Fakt faktem morskie kurorty przeżywają prawdziwe oblężenie. Rzecz jasna polskie kurorty i to ze względu na wliczone bezpieczeństwo bo nie Egipt czy Tunezja etc. To co czasopismo ,,njuzłik” odwala poprzez zawiedzoną polskim Bałtykiem redaktorkę to szok. Niektórym juz minął, lecz obserwacje dla innych pozostały. To znaczy? Idą sobie ludzie ,idzie sobie rodzina. Dwoje dzieci wesoło biegnie przed sobą z kolorowymi łopatkami i wiaderkami, a tu z boku ktoś syczy … patrz idzie 500+.
Pytanie by brzmiało, czy ma to dzielić czy łączyć, czy tego rodzaju stwierdzenie nie powinno by sympatyczne zamiast stygmatyzującego jadu ?
Tak, powinno być jak najbardziej sympatyczne na świecie. Jednak pani redaktor Anna Szulc czy Schultz, ki diabeł wie, użyła to w znaczeniu wybitnie pejoratywnym, rzec by można nienawistnym. Dajmy też z drugiej strony żyć tej kobiecie, bo ktoś napisze, że biedny redaktorzyna był też tam, nie gdzie indziej. Kazał Pan naczelny, to napisała kobiecina, dobrze, że grzybicy od biedaków z plaży nie dostała… a co… o tym nic w paszkwilu nie wspomniała.
Na słowo można wierzyć, że nie ma nic bardziej wesołego i pozytywnego kiedy się widzi śmiejące i rozradowane dzieci, właśnie te biegające nad morzem. Dokładnie ujmując – po plaży. Nawet ,biorąc pod uwagę, że nie było danej rodziny do tej pory stać na taki wydatek, ale teraz tak. Są dzięki temu szczęśliwi.Właśnie dzięki 500 + .
Pani redaktor, pani się dziwi skierowanym przeciw pani hejtom?
Gdyby pani napisała ten artykuł nad morzem i przyznała się do tego, nie tylko byłby to hejt, są granice przyzwoitości, a pani tych granic nie tylko przestrzega, ale je dawno po chamsku przekroczyła.
Czy chciałaby by pani wrzucić pejoratywny, że się powtórzymy stereotyp, który miałby się utrwalić innym? - jako złe skojarzenie? Chyba, nie...a może wg pani tak?
Czy zdaje sobie pani sprawę tak zwyczajnie po ludzku, że większość tych dzieci nie widziała nigdy morza?
Hm… można sądzić, ze kolejny artykuł warty nagrody Pulitzera będzie o ludziach robiących zakupy w Biedronce. Tych od 500 +. Napisze pani o krzykach o hałasie i też o radości dzieci na skutek zakupionych czekolad..Tych dzieci rzecz jasna które powróciły znad morza.
Są zdania końcowe ,które określają to czy tamto, komu pani chce zaimponować czy przypodobać się .Pani jako kobieta, być może matka? Teraz lub w przyszłości?
Po prostu spójrzmy na to ze strony, że ktoś może być szczęśliwy.
Jednak to nie do przyjęcia i nie w Pani stylu.Wierszówka i tak się liczy.
Kiedyś pewna pani, babcia Weronika miała psa. Jak naszczał na dywan ,brała go za pysk i tarzała w tym, mówiąc, więcej tak nie rób, pies zrozumiał.
Czy wie Pani co pani robi poprzez taki artykuł? Robi Pani siusiu czyt. szcza na dywanie. Własnym polskim dywanie. Odpowiedź jest znana redakcji, pozdrowienia od babci Weroniki.
Inne tematy w dziale Polityka