Wrażliwość moja na „gmeranie” , czyli poprawianie istniejącego stanu rzeczy organizacji gospodarczych, tak się wyostrzyła, że wprost – gdy usłyszę o projektach ustaw dotyczących wprowadzania zmian usytuowań prawnych podmiotów gospodarczych i uzasadnianie tych zmian dobrem obywateli - otwiera mi się – przysłowiowy – nóż w kieszeni.
Niemal każda „obsada” sejmowa zmienia ustawę o spółdzielniach mieszkaniowych.
Mimo ciągłych zabiegów dokonywanych przez Sejm, Trybunał Konstytucyjny aż siedmiokrotnie interweniował w spory wynikłe z błędów i nieprecyzyjności występujących w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych, po dokonaniu kolejnej nowelizacji. A tych nowelizacji, od 2000 roku było – ni mniej, ni więcej – tylko osiem. (Dane zaczerpnięte z
http://www.strop.com.pl/projektu%20ustawy.pdf )
Jeśli sobie uzmysłowimy zabiegi i ich wpływ na jednoznaczność, przejrzystość i koherencję z istniejącym stanem prawnym, to nasuwają się człowiekowi – zdrowo myślącemu – takie oto pytania.
1).Jaką to wartość mógł mieć iloraz inteligencji „ciała ustawodawczego”, które dokonywało
kolejnych zmian w treści ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych?
2). Czy przypadkiem, kolejnych zmian, nie dokonywano pod potrzebę jednej, lub większej od
jedności liczby osób?
3). Czy „ciało” mające uprawnienia konstytucyjne do wetowania uchwalonych przez Sejm
ustaw właściwie wykorzystuje to uprawnienie, a jeśli nie to dlaczego?
4). Jakim sposobem w dwudziestym pierwszym wieku, w państwie demokratycznym,
dysponującym nowoczesnymi środkami informatyki, umożliwiającymi sięganie - niemal –
do każdej informacji, na całym świecie, można wypuszczać do publicznego obiegu,
prawne buble?
5). Jakim prawem „ciała” wypuszczające prawne buble do publicznego obiegu otrzymują
wynagrodzenie?
6). Jaki w Polsce jest poziom nauczania?
7). Czy iloraz inteligencji ciał zarządzających w Polsce jest wyższy – jeśli tak to o ile – od
opracowujących i uchwalających ustawy, które, niemal co roku muszą być nowelizowane
i jakby tego było mało, do zrozumienia których istnieje potrzeba angażowania Trybunału
Konstytucyjnego?
Proszę, błagam, skamlę. Niech mi ktoś – chociaż – popróbuje odpowiedzieć, na te pytania.
Osobiście nie mogę pojąć przyczyn, które uniemożliwiają skonstruowanie prawa dla podmiotu gospodarczego, uwzględniającego w równej mierze interesy, tego podmiotu i beneficjentów jego działalności. Mówiąc inaczej, interesów usługodawcy i usługobiorcy, w taki sposób, aby zadowalały obie strony i do tego, nie łamały, obowiązujących aktów prawnych wyższego rzędu.
Teraz zwracam się do obecnego Ciała Ustawodawczego. Proszę, nie powielajcie błędów swoich poprzedników. Wysłuchajcie stron zainteresowanych – zarządów i członków spółdzielni. ( Są protesty Spółdzielców :http://www.zwiazkowiec.info/index.php/2011/06/09/w-obronie-spoldzielczosci-mieszkaniowej/ )
Utwórzcie spośród siebie grupy sobie przeciwstawne. Niech jedna z nich wcieli się w spółdzielnię, a druga w członków spółdzielni. Dopiero po zebraniu opinii i po wynikach uzyskanych z symulacji oddziaływania na siebie utworzonych grup opracujcie projekt ustawy. Może wtedy nie będzie wymagał natychmiastowej nowelizacji. Nie spieszcie się. Macie na to całą kadencję.
Inne tematy w dziale Rozmaitości