Zmarłym trzeba oddać hołd, opłakać ich, modlić się w ich intencji ale jednocześnie zabezpieczyć Państwo i zastanowić się już dziś nad Polską Racją Stanu. Tu nie ma miejsca na żadne narracje. Nie wolno też utonąć we łzach. Teraz dopiero okaże się jakim jesteśmy Narodem, jaką Rodzinę stanowimy, jeśli nie jesteśmy przypadkowi. Tych popiołów nic nie może rozwiać i wypada to zrozumieć.
Nie patrzmy na to, co świat mówi dziś o nas, ale liczmy się z własnymi słowami, własnymi czynami; żywmy własny ból i nie dajmy się nikomu z zewnątrz rozegrać.
A teraz idę na mszę.
Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae
A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś.
Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości