Witam Was dzisiaj!
W rok po śmierci Waszej.
Co była początkiem tragedii naszej.
Tragedii Polski – odbiciem echa,
Pochodną tamtej sprzed lat wielu.
I Tamci i Wy nie dotarliście do celu.
Chcieliście uczcić śmierć swoich braci,
Którą w Katyniu zadali im ruscy kaci.
Na tej samej ziemi śmierć Was przyłapała,
W którą przed laty polska krew wsiąkała
Dzisiaj możemy jedynie łzę otrzeć słoną,
Pozapalać znicze i patrzeć niemo, jak płoną.
Polaków w bezsilności ogarnia trwoga.
Czemu ta ziemia jest tak bardzo sroga?
Wówczas Polaków, wojenne zawiodły tam drogi.
Rok temu żaden nie zdążył postawić, na niej swej nogi.
Nawet piloci próby ratunku wykonać nie zdążyli.
Do końca wszak słyszeli, że na dobrej ścieżce byli.
Dokąd prowadziła ścieżka przez kontrolerów wskazywana?
Czy ktoś ją wytyczał i czy w Polsce komuś była znana?
Że prowadziła w krainę cieni – już wiemy.
Ale nad drugim pytaniem myśleć długo nie poprzestaniemy.
Za wielka rana w organizmie Polski się utworzyła.
I w Jej krwioobiegu ogromne szkody wyrządziła.
Polska – po roku – z boleści otrząsnąć się nie może.
Nic innego nam nie pozostało, jak wołać: – O Boże!
Uchowaj nas od nienawiści i ludzkiej mściwości,
Od intryg, od wypaczania i fałszowania rzeczywistości.
Bo być może, ta zła energia, co z ludzi się wyzwoliła
Do śmierci niewinnych ludzi się przyczyniła?
Niech Was Bóg obdarzy życiem wiecznym!
I każdy z Was w nim, niech czuje się bezpiecznym!
Ci tu na ziemi niech o jednym pamiętają,
Że jednych nieszczęścia, innych nie uszczęśliwiają.
Inne tematy w dziale Rozmaitości