Zainspirowany nieco komentarzem pod poprzednim postem https://www.salon24.pl/u/oszczedzanie/816584,po-co-oszczedzac, ale też wieloma rozmowami na ten ten temat wcześniej, chciałbym poruszyć temat sposobu trzymania oszczędności.
Oczywiście, jak zwykle, jest to temat na szerszą dyskusję. Po pierwsze, sposób alokacji oszczędności powinien uwzględniać z jednej strony cele, apetyt i możliwość ponoszenia ryzyka inwestycyjnego. Z drugiej strony należy wziąć oczywiście różnego rodzaju ograniczenia - dostęp do różnych aktywów, podatki, koszty transakcyjne, horyzont czasowy itd. Innymi słowami, po prostu każdy kto jest w stanie zaoszczędzić środki wyższe niż 6 miesięczne koszty, powinien mieć taką własną politykę inwestycyjną. W tym poście jednak, chciałbym poruszy temat prostszy. Gdzie trzymać oszczędności, aby było rozsądnie i przede wszystkim bezpiecznie.
1) W skarpecie?
Trzymając pieniądze w skarpecie, wydaje nam się że są najbezpieczniejsze. Tymczasem nie jest to do końca prawda. Bezpieczeństwo oszczędności to nie tylko ryzyko, że ktoś nam je zabierze. To także, a może przede wszystkim ryzyko, że stracą wartość. W końcu pieniądz to nośnik wartości, a za pomocą oszczędności chcemy po prostu zachować trochę "wartości" na przyszłość. W domu (czyli "w skarpecie") pieniądze nie są zabezpieczone przed utratą wartości, czyli inflacją. W ostatnich latach mogliśmy nieco o niej zapomnieć, ale znowu zaczyna o sobie przypominać. Jeśli pieniądze leżą nieoprocentowane w domu, to tracą na wartości. W przyszłości będzie sobie można za nie mniej kupić.
Co więcej, co jest łatwiej okraść - prywatne mieszkanie/dom, czy bank?
2) W banku - lokata lub konto oszczędnościowe?
Trzymanie swoich oszczędności w banku to dość dobry pomysł, z trzech powodów.
Po pierwsze, są to depozyty oprocentowana. Lokaty i konta oszczędnościowe przynoszą dochód. Oczywiście czasami jest on niezbyt wysoki, ale zawsze można poszukać innych możliwości. Internet jest pełen rankingów kont oszczędnościowych i lokat, dzięki czemu można na bieżąco obserwować najlepsze oferty. Przykładem takiego serwisu jest www.wktorymbanku.pl.
Po drugie, oprocentowanie depozytów w bankach zmienia się zasadniczo zgodnie ze zmianami inflacji. Nie jest zależność idealna, ale z pewnym przybliżeniem prawdziwa.
Po trzecie wreszcie, taki sposób oszczędzania zapewnia odpowiednią elastyczność. Jeśli masz potrzebę skorzystania z oszczędności już teraz. Jeśli oczekujesz, że coś grozi wkrótce Twoim oszczędnościom w banku (np. dewaluacja, upadłość banku, czy cokolwiek tego typu), to możesz je bez żadnego problemu stamtąd zabrać i ulokować w coś, co nie starci w Twojej ocenie wartości.
3) Nieruchomości
Często jako dobry sposób lokowania oszczędności podaje się nieruchomości. Faktycznie jest to ciekawa klasa aktywów, chociaż czasami jest chyba niezbyt dobrze wykorzystywana. Pomijając już to, że żeby inwestować w nieruchomości trzeba mieć dość duże oszczędności, to problemów jest jest jeszcze kilka. Przede wszystkim dużo wysiłku związanego z utrzymaniem odpowiedniego poziomu wynajęcia, stanu technicznego itd. Po drugie, wyceny nieruchomości podlegają średnio-silnym wahaniom cyklicznym. To samo w sobie trochę ogranicza ich zastosowanie jako środka przechowywania oszczędności.
Nie mniej jednak, nieruchomości mogą być dobrym sposobem na ulokowanie części swoich oszczędności. Niestety wymaga to posiadania ich na dość wysokim poziomie - czego wszystkim czytelnikom życzę.
4) Na IKE/IKZE?
Dość popularnym sposobem trzymania oszczędności, są programy emerytalne. Mają one pewien sens - przede wszystkim pozwalają zaoszczędzić na podatkach dochodowych i od zysków kapitałowych. Z drugiej strony należy pamiętać, że jeśli niekoniecznie można skorzystać z tych pieniędzy, to są z nimi związane ryzyka regulacyjne i polityczne. Nie trzeba dużej wyobraźni, aby wyobrazić sobie scenariusz, w którym jakiś rząd w ciągu najbliższych 20 lat zdecyduje się na rezygnację z tych korzyści podatkowych, lub po prostu dodatkowo opodatkuje tak trzymane środki.
Tak naprawdę, najlepszym sposobem na trzymanie oszczędności jest zdywersyfikowany portfel. Trochę środków w domu, trochę w banku, trochę na IKE/IKZE, a może też trochę w bardziej ryzykownych aktywach - akcjach, obligacjach, nieruchomościach.
