Po wszystkich perypetiach jednak.... Michniewicz
Dziś zakończyła się saga dotycząca wyboru selekcjonera reprezentacji Polski.
Miał być Nawałka,Cannavaro,Szewczenko.Claudio Ranieri podobno przysłał CV a w śmiałych wizjach do reprezentacji Polski przymierzany był Jurgen Klinsmann.
Czemu miał służyć teatr prezesa Kuleszy, tego nie wie nikt. Jedyne co można stwierdzić to to, że na obstrukcji związanej z wyborem nowego trenera ucierpi i tak rozbita już po ucieczce Sousy do Brazylii reprezentacja narodowa. Świetny serial jaki nam zafundował PZPN, przypominał troszkę gorszą wersję brazylijskiej telenoweli. Szczególnie odcinek o perypetiach z zatrudnieniem Szewczenki wzbudził w kraju duże emocje.
Umowa do końca 2022 roku z opcją przedłużenia. Trener Michniewicz dla jednych kojarzony z Legią, dla innych ze słynną liczbą 711 (rzekomych połączeń z osławionym Fryzjerem).Oburzenie bo człowiek zamieszany w korupcję został selekcjonerem? Nic mu nie udowodniono i w świetle prawa, nowy selekcjoner jest niewinnym człowiekiem. Michniewicza i Kuleszę rozliczy już pierwszy mecz w Moskwie. Od rozliczania moralności jest natomiast kościół,od aspektów prokuratorskich prawnicy. Cel to przynajmniej rozgrywki grupowe w Katarze.Po bezkrólewiu czas brać się do pracy.
Tego się trzymajmy.
Obserwujmy!
#pzpn #michniewicz #reprezentacja #piłkanożna #Katar2022 #kulesza