Jak rozwiązać śmieciowy problem?

W Polsce rozpoczęła się debata na temat wywozu śmieci. O tym, że problem jest, nie trzeba nikogo przekonywać. Widać to gołym okiem.

Belgia nie jest być może krajem tak czystym i „sterylnym”, jak Niemcy, czy państwa Skandynawskie. W kwestii radzenia sobie z odpadami jest jednak kilka rozwiązań, które być może warto przeszczepić na grunt polski.

Przede wszystkim wielką wagę przykłada się do segregacji odpadów. Od 1 stycznia tego roku jest ona obowiązkowa.  Efekt jest taki, że zamiast jednego czarnego worka na śmieci mam kilka kolorowych. W PE krążą plotki o tym, że ktoś zapłacił już 100 euro bo w worku na plastik znaleziono zaadresowaną na niego kopertę. Tak więc system kontroli działa. Zresztą nie jest on niezbędny, bo większość mieszkańców Brukseli segreguje śmieci nie ze strachu, ale z przekonania.

W wielu miastach Belgii system pobierania opłat za wywóz śmieci jest banalnie prosty. W sklepie kupuje się worki z logo miasta. Są dosyć drogie bowiem w ich cenę wliczona jest opłata za wywóz śmieci. Odpady w innym worku nie zostaną po prostu wywiezione. Rozwiązanie ujmujące swoją prostotą. Jednak obawiam się, że jego wprowadzenie w polskich realiach niewiele by zmieniło. Zawsze znalazłoby się parę osób, które na workach chciałoby oszczędzić parę złotych.

Dlatego obawiam się, że jeśli chcemy z polskiego krajobrazu zniknęły dzikie wysypiska, to musimy iść drogą opodatkowania wywozu śmieci. Warto byłoby tę reformę połączyć z propagowaniem segregowania odpadów. Ta, aby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.

Niektórzy komentatorzy mówią, że ugodzi to w wolny rynek. Ale jeśli rynek nie działa, czyli jego funkcjonowanie godzi w społeczeństwo to trzeba szukać innych, lepszych rozwiązań.