weronka weronka
9062
BLOG

Dariusz Szpineta: Kolejny sukces dziennikarzy śledczych

weronka weronka Polityka Obserwuj notkę 18

Był taki dowcip: - Jak brzmi najkrótszy żart polityczny? - Rosyjskie Siły Pokojowe ONZ. Ja znam krótszy: Polskie dziennikarstwo śledcze.

Ściemniam? Bynajmniej. Zaraz to udowodnię.

Już od rana internet grzmi doniesieniem WPROST o kolejnym "seryjnym samobójcy" - właścicielu tajemniczej firmy lotniczej nazwiskiem ... Sz., byłym żołnierzu Legii cudzoziemskiej powiązanym z "obcym wywiadem", który miał przewozić Komorowskiego i Tuska, a nawet Jarosława Kaczyńskiego od nie wiadomo, kiedy, ale informacja o jego złym zachowaniu trafiła w formie maila do ABW w czerwcu 2010r. Bo podobno nadużywał również alkoholu, może i handlował bronią?

WPROST zarzuca Sz. (dlaczego to Sz., skoro człowiek nie żyje i nie będzie o nic oskarżony i skoro nawet Zielonka - czynny agent był znany cały czas pod pełnym nazwiskiem, wie tylko redakcja WPROST) głównie to, że przyjaźnił się z Arabskim i spotykał z Tuskiem w sprawie rejestracji swojej linii lotniczej w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego. Kancelaria oczywiscie zaprzecza.

Skądinąd, Sz. podobno był jednym z autorytetów dowodzących w mediach, ze lot 10 kwietnia 2010 był militarny, a nie cywilny (M w kodzie lotu). Bohater artykułu miał popełnić samobójstwo w grudniu 2011r. podczas wakacji w Indiach, konkretnie - przytaczam szczegóły dla pełniejszego obrazu - miał powiesić się na kablu od komputera w pokoju hotelowym, zwłoki miał znaleźć "jeden ze znajomych'.

Pomijam, że o tych rewelacjach - skwapliwie przedrukowują je dość liczne portale - dowiadujemy się już po roku od nagłej śmierci Sz. Nie wiem, czy mają związek z ostatnimi kłopotami ABW i niedawną dymisją Bondaryka.

Jednak już krótkie poszukiwania w sieci dowodzą, że do ULC trafić jest bardzo łatwo i nie potrzeba do tego protekcji aż Premiera czy nawet ministra Arabskiego. Gazetka cotygodniowa NIE już od lat upodobała sobie nie tylko cywilnych lotników (m.in. cykl artykułów "Lotnik, kryj się"), ale - może nawet najbardziej - sam ULC, a tam Stefana Wekera, głównego inspektora personelu lotniczego Urzędu Lotnictwa Cywilnego, odpowiedzialnego za przyznawanie licencji, który sam za pomocą oszustwa otrzymał licencję pilota i spowodował kilka wypadków lotniczych. Pomimo że Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych nie pozostawiła suchej nitki na umiejętnościach pilotażowych Wekera ani prokuratura, ani przełożeni w ULC i Ministerstwie Infrastruktury nie wyciągnęli wobec niego żadnych konsekwencji. Weker ma się dobrze i do dzisiaj pracuje w ULC. (Cytat za NIE). O tej historii na łamach wspomnianego periodyku można było przeczytać w 2005r. 

Historyjek jest mnóstwo, na przykład taka o biednym niemieckim pilocie w podeszłym wieku nazwiskiem Hausen, któremu niemiecki odpowiednik ULC nie chciał przedłużyć licencji, bo się na niego lekarz uwziął i odmówił wydania świadectwa zdrowia. Hausen pogadał ze swoim polskim przyjacielem Sławomirem Walczakiem, ten z dyrektorem Departamentu Personelu Lotniczego ULC Bogdanem Chwazikiem odpowiedzialnym za wydawanie licencji i Hausen w październiku 2007 r. otrzymał dokument. Upoważnia go do pilotowania boeinga! Dodatkowo Walczak wystawił zaświadczenie do ULC, z którego wynikało, że jest prezesem firmy lotniczej i zatrudni u siebie Hausena jako pilota.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie uznała, że ktoś w ULC wziął łapówkę za wydanie licencji pilota Hausenowi i 15 grudnia 2008 r. wszczęła śledztwo w tej sprawie. Nawet gdyby dyrektor Chwazik i jego podwładni nie wzbogacili się na boku, to i tak wydanie takiego dokumentu osobie nieuprawnionej jest skandalem i podlega odpowiedzialności karnej. (...)

Licencję pilota dzięki sfałszowanemu świadectwu maturalnemu bezprawnie otrzymał też baron mafii paliwowej Piotr K. Baron lata nad Polską własnym śmigłowcem lub awionetką w zależności od tego, jaką ma zachciankę.

W 2009r. na skutek czy to monitów redakcji NIE, czy działań ABW działalnością ULC zainteresowała się wreszcie prokuratura.

Sąd Okręgowy w Warszawie kazał aresztować 4 osoby z Urzędu Lotnictwa Cywilnego podejrzane o przyjmowanie łapówek w zamian za zaliczanie egzaminów teoretycznych na licencję pilota. 8 osób ma zarzuty w tej sprawie. Sześciu zarzucono przyjęcie łapówek i działanie w zorganizowanej grupie przestępczej (za co grozi do 10 lat więzienia), a dwóm – nadużycie uprawnień (kara do 3 lat). Czterech podejrzanych ma dozór policji; trzy osoby zawieszono w pełnieniu funkcji. Nie ujawniono wartości łapówek w całej sprawie ani mechanizmu procederu.

Oczywiście można powiedzieć, ze NIE skwapliwie przytoczyła historię, bo miała miejsce co najmniej częściowo za czasów PiS. Ale już niebawem trafił się jej nowy temat, dla szeregowego podatnika moze i znacznie ciekawszy, choć jako aspekt pominięty przez WPROST w omawianym tu "obrazoburczym" artykule po dwu latach. 

Mianowicie Donald Tusk, Bogdan Borusewicz i inni prominentni politycy PO przejąwszy władzę zaczęli nagminnie latać prywatnymi samolotami jednego, konkretnego przewoźnika twierdząc, że płaci za nie Platforma Obywatelska - niezgodnie z prawdą! według ustaleń dziennikarzy. Pierwsza udokumentowana podróż Tuska tym samolotem miała miejsce 1 czerwca 2008 r., ale na przykład 21 kwietnia 2010r. latał nim Borusewicz i politycy PO latali samolotami tej linii np. na pogrzeby ofiar Tragedii Smoleńskiej, podczas, gdy 10 samolotów i 11 śmigłówców 36-pułku utrzymywało całodobową gotowość w hangarach.

Ale nie wystraszyli się chyba po Tragedii, bo gdyby tak było, nie lataliby z AAM już wcześniej.

"Dotarliśmy do właściciela samolotu. Hawker Beechcraft King Air 200 GT o znakach SP-DSA należy do firmy Ad Astra Executive Charter (ta z kolei w całości należy do spółki Aviation Asset Management), w jej imieniu wypowiedział się Dariusz Szpineta:Jeszcze raz chciałbym podkreślić, że loty na zlecenie kancelarii mają charakter jednostkowy, na podstawie pojedynczych zleceń i tylko w sytuacjach wyjątkowych.Również w rozmowie telefonicznej przedstawiciel Ad Astra Executive Charter potwierdził, że kancelaria premiera wynajmuje ich samolot, potwierdził również cenę: 1600 euro za godzinę lotu.Urzędnicy premiera okłamali nas, twierdząc, że kancelaria nie wynajmowała samolotu Hawker Beechcraft King Air 200 GT" - pisze na łamach NIE Andrzej Rozenek.

I to ten artykuł polecam uwadze czytelników: http://a1.nie.com.pl/art23175.htm

O samej Ad Astra Executive w maju 2008 r. napisało "Życie Warszawy", twierdząc, że spółka ta wozi ludzi bez niezbędnego do wykonywania takich usług certyfikatu z Urzędu Lotnictwa Cywilnego (ULC). Blisko rok później, 31 marca 2009 r. w ULC powstała wewnętrzna notatka z kontroli przeprowadzonej w Aviation Asset Management i Ad Astra Executive Charter. Wynika z niej, że 215 razy zostały naruszone artykuły 36 i 41 Ustawy prawo lotnicze (użytkowanie statków powietrznych na podstawie umów niezaakceptowanych przez prezesa ULC oraz brak zgłoszenia do rejestru innego niż właściciel użytkownika statku powietrznego), co zdaniem kontrolującego robiono, by ukryć faktycznie prowadzoną działalność gospodarczą polegającą na przewozie pasażerów. Zebrany materiał, po zaopiniowaniu przez LER* i LEP**, może stanowić podstawę do zawiadomienia zarówno Izby Skarbowej, jak i Prokuratury Rejonowej - podsumowuje notatkę naczelnik Inspektoratu Operacyjnego Usług Lotniczych i Lotnictwa Cywilnego Andrzej Gajewski. Sprawa nie miała jednak dalszego ciągu i nie znalazła go do dziś, czyli przewoźnik zapewne po prostu latał mimo braku akceptacji ULC - nie wyrzucając pieniedzy na łapówki, skoro przecież przewoził władze kraju.

Dlaczego Szpineta popełnił samobójstwo? Według WPROST był alkoholikiem. Kto płacił za loty prywatną linią lotniczą i dlaczego akurat tą jedną jedyną? - czy WPROST stawia to pytanie, dowiemy się jutro.

http://www.wprost.pl/ar/384885/Z-kim-lataly-polskie-VIPy/?pg=0http://a1.nie.com.pl/art20112.htm

http://a1.nie.com.pl/art21337.htm

 

weronka
O mnie weronka

Apel Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010 Cytaty: "Komuna zaś, odkąd się stała lewicą jest demode" Stary ŚWIĘTA DLA POWODZIAN

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka