Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk
1155
BLOG

Jeszcze o Margaret Thatcher - klasycznym moherze

Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk Polityka Obserwuj notkę 6

     Mam nadzieję, że w sytuacji, gdy biorę się za pisanie o blogerze podpisującym się, jako Alex Disease – „klasycznym liberale, randyście, mizantropie, z wykształcenia bankowcu-finansiście, lat 36”, nikt nie będzie ode mnie oczekiwał umiaru, elegancji, a może jeszcze na dodatek, obiektywizmu. Każdy, kto czyta ten blog wie, że żadnej z tych rzeczy ode mnie nie może wymagać, a już z całą pewnością, jak idzie od przedstawiciela lokalnych satanistów.

     No bo popatrzmy na tego człowieka. Popatrzmy choćby na tę przechwałkę dotyczącą jego „mizantropii”. Skąd ja mam wziąć w tej sytuacji jakikolwiek obiektywizm? A mimo to, obiecuje się starać. W poniższym tekście obiecuję ani nie używać brzydkich wyrazów, ani pisać o tym dziwnym człowieku w tonie osobistym, ani tak naprawdę poświęcać mu więcej miejsca, niż to jest konieczne, by w ogóle ten tekst jakoś zacząć i skończyć. A więc, będę grzeczny.
      O co poszło? Otóż Alex Disease napisał, a administracja Salonu umieściła te jego brednie w odpowiednio eksponowanym miejscu, pean na część zmarłej niedawno Margaret Thatcher, sugerując, że była ona największym politykiem XX-wiecznej Europy. Oczywiście, ja nie musiałem nawet tego tekstu czytać, by wiedzieć, co Alex Disease kombinuje. Ja owych klasycznych liberałów znam jak zły szeląg, i doskonale też wiem, skąd się bierze ich uwielbienie dla śp. pani Margaret Thatcher. Ono się bierze z ich, równie klasycznego jak ich liberalizm, zidiocenia, które każe im sądzić, że skoro ona pewnego dnia postanowiła uwolnić Wielka Brytanię od terroru związkowej, komunistycznej gangsterki, to też z całą pewnością by popierała to, co się dziś dzieje w Polsce, a kto wie, czy nie zechciałaby zostać honorowym wiceministrem w rządzie Donalda Tuska.
     Napisałem tu niedawno tekst, w którym starałem się wytłumaczyć główne przyczyny tego szaleństwa, a jednocześnie pokazać, na czym polegała wielkość Maragaret Thatcher, nawet nie jako polityka, ale zwykłego wrażliwego człowieka i chrześcijanina Niestety, dzięki polityce Administracji, która jest taka, a nie inna, tekst ten zatoczył maleńkie kółko i zniknął w odmętach Internetu, natomiast to co ludzie – zwłaszcza ci młodsi – wiedzą na temat Margaret Thatcher, to właśnie to, czego się dowiedzieli od takich jak ów bloger – Alex Disease.
      W tej sytuacji, ja na dziś mam plan niejako podwójny. Przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę na pewną bardzo znamienną manipulację, jakiej się Alex Disease dopuścił przytaczając zestaw cytatów z wypowiedzi pani Thatcher. Zwłaszcza chodzi o jeden z nich. Swego czasu powiedziała ona coś takiego:
      „I wiecie Państwo co?Coś takiego jak społeczeństwo nie istnieje. Są tylko pojedynczy mężczyźni i kobiety. I są też rodziny. I żaden rząd nie jest w stanie nic zrobić jak tylko przez ludzi, którzy przede wszystkim muszą zajmować się sobą. Naszym obowiązkiem jest troszczyć się o siebie, a następnie o naszego sąsiada”.  
    Co mamy u Alexa Disease? Proszę bardzo: „Coś takiego jak społeczeństwo nie istnieje, istnieją konkretni mężczyźni i kobiety”. Koniec. Tyle. Wszystko. Co według niego powiedziała Thatcher? Tyle tylko, że człowiek jest grupą zamieszkujących wspólne terytorium samic i samców, dbających tylko o siebie. Żadnej wspólnoty, żadnego wspólnego interesu, żadnej solidarności. I ja uważam, że to co tu mamy, to wręcz idealny dowód na to, czym jest dzisiejszy polski tak zwany „klasyczny liberalizm”. To jest najbardziej obrzydliwy egoizm, w dodatku egoizm wyrastający ze szczerego przekonania, ze człowiek to zwierzę w stanie nieustannej walki o przetrwanie. Alex Disease dowiódł tego w sposób cudownie przejrzysty.
      Tyle że świadomość tej prawdy niewiele nam pomaga. W końcu, jak uczy doświadczenie, to właśnie te zwierzęta trzymają w ręku ten cholerny mikrofon. I kłamią, kłamią i kłamią. W tej sytuacji, pozwolę sobie wkleić tu link do mojego felietonu sprzed kilku dni, w którym najlepiej jak umiałem wskazałem na fakt, że śmierć Margaret Thatcher stanowił największy cios dla nas, ludzi, którzy już ledwo ciągną przez tę liberalną opresję i tak bardzo już nie mogą się doczekać sprawiedliwości, która w końcu musi nadejść. Właśnie w osobie kogoś takiego, jak Margaret Thatcher. I wtedy właśnie zarówno Alex Disease, jak i owe sfory szakali żerujących na tym nieszczęściu pojmą, czym jest człowiek i czym jest rodzina. Bo o wspomnianym przez Thatcher sąsiedzie już nie wspomnę. Dla nich bowiem, słowo „sąsiad” i tak zawsze się będzie kojarzyło jedynie z okazją do otwarcia kolejnej flaszki. Lub wymianą jakichś zajebistych plików.
 
Serdecznie zapraszam:

taki sam

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka