Też, nie dlatego, myślę, że lud szemrał, tylko dlatego, że sami zobaczyli kaczan.
Swoją drogą, czy już nie ma zwyczaju testowania (i oglądania!) nowego produktu, zanim się go rzuci w obszar publiczny?
Pozostało wciąż mnóstwo niedoróbek, w tym koncepcyjnych. Właścicielka, pani Bogna, napisała notkę pt. "Jak wspaniale jest" (czy jakoś podobnie), a tam pod nią dalejże lud począł sadzić postulaty, jak za dawnych dobrych czasów - "Drogi Salonie, dobrze by było, gdyby...". I będzie toto wisiało ad mortem defecatum na tzw. SG (co dziś nie wiadomo ki diabeł).
Dawny Salon się nie wróci. Wielu mówi, że siermiężny był, bo obrazków nie było. Ani wideów.
Nie siermiężny, ale prosty był, niby Facebook jaki, nie przymierzając. Genialnie prosty. A obrazki były, i to jeszcze jakie! Takoż i widea. Tyle że nie salonowe, ale blogerskie i komentatorskie.
Komentarze