Owanuta Owanuta
202
BLOG

NATO na to...

Owanuta Owanuta Polityka Obserwuj notkę 2

 Kiedy na wschodzie pojawił się wyszczerzony kieł Putina, reakcje na Zachodzie były różne. Od uspakajających zapewnień, że to nic takiego, po zapewnienia, że on tak tylko dla picu tymi kłami straszy. 

Tyle widać i słychać z wierzchu. Co mnie jednak dręczy, to świadomość, że przecież takich akcji, jak zmiana granic, nie podejmuje się pochopnie, bez wnikliwej analizy wszystkich aspektów zamierzonej operacji, łącznie z jej możliwymi konsekwencjami, ale co najważniejsze, takich akcji nie podejmuje się bez znaczącego dozbrojenia, modernizacji, poprawy gotowości bojowej własnej armii, A to nie są działania, które łatwo jest ukryć przed okiem wywiadów innych krajów, a przecież dopiero teraz możemy sobie poczytać, że Rosja od 10 lat się rychtuje do konfrontacji ze światem. 

No to co? Ktoś to zauważył? Czy też  wszystkie wywiady były ślepe i przeoczyły groźne sygnały ostrzegawcze? To nie jest całkowicie wykluczone, z tym, że żeby w to dało się uwierzyć, trzeba się nieźle oszukiwać, albo czegoś nawdychać. Chociaż w to, że nasz rodzimy wywiad niczego nie zauważył i nie ostrzegł Premiera na czas o tej fundamentalnej zmianie sytuacji w Europie, mogę jeszcze uwierzyć, wiedząc jak działają polskie instytucje rządowe. Ale nie sądzę, żeby można było twierdzić, że Putin zdołał ukryć swoje intencje przed wszystkimi. To nie jest możliwe.

Kto więc wiedział i od kiedy, co się wyrabia w głowach chłopaków z Kremla? Czy jest do pomyślenia, że o przestawieniu polityki na konfrontacyjną i o stosownych do tego zmianach w armii, mógł nie wiedzieć wywiad niemiecki? Albo amerykański? Nie sądzę, myślę że na biurkach Obamy i Merkel od dawna walały się analizy i raporty o budzącym się z wielkiej smuty rosyjskim narodzie. 

Zachód wiedział co planuje Rosja i był zupełnie bezradny, by temu zapobiec. Stąd te miałkie sankcje, to teatralne zaskoczenie, na dodatek do udawanego oburzenia, w odpowiedzi na aneksję Krymu, rozwalanie wschodniej Ukrainy...

To świadczy o tragicznej pomyłce jaką państwa Zachodu popełniły w ocenie bezpieczeństwa światowego po upadku ZSRR. Dzisiejsze rewelacje o opłakanym stanie armii niemieckiej, zapyziałej kondycji brytyjskich sił zbrojnych skłaniają do jednego wniosku. Zapóźnienia do jakich doszło w sojuszniczych armiach są tak ogromne, że nie dają się usunąć w krótkim czasie. Putin doskonale  zdając sobie z tego sprawę zdecydował się na agresję, wiedząc, że nic mu za to nie grozi.

Nie ma wspólnej polityki EU w stosunku do Rosji, jest za to gra na czas każdego państwa z osobna. Mowa oczywiście o krajach znaczących, nie o Polsce - my jesteśmy klientami.  Sanie pędzą w śniegu ścigane przez wilki, a Merkel rzuca im na pożarcie kolejne połacie terytorium Ukrainy w nadziei na ocalenie tego co dla niej liczy się najbardziej. I nie, nie jest to bynajmniej Polska. Anglia i Francja robią to samo. Pytanie tylko czy kupują czas, żeby się dozbroić? Czy naiwnie myślą, że tych ochłapów wyrywanych Ukrainie starczy jeszcze na długo, no, a potem są przecież jeszcze kraje bałtyckie, Polska... 

I pomyśleć, że w tak krytycznym momencie Tusk zostaje kimś tam, w tym czymś tam. Tusk, na którym Merkel może polegać jak na Zawiszy...  A na mostku kapitańskim naszego państwa pojawiła się "cóż ja jestem kobieta" . Można się bać, ale po co? Przecież Putin da Europie czas na nadrobienie zaległości w gotowości bojowej jej armii, tak żeby walka była fair, bo Putin jest dźentelmenem judoką, nie wiedzieliście o tym?

Owanuta
O mnie Owanuta

Nutnik

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka