli budować swoje państwo narodowe w ramach jakiegoś systemu, bądź też umacniać to już istniejące."

Większość to wielkość na tyle nieprecyzyjna, że można mieć uzasadnioną nadzieję, że zniechęci czytelnika do sprawdzania, ale brzmi na tyle naukowo, że czytelnikowi, który szuka łatwych formułek, tłumaczących całe zło tego świata, wyda się atrakcyjna. Niestety, tego rodzaju tezy, trafiają większości czytelników do przekonania. Teraz ja używam tego nieprecyzyjnego terminu, ale moja nadzieja jest zupełnie inna. Marzę o tym, że może ktoś zaprotestuje, może ktoś mnie zruga i nakrzyczy: jaka większość, jaka większość?! Te Corylusowe banialuki trafiają kulą w płot, nikt tego nie bierze na poważnie, wszyscy wiedzą, że to wierutne kłamstwo wytryskające z mroków duszy ogłupiałego antysemity...

Pomarzyć dobrze jest przy niedzieli. 

Owanuta
O mnie Owanuta

Nutnik

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka