Każdy jest w błędzie, jeżeli myśli, że weźmie pilota od telewizora, kliknie i będzie miał spokój od pseudo wywiadów z byłą premier panią Ewą Kopacz. Jak ktoś kiedyś sformułował to jako parafrazę - najlepszy premier wśród lekarzy i najlepszy lekarz wśród premierów. Do diabła, skąd te zdanie? Myślę, że można przytoczyć tzw. matecznik. Słynny aktor Mickey Rourke kiedy zaczął uprawić boks tak został określony: najlepszy bokser wśród aktorów i najlepszy aktor wśród bokserów. Czy razem mają coś wspólnego? Raczej tak, oboje na dzisiaj są poza ringiem.
Nokaut techniczny.
Wracając do meritum. Skądinąd nic nie winny / chyba…/ redaktor, męczył byłą panią premier pytaniami. Nie były to agresywne pytania typu pani Lewicka kontra znany minister, o nie. Zwykłe pytania, które doprowadzały panią do jąkania jakby to określił poeta, a wielkim był.
Zapytana o tzw. klincz w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, odpowiedziała, że się nie spotkała z czymś takim. Jak to w komentarzach ktoś określił, nie trzeba było przy tym majstrować panowie politycy z PO. Fakt, nowo potem powstały rząd też się z takim czymś nie spotkał, a prezydent Andrzej Duda ostrzegał, nie róbcie nic przy Trybunale, a zrobili, a co, jak dzieci. Na pytanie dlaczego to zostało zrobione, odpowiedź była co najmniej infantylna jak nie głupia. Zrobiliśmy błąd, ale przeprosiliśmy. Przyznaliśmy się do tego. Brawo! Śmiałości nie ma końca w przypadku byłej pani premier, która określiła polityków z PiS- u jako destrukcyjnych.
Coś nie tak.
Destrukcja to była domena partii PO przez długie lata, nie dawanie dochodzenia do głosu i medialne szkalowanie przeciwników partii. Odrzucanie wszystkiego co było właściwą propozycją.
Pani Ewa Kopacz zarzuciła też odnoszenie się do tzw. mandatu społecznego. Przepraszam, ale jak to nazwać, skoro demokratyczne wybory dały szansę do rządzenia krajem tym osobom nie innym ? Proste!
Twierdzenie, że poprzednia władza zostawiła państwo w dobrej kondycji, nie wymaga zbytniego komentarza. Na bieżąco są przeprowadzane audyty i tak naprawdę skandal goni skandal. Jak to Kargul mówił ,,że o Gęsiarce nie wspomnę” . / uniwersalne zdanie do każdej notki /. Przekonywała biednego redaktora, że dbali o finanse państwa, a jak! - m.in. 90 miliardów fruuuuu za granicę, a co. Banki, hipermarkety, kopalnie, stocznia, przemysł motoryzacyjny, przemysł zbrojeniowy itd. i tak dalej. No proszę się poczuć do winy, no gdzie tam, peowskie donosy do Brukseli, to wszystko jest w porządku, a jak. Przegięcie za przegięciem nawet z opinią o programie 500+, a co z jedynakami - zapytała? Co za troska, gdyby tak 8 lat wcześniej lub przez te lata ktoś chciał się zajmować jedynakami. Tak jak była premier pani Ewa Kopacz miała niezbyt spokojne wypowiedzi, tak też redaktor już nie wytrzymywał siedząc. Może powinien wstać i wyjść, kto wie. Wreszcie odważnie zapytał:
czy nie powinni być od razu rozliczeni politycy , ci politycy ze słynnej restauracji?
Wow… bum i to duże - brawo !
Odpowiedź: ,, nie chodzę do restauracji ”
… wow… Seneka Młodszy czy Seneka Starszy, po takiej odpowiedzi każdy by spadł z siedziska.
Po kolejnej wypowiedzi, że precyzja jest deficytem polityków pan redaktor zaczął ruszać coraz bardzie nerwowo.
Było to na zasadzie, ile jeszcze minut do końca programu ?
Precyzja jest deficytem polityków? – a kto to mówi? … pamięć jest zawodna, fakt… wystarczy przypomnieć wszystkie użyte słowa po tzw. 100 dniach rządów pani premier Ewy Kopacz…-cytaty:
,, - rząd przyjął program naprawy Kompanii Węglowej
- przedstawimy program stworzenia na Śląsku mocnego centrum polskiego przemysłu
- pojawią się założenia do projektu nowej ordynacji wyborczej
- będzie kompleksowy projekt Kodeksu Budowlanego
- zostanie wprowadzony system e-podatki
- wdrożymy pakiet onkologiczny. ”
Więc spójrzmy na użyte słownictwo:
- zostanie
- będzie
- pojawią się
- przedstawimy
-przyjmiemy
- wdrożymy
Tak to było w zarysie. Precyzja wręcz zegarmistrzowska !!!
Następne zdanie też rozkłada na łopatki. Bezwzględnie.
,,media powinny być krytyczne” – a co, nie były wobec ówczesnej opozycji ? Tłamszonej, ośmieszanej, pogardliwie komentowanej?
Gdyby miało być teraz wet za wet, by nie było nawet tego wywiadu co się odbył, tak, tak.
Spokojnie, spokojnie, działo dopiero jest wytaczane… kolejna wypowiedź:
Państwo powinno zająć się innymi problemami np. odstrzałem dzików czy stadniną koni w Janowie Podlaskim. Ba... niedługo kolejne koło łowieckie będzie, jak nie bociany to dziki.
Ok. weźmy to na ujęcie, że miało być śmiesznie, więc teraz na poważnie.
Czy zna pani punkty rezolucji, która będzie przyjęta w Parlamencie Europejskim?
- uśmiech… nie… tylko to co w Internecie.
Redaktor nadmienił, że - jak coś można interpretować, nie znając prawa obowiązującego w Polsce.
Zdaniem pani Ewy Kopacz, spór powinni zakończyć ci, co go zaczęli (sic!). Wtedy pan redaktor się uśmiechnął, prawdopodobnie jak większość telewidzów.
Prowadzący wywiad, chciał jakoś rozładować na koniec wyczuwalne w studio napięcie i zadał pytanie, że słyszał… że, tu padło spokojne pytanie…
Pani Ewa Kopacz bardzo się pobudziła mówiąc, a jakby ktoś mówił, że pana znajomy zgwałcił córkę sąsiada to by mogło być tak, bo ktoś tylko słyszał ? Ojjj… niepotrzebna agresja, niby tak opanowanej kobiety. Jednak dlaczego słowo ,,zgwałcił” ? Czyżby podświadomie ktoś myślał o imigrantach? Hmm. Paskudna sprawa panie Freud.
Na koniec pani Ewa Kopacz powiedziała, że każdy kto nie będzie myślał jak PiS będzie karany, ba… skąd te przypuszczenia?
Political Fiction ?
Chyba, że się miało na myśli nieuchronne wyroki dla wszystkich aferzystów z ostatnich lat, których jeszcze nie zatrzymało ABW i CBŚ.
Spokojnie… Prokurator Generalny dobierze im się do…
Inne tematy w dziale Polityka