Orgawski Orgawski
53
BLOG

Kibicowłem Forlanowi i Suarezowi, podziwiam jednak niemieckich r

Orgawski Orgawski Rozmaitości Obserwuj notkę 4

 

Mecz Niemcy-Urugwaj potwierdził wiele panujących w futbolu prawd. Mistrzostw nie wygrywają indywidualności, a Niemcy zazwyczaj są w czołówce. Nie ma w reprezentacji Niemiec zawodnika o charyzmie równej Diego Forlanowi, czy skuteczności Luisa Suareza,  o którego biją się najlepsze kluby w Europie. Wygrała dyscyplina i siła fizyczna. Nie zgadzam się z powszechną opinią, jakoby nasi zachodni sąsiedzi tak wspaniale grają. Może i strzelali wiele bramek, ale brakowało piłkarskiej finezji i nieszablonowości. Taką mogą zaprezentować tylko reprezentacje złożone z indywidualności, których może poza Schweinsteigerem Niemcy nie posiadają. Mimo konglomeratu różnych odcieni koloru skóry i nazwisk brzmiących bardziej czy to po słowiańsku, czy to po afrykańsku czy po brazylijsku, ta reprezentacja tworzy monolit, zespół jaki zazwyczaj tworzą Niemcy, oparty na perfekcyjnej taktyce i dyscyplinie, charakterystycznej dla drylu pruskiego. Choć żaden z nich nie identyfikuje się pewnie z tradycją pruską i legendą Bismarcka. To nadal monolityczna machina rozgniatająca przeciwników w imponującym stylu. Jest to tym bardziej imponujące że ta drużyna nie posiada gwiazd. W ogóle niemieckie sukcesy ostatnich kilku wielkich turniejów są godne podziwu. Obecnie o klasie piłkarza decyduje to w jakim gra klubie. Niestety na przestrzeni kilkunastu lat jedynie kilku piłkarzy niemieckich wyjechało do najlepszych lig Europy. I to nie wynika z tego że liga niemiecka jest tak bogata i tak dobra, że jej piłkarze nie chcą wyjeżdżać. Po prostu nie ma zapotrzebowania w Hiszpanii, Anglii czy Włoszech na niemieckich solidnych wyrobników. Mimo braku gwiazd pokroju Gerda Muellera, Netzera, Breitnera, Hoenesa, Klinsmanna, Matthausa czy Beckenbauera, Niemcy nadal odnoszą sukcesy. Wystarczy przypomnieć wicemistrzostwo świata w 2002, 3 miejsce w 2006, wicemistrzostwo Europy w 2008, i teraz 3 miejsce w 2010. Więc gratuluję kolejnego trzeciego miejsca naszym sąsiadom zza Odry. Jestem pełen podziwu, choć szkoda mi finezji Forlana czy Suareza. Cieszę się jednak, że jutro zobaczę Xaviego, Villę, Iniestę, może Fabregasa, Sneijdera czy Robbena, to tacy zawodnicy wyznaczają nowe trendy w piłce i powodują, że jest tak popularna. Więc La Roja do boju.

 

Orgawski
O mnie Orgawski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości