oczko misia oczko misia
136
BLOG

Sousa, czyli trener nie gra...

oczko misia oczko misia Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

trwa spore zamieszanie wokół osoby trenera kadry PZPN, i tym razem wyjątkowo muszę się zgodzić z Bońkiem- jak chce niech idzie, piłka na tym nie straci. Tu zgoda, ale tylko tu.

Mamy, bowiem sytuacje, kiedy z dnia na dzień zakontraktowany trener mówi, że on to już nie chce pracować dla PZPN, ma co innego na oku, i chce aby oni jego ot, tak puścili. Tak, za porozumieniem stron. Taka sytuacje, to chyba jakieś novum, ale pokazuje w którym miejscu jest PZPN, i jego reprezentacja.

Obecna sprawa, moim zdaniem ma głównie wymiar prestiżowy, bo PZPN nie może sobie pozwolić na takie traktowanie, ale pytanie czy rzeczywiście wygra, bowiem umowa została tak napisana, ze nie ma tam mowy o odejściu trenera na zasadzie wykupu jego kontraktu- Boniek twierdzi, że to było celowe, aby nie mógł odejść w dowolnym momencie. O większy idiotyzm trudno- jest to tak głupie, aż się wierzyć nie chce, że prawdziwe, bowiem trener może odejść w każdej chwili za darmo, a zerwanie kontraktu przez PZPN jest płatne odszkodowaniem.

Ale, wszystko to margines, bowiem dla dobrej gry kadry PZPN, posada trenera nie jest decydująca. Oczywiście jego jakość nie jest bez znaczenia, ale przełomu nie da. Rzecz jasna,że następny trener absolutnie nie powinien się wywodzić z rodzimej karuzeli- skorżów, nawałków, michniewiczów, czy innych probioeżów, albo fornalików i urbanów.

Ci, w/w wymienieni misiaczki opowiadaczki, nie mają żadnych kwalifikacji dla prowadzenia drużyn poza naszą ligą. Następny trener ,powinien być uznanym w branży nazwiskiem, z autentycznym dorobkiem w trenowaniu piłki reprezentacyjnej, ale nie rentierem w stylu Benhacker (najlepiej w ogóle nie Holender). Musi to być człowiek aktualnie czynny zawodowo, ale nikt dopiero „w przededniu sukcesów”, co właśnie błysnął.

Pytanie czy uznany autorytet zechce tu pracować? Jedynym magnesem jaki PZPN posiada to pieniądze (nie ma się co oszukiwać). To argument ważny, ale nie decydujący. Gdyby, sprowadzenie takiego uznanego powszechnie fachowca od reprezentacyjnej piłki ,nie wyszło, proponowałbym szukać wśród czynnych trenerów ligowych- z kilku najmocniejszych lig.

Teraz do sedna.

Trener, kto by nim nie był ,nie jest gwarancja sukcesu- awanse, wyjścia z grupy, ćwierć finały, czy pół finał. On, finalnie na boisku nie gra, do tego są potrzebni piłkarze.

PZPN ma strukturalny (niejako) problem. Chodzi tu o brak (tak, tak) klasowych piłkarzy. Obecnie w kadrze PZPN ma w polu, jedynie dwóch takich piłkarzy- Lewandowski i Zieliński.

Co, ja rozumiem pod pojęciem klasowy piłkarz?

Chodzi tu o zawodników regularnie grających w podstawowych składach, pierwszych czterech drużyn, z lig- hiszpańska, włoska, niemiecka, angielska.

Potrzeba stale w polu, (na poszczególnych pozycjach posiadać) przynajmniej 6-ciu takich graczy, oraz tyle samo do zmiany na ławie. Czyli, razem powinno ich być dwunastu.

Dwunastu podstawowych graczy z czołowych zespołów najsilniejszych europejskich lig, plus bramkarz będący stale „pod grą”- czyli Drągowski, nie Szczęsny.

A, co mamy obecnie?

Poważnym zasobem są jedynie Lewandowski i Zieliński, reszta do postaci epizodyczne, jakieś anonimy, odrzuty, nieporozumienia. W efekcie nikt nie potrafi, Lewandowskiego właściwie uruchomić, i biega on nieproduktywnie w poszukiwaniu gry po całym boisku. Wtedy, jego sens pobytu na boisku sprowadza się jedynie do szukania szansy na bazie indywidualnych umiejętności. Podobnie Zieliński- będąc na środku pola zwyczajnie nie ma jak rozegrać piłki, nie ma komu podać.

Nie ma się co oszukiwać, cała reszta, przykładowo- Glik, Bednarek, Moder, Krychowiak, Klich, Frankowski, Milik, Piątek, Jóźwiak, Puchacz, Bereszyński, Kędziora, Rybus, Liniety, Świderski, itd, są postaciami epizodycznymi, rezerwowymi, w przeciętnych zespołach wszelakich europejskich lig.

Taki skład, nawet w połączeniu z autentycznie klasowym selekcjonerem, jest w stanie „ od przypadku, do przypadku” błysnąć awansem, czy wyjściem z grupy. Realnie, to możemy wtedy mówić o kategorii sprawienia niespodzianki, niż regularnych wyników.

Tak, niestety jest- sukcesu, czyli stałego uczestnictwa w poważnych rozgrywkach nie zapewni Lewandowski z Zielińskim, ale zespół poważnych klasowych piłkarzy, w dyspozycji dobrego, uznanego szkoleniowca.

Reasumując. Oczywiście nie jest możliwym, pozyskanie takiej ilości klasowych zawodników dla kadry PZPN, dlatego namiastki sukcesu należy oczekiwać w zapewnieniu trenera z prawdziwego zdarzenia. Dlatego, z punktu widzenia PZPN, taki konflikt z obecnym (słabym) trenerem, widziałbym jedynie w kategoriach prestiżowych.

Tutaj, należy o sukcesie mówić jedynie w kategoriach niespodzianki, innymi słowy- korzystnego zbiegu okoliczności, że każdemu raz na dwadzieścia lat uda się wygrać z Niemcami, czy Włochami.

Teraz pytanie: czy PZPN-owi opłaca się wydawać spore pieniądze na trenera, który jest w stanie zapewnić parę niespodzianek/ zbiegów okoliczności w postaci awansów?

Ale, uwaga!

Alternatywa, czyli rodzime nawałko-probierzo-skorze jest określona jasno- to zaprogramowana (bez zbiegu okoliczności) porażka.

Wybór, należy do PZPN...

oczko misia
O mnie oczko misia

183 cm, 88 kg, żona , córka w wieku szkolnym.Polak, katolik, członek PZŁ, praktycznie bez nałogów, chyba że w miłym i sprawdzonym gronie.Na użytek rodziny i własny obserwuję nasze czasy.Jest dużo pytań, mało odpowiedzi i "tylko prawda jest ciekawa".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport