Generalnie lubię " Czesia", czyli Czesława Michniewicza, trenera - selekcjonera naszej reprezentacji. Mam też gdzieś, czy był kumplem "Fryzjera", bo to stare dzieje i wielu ludzi związanych z piłką w Polsce, było w tym procederze "umoczonych". Niektórzy odcierpieli, odsiedzieli, innym się upiekło - sprawa zamknięta i nie ma co do tego wracać.
Ale za grę w Katarze z Meksykiem, Saudami i Argentyną pierwszy bym Czesiowi do tyłka nakopał i wyrzucił z funkcji dyscyplinarnie. A jednak Czesiu dziś pokazał, że potrafi ustawić drużynę do gry w piłkę, że nie tylko autobus we własnej bramce mu w głowie i ma w zanadrzu jakiś wachlarz ciekawych rozwiązań. Postrzegany jako selekcjoner - zadaniowiec, zadania wykonał w 100% ( i to trzeba Michniewiczowi oddać) :
- utrzymanie Polski w Lidze Narodów
- wygranie barażu do Mundialu
- wyjście z grupy w Katarze
- niezły mecz w 1/8 z Francją
Dodałbym do tego rozważną selekcję, chociaż kilka decyzji selekcjonera jest dyskusyjne.
Czesław Michniewicz wyjściem z grupy na Mistrzostwach Świata automatycznie przedłużył sobie kontrakt z PZPN przynajmniej do końca eliminacji Mistrzostw Europy. Chociaż najchętniej w roli selekcjonera widziałbym zagranicznego trenera z dorobkiem zawodowym i autorytetem fachowca, zastanawiam się, że może jednak Czesiu wcale nie jest najgorszym wyborem...
Jak się nie ma co się lubi...