weronka weronka
813
BLOG

Trotyl we wraku - próba wyjaśnienia

weronka weronka Polityka Obserwuj notkę 24

"RZ" opublikowała doniesienie dotyczące obecności materiałów wybuchowych na m.in. siedzeniach wraku TU154M i na świezo odnalezionych przez polską prokuraturę szczątkach - w materiale redakcyjnym znalazła się wiadomość, że odkrycia dokonano przed półtora miesiąca. Do obwieszczenia odniósł się rzecznik rządu Paweł Graś i płk Bogdan Klich, do niedawna rodzaj koordynatora polsko - rosyjskich badań dotyczących tragedii smoleńskiej. Na temat wypowiedzieli się przedstawiciele opozycji; PiS i SLD, zdążyła odnieść się do niego prokuratura, a wreszcie - w ciągu tego samego dnia - z dementi pośpieszyła "RZ", zaś zaraz po niej - na końcu, ale nie ostatni - premier rządu Donald Tusk.

Dementi sformułowane jest ciekawie. - Na pewno nie znaleziono materiałów wybuchowych na ciałach ofiar. Nie wiadomo, czy to, co znaleziono na elementach samolotu mogło pochodzić od materiałów wybuchowych, bo podobnie urządzenia wykrywajace trotyl reagują np. na perfumy - oświadczyła prokuratura.

- Pomyliliśmy się  twierdząc, ze to były na pewno środki wybuchowe i na razie nadal bezzasadne pozostają domniemania o zamachu - stwierdziła następnie "RZ".

Jak mogło być? Urządzenia słuzące do wykrywania materialów wybuchowych zareagowały - czy były to testy chemiczne? Coś tam znalazły. MOZE jednak materiały wybuchowe - nie wyklucza tego prokuratura, nie moze wykluczyć "RZ".

Ale i nie potwierdza, brak dostatecznej czułości testom. Z drugiej strony w mocy pozostają stwierdzenia Klicha, ze dawno temu prosił inżynierów wojskowych o zbadanie wraka i odmówili twierdząc, ze badać mieli Rosjanie. O badaniu przez Rosjan brak wieści, a mineły dwa lata. Choć stwierdzenia, że to może szczątki materiałów z IIWŚ brzmią równie kuriozalnie, jak przypuszczenie, że po dwu latach na wietrze i mrozie - zanim wrak schowano, moze też potem wyczyszczono, wymyto ...wiadomo, ze nie? - na siedzeniach pozostały ślady perfum.

Zapewne gdyby to rzeczywiście była woda toaletowa, a nie trotyl, jej producent dałby każde pieniadze za ujawnienie nazwy, po czym skonstruowałby gigantyczną kampanię reklamową " nasze perfumy przetrwają nawet dwa lata w Smoleńsku"!

Mnie w tej całej historii fascynuje tempo, w jakim sprawa  po pojawieniu się w mediach jest wyjaśniana. Nigdy jeszcze - nigdy! - jakie bądź doniesienie nie zostało skorygowane w jednym i tym samym dniu.

Można było wypowiedziec się szybko, zatem dlaczego czekaliśmy aż półtora miesiąca aby dowiedzieć się o wątpliwości dotyczącej charakteru śladów na szczątkach - przecież chyba nam wszystkim zależy na wyjaśnieniu tej tragedii narodowej? Na informacji o choćby podejrzeniu, niejasności jej dotyczącej.

Półtoramiesięczna zwłoka, skoro widać, że szybka reakcja informacyjna prokuratury jest możliwa, wzbudza wątpliwość, czy gdyby nie doniesienie "RZ", dowiedzielibyśmy się o podejrzeniu obecności srodków wybuchowych kiedykolwiek.

Szybkie dementi ma zapewne ustrzec prokuraturę, a moze i całość ośrodków utrzymujacych od chwili tragedii, że na pewno nie było żadnego zamachu przed "efektem pierwszej informacji", to jest przed pozostawieniem w umysłach elektoratu przekonania o wybuchu. Odwrotnie, ludzie mieliby zawstydzić się, że uwierzyli i tym wierniej negować podejrzenia, że tragedia nie była przypadkiem albo "winą Kaczyńskiego/Błasika/ Protasiuka".

Ale dementi tak naprawdę dementi nie jest. Bo co mówi prokuratura? Nie znaleźliśmy trotylu, ale tam był trotyl albo perfumy. Moze nie?

http://redakcja.salon24.pl/459218,oswiadczenie-rzeczpospolitej-ws-trotylu-na-wraku-tupolewa

weronka
O mnie weronka

Apel Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010 Cytaty: "Komuna zaś, odkąd się stała lewicą jest demode" Stary ŚWIĘTA DLA POWODZIAN

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka