odys odys
69
BLOG

שמע ישראל

odys odys Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Świątynia jest dość stara. Jak na młode miasto. W poprzednim mieście, które tu było wcześniej, jej krzyże przez wiele lat górowały nad całą okolicą. Jedynym konkurentem był nieodległy wieżowiec spółki telefonicznej.

Budowa wielkiego pomnika potęgi polskiego katolicyzmu ciągnęła się trzydzieści lat. Projekt słynnego architekta, bajeczna fundacja arystokratki… Wszystko w samym sercu żydowksiej dzielnicy, wśród handelków, sklepików i fabryczek.

Miejsce jest już tylko cieniem wspomnień. Nie ma ulubionej przestrzeni Tyrmanda, nie ma handelków, nie ma geszefciarzy. Nie ma nawet tramwajów, choć szyny zostały. Od placu odchodzi wprawdzie wciąż ulica duchów, w której szpalery zrujnowanych elewacji obwieszone są czarno-białymi fotosami z nieistniejącego świata, wywieszonymi przy okazji dorocznego festiwalu nie-pamięci. Ale ulica ta, oddana jakiejś międzynarodowej fundacji w ramach praw wymordowanych kamieniczników czeka już tylko na ostateczny rozkład. By można wreszcie zrobić na jej terenie prawdziwe pieniądze. Pierzeje utworzą zapewne nowe, wysokie gmachy, przerastające nie tylko wieże kościoła, ale i komunistyczne bloki, ale i stuletni drapacz chmur. Ulica dołączy w ten sposób do reszty dzielnicy, której młode domy stoją na trupach stuletnich kamienic. I ich mieszkańców.

Ostatnimi świadkami historii jest wspomniany kościół i stojąca niemal vis a vis synagoga. Oba budynki były w piekle. Jeden służył wówczas Żydom ochrzczonym, drugi — wiernym tradycji ojców. Niemcy nie rozróżniali. Znamienne, że proboszcz – przedwojenny antysemita gorąco zaangażował się w ratowanie Żydów. Przestał rozróżniać. Wreszcie, w ramach zmniejszania i ostatecznej likwidacji piekła, dom wyznawców Ojca i wierzących w Syna, znalazły się poza jego murami.

Przetrwały pożogę.
Także tę drugą, piekła strony aryjskiej.
Trafione, spalone — ale w znacznej części się ostały.

Dziś, kościół jest nadal jednym z największych w mieście.
Synagoga — jedyna*.

***

Klasycystyczne wnętrze jest na codzień — puste. Trudno zgromadzić tylu ludzi, by nie niknęli w skrzyżowanych nawach. Gigantyczne barokowe obrazy, przywiezione z dolnośląskiego opactwa, figury świętych w monumentalnych ołtarzach i rozświetlone energooszczętnymi świetlówkami zdobne żyrandole zdają się być jedynymi bohaterami tej przestrzeni. Rachityczne głośniki próbują przełamać ciszę, ale pogłos tylko ją uwypukla.

Tego dnia — jest inaczej. Tłumy z ledwością się mieszczą. Głowa przy głowie, człowiek przy człowieku. Plac i okoliczne uliczki zastawiły samochody, wśród których zaskakująco wiele jest rodzinnych wanów. W morzu głów wypełniającym wnętrze oko wyławia akcenty tutaj zaskakujące: jarmułki.

Trwa liturgia, której przewodniczy sam arcybiskup — metropolita.

Kantor podejmuje śpiew.
Głośniczki chrypią.
Wśród ludzi budzi się jakby szum wiatru, które wzbiera — mocniej i mocniej.
Aż odpowiada grzmotem. Już głośników nie słychać.

Szema Izrael!
Słuchaj Izraelu!

Barokowi święci, zdaje się, jakby zadrżeli.
Mnie też — ciary po plecach.

Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję. Wpoisz je twoim synom, będziesz o nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu. Przywiążesz je do twojej ręki jako znak. Niech one ci będą ozdobą przed oczami. Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach.

***

Niepojęte w tym miejscu, w tej chwili, zdaje się — jak mogło wyrosnąć między nami, połączonymi tym potężnym śpiewem — to, co zrodziło ponad pół wieku temu piekło.

——————

* Ściśle rzecz biorąc, prócz Synagogi Nożyków od kilku lat działają także synagoga chasydów oraz reformowana.

odys
O mnie odys

Wybaczcie, odpowiadam na komentarze niewiele częściej niż piszę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości