oranje oranje
482
BLOG

Extra "Zeriba24" non est vita

oranje oranje Rozmaitości Obserwuj notkę 4

 

Staś i Nell mieli przerąbane w swoim czasie. Przed „swoim czasem” i po nim – mieli się całkiem okej. Wyciąganie cierni z łapy (stopy?) dzikiego słonia Kinga, zdobywanie chininy w interiorze, puszczanie latawców z rybiego pęcherza i oswajanie Piętaszka..., sorry, no nieważne, bez Piętaszka... – wprowadziło podczas lektury mój podówczas chłonny mózg w zachwyt i fascynację.

Z książki pana Sienkiewicza została mi m.in. „zeriba”. Termin ten jest mi przydatny i dzisiaj podczas przygody z s24. A szczególnie dzisiaj. Siłą rzeczy pałętając się po różnych blogach widzę i tę zależność, że niektóre charakterystyczne blogi są nakierowane do wewnątrz, że wśród komentatorów pojawiają się te same muflony, barany i owce, w kółko i do urzygu; pojawiają się nawet z treściami bardziej mikrymi niż czatowe wpisy na onecie.

Zeriba jest nowym bytem typologicznym s24 i proszę nie zapomnieć, że wymyślił to pan Sienkiewicz, a przywołałem ja. W zeribie nie ma żadnej rozmowy, żadnej dyskusji, przewidywalne jest stuprocentowo wszystko i można nawet bysię zakładać kto zaraz doda swój wpis. Zeriba hołduje maksymie: „Extra  Gottingam  non est  vita”, co przetłumaczyć możemy (dla Rolexa:) na: „Outside Gottingen there is no life”, a dla Państwa Pozostałych nie tłumaczę, bo łacinę się zna. Napis taki na knajpie przy miejscowym uniwerku -setlat temu umieścili studenci wierząc, że Getynga i oni w swych pludrach i z kuflami są właśnie w samiutkim centrum świata.

Zeriba najeżona jest wyłącznie do jej wnętrza. „Wejść mu było łatwo, lecz nie wyjdzie szybko, wrócił stary rybak – złapałeś się rybko!”. Zeriba, jeśliś już wszedł, nie wypuści. W zeriby pamięć zapadniesz. Zeriby występują w s24 w wielu miejscach. Czerwonych, zielonych i najliczniej – niebieskich żądnych zmiany koloru. Zeriba stwarza poczucie bezpieczeństwa i oddala potrzebę pomyślenia. Zamazuje kreskę między niebem a ziemią... hen, gdzieś tam w oddali. Pozwala usiłować się wtopić w coś, czego nie ma. Zeriba atakuje od środka.

Zeriba? Brrr

No i na koniec - pewnie, że można, ale to jest takie nudne i przewidywalne.

oranje
O mnie oranje

Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś. Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości