Nie kopie się leżącego... chyba że...
Niejaki Stary Wiarus, jako kolejny, w niewybredny sposób, podważył krystaliczną przeszłość dr'a Echo.
W obawie przed cenzorskimi zapędami sił niewiadomych postanowiłem uwiecznić "dialog szczującego na niewinnego" w osobnym wątku.
Stary Wiarus
Skoro już jesteśmy przy problematyce służb specjalnych, czy mógłby pan objaśnić swoim lojalnym czytelnikom, w jaki sposób akta pańskie znalazły się w zbiorze zastrzeżonym IPN, w założeniu zawierającym materiały wytworzone przez aparat bezpieczeństwa PRL, które w III RP były zachowywane w tajnym zbiorze ze względu na aktualne (aktualne, czyli po utworzeniu IPN w roku 1999) bezpieczeństwo państwa?
Przelotna znajomość towarzyska we wczesnych latach 70-tych XXw. z dyplomatami francuskimi i belgijskimi, w tym Andre Daoudalem, Andre Amandric de Chaffout i Bernardem Lauwaertem, to żaden powód, by utrzymywać całkowitą tajność pańskich akt przez ponad 40 lat, aż do odtajnienia zbioru zastrzeżonego w 2017 roku. Część akt zbioru zastrzeżonego pozostaje tajna na podstawie indywidualnych wnosków ministra obrony narodowej lub szefów służb specjalnych, którzy mają uprawnienia do utajniania materiałów archiwalnych przy użyciu szerokiej znaczeniowo formuły: "jeżeli jest to konieczne dla bezpieczeństwa państwa". Czy odtajnienie pańskich akt było kompletne?
DrEcho
Czy Pan naprawdę myśli, że Jarosław Kaczyński jest taki głupi, że proponowałby mi w piśmie urzędowym kandydowanie z list PiS, - vide:
https://m.salon24.pl/6e872d95c8c4df3c453b372f21d29e40,860,0,0,0.jpg
nie sprawdziwszy uprzednio, że mam nieposzlakowaną przeszłość?
Proszę się tedy publicznie nie ośmieszać.
