Powstanie Warszawskie różnym echem się odbiło w różnych mediach i w różnych regionach. Wczoraj pisałem o tym, że z pomorskiego punktu widzenia zniszczenie Warszawy było powodem rozgrabienia Gdańska na potrzeby odbudowy oraz o tym, że większym świętem od rocznicy PW był mecz - patrz: "Lechia - Arka 2:1 (o Powstaniu Warszawskim) - link".
Wczorajsza "Rzeczpospolita" przyniosła natomiast - w "powstańczym" dodatku "Exodus 44" - wkładkę pt. "Most na rzece Kwai". Jest w tej wkładce informacja na temat mordowania Niemców przez Japończyków, jak również o wielkim projekcie inżynieryjnym, budowie linii kolejowej - ponad 400 km przez dżunglę.
Linia została w krótkim czasie zbudowana (budowało linię 240 tys. osób, w tym 60 tys. alianckich jeńców wojennych). Śmiertelność wśród robotników przymusowych azjatyckich wyniosła 50%, wśród alianckich 20%, w tym sporo Holendrów.
Kolej powstała, została zniszczona, a obecnie eksploataowana jest niespełna 1/4 część powstałej wóczas infrastruktury.
Obecne projekty kolejowe podejmowane są w innych warunkach i z inną skutecznością. O japońskich i polskich projektach kolejowych pisze na forum Salonu24 Stefan Jaroń (tekst: "Inwestycje kolejowe na 2012").
W obecnych warunkach ustrojowych, uzwględniając kodeks pracy, w tym zakaz niewolnictwa i przepisy bhp, jak również oceniając politykę infrastrukturalną rządów polskich --nie należy się liczyć z powrotem kolei do grona liczących się środków trasportu towarowego i osobowego w Polsce.
Czy rząd zna sposób rozwiązania problemu inny, niż przywrócenie niewolnictwa? A zresztą po co budować, jeśli i tak dzieło zostanie zniszczone?
Inne tematy w dziale Gospodarka
